37

3.3K 118 1
                                    

Hania razem z ojcem od pół godziny siedzieli w poczekalni prywatnego szpitala i czekali,aż lekarz przeanalizuje wszystkie badania dziewczyny.

- Zapraszam Państwa do gabinetu. - mężczyzna koło pięćdziesiątki otworzył gabinet i gestem ręki zaprosił ich do środka. Był dosyć postawnym człowiekiem z bujną czupryną i delikatnym trzydniowym zarostem. - przeanalizowałem Pani badania i postanowiłem je jeszcze skonsultować z innym ortopedą dlatego trwało to tak długo.

- Panie doktorze, czy moja córka będzie uprawiać sport? - Zniecierpliwiony ojciec dopytywał lekarza.

- To, czy Pana córka będzie uprawiać sport zależy od operacji ale przede wszystkim zależy od niej. Proszę dać mi dokończyć to, co chciałem powiedzieć. - lekarz lekko zdenerwował się na Ojca, który wbił się w krzesło i czekał spokojnie. - Już zaplanowałem operacje na czwartek. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w poniedziałek córka będzie w domu a plan jest następujący. W środę przyjeżdżacie rano, robimy dodatkowe badania, i szykujemy córkę na czwartek rano na zabieg. Pobierzemy ścięgna z uda tej samej nogi, aby w trakcie rehabilitacji i na co dzień można było zdrową nogę maksymalnie obciążać. Przez 3 tygodnie będzie Pani chodzić w ortezie, którą co dwa dni będziecie skręcać do zgięcia. Kiedy dojdzie do całkowitego zgięcia, zaczniecie rehabilitację, ale to już omówimy po operacji. Będzie Pani mieć znieczulenie od pasa w dół, jeśli dobrze będzie Pani znosić zabieg to obejdzie się bez tak zwanego głupiego Jasia. Czy teraz macie Państwo jakieś pytania? - zapytał lekarz i popatrzył na przerażoną Hanię. - Proszę się nie martwić, będzie dobrze, czeka Panią niestety bardzo dużo pracy.

Hania przytaknęła głową lekarzowi. - Czyli jest szansa, że moja noga będzie w stu procentach sprawna?

Lekarz ciepło uśmiechną się do dziewczyny.
- To zależy od Pani, jeśli będzie się Pani słuchać mnie i fizjoterapeutki to oczywiście. Wielu sławnych piłkarzy miało to samo co Pani i dalej świetnie grają. Tak na prawdę, mogło się to przytrafić na spacerze. Wystarczy uwięzić stopę i ja pociągnąć, kontuzja gotowa.

Hania uśmiechnęła się i uspokoiła na wzmiankę o ilości takich przypadków. - To ja nie mam już pytań.

- Ja również Panie doktorze. - Ojciec wstał i uścisnął rękę lekarzowi. - Do czwartku. Do widzenia.

Hania pożegnała się z lekarzem i skierowała się do samochodu.

- Widzisz jak dobrze mieć znajomości? Dobrze, że masz tak znanego i lubianego ojca. Lekarz profesjonalista, podobno fizjoterapeutka pracuje z najlepszymi sportowcami, przede wszystkim z piłkarzami. - dumny z siebie ojciec włączył się do ruchu i skierował w stronę domu.
- Za dwie godziny będziemy w domu.

Hania siedziała wpatrzona w okno i podziwiała widoki na zewnątrz. - Dobrze. Dziękuję tato za to co robisz. - dziewczyna wyszła z założenia, że nie musi już podbudowywać ego ojca ale chciała być miła, w końcu trochę musiał się nastarać aby załatwić jej to, no i trochę go to na pewno kosztowało. Postanowiła mu więc podziękować choć w głębi siebie wiedziała, że każdy rodzic powinien zrobić wszystko co w jego mocy dla swojego dziecka.

- Nie ma za co skarbie. Jesteś w końcu moją córką więc musisz być w pełni sprawna. Pojedziemy gdzieś, czy wyjdziemy na jakieś przyjęcie z moimi klientami a ty kulejesz. Jak to będzie wyglądało. Zamiast zająć się interesami to będą ludzie wypytywać o twoją nogę.

Hania coraz częściej rozmyślała o swojej przyszłości. Była już pełnoletnia, za rok kończy szkołę i jedzie na studia. W końcu się usamodzielni i wyprowadzi z domu. Nie miała pojęcia co zgotuje jej los,jak potoczy się jej życie, czy znajdzie sobie odpowiedniego partnera, czy partnerkę. Wiedziała jedno, będzie mieć dzieci i będzie dla nich fantastyczną matką i zrobi wszystko, aby być lepszym rodzicem jak jej. Hania nigdy nie odczuła, że jest niekochana, natomiast coś takiego jak wsparcie dziecka w jego problemach nie istnieje w jej domu. Dziewczyna sama musiała sobie ze wszystkim radzić co miała okazję wykrzyczeć już swojej mamie. Od tamtego czasu trochę minęło i miała nadzieję, że matka będzie pamiętała ich rozmowę. Jak na razie na to się nie zanosiło, w kwestii jej problemów z kolanem mogła liczyć dalej tylko na przyjaciół i teraz na Laurę.

Sąsiadka  *ZAKOŃCZONE* Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz