87

2.4K 155 21
                                    

Po skończonej kolacji Hania zaprosiła swojego gościa do salonu przed kominek, ona sama poszła zanieść wszystko do kuchni i zabrać z niej wino.

Laura zwiedzała domek. - Co to za miejsce?

- To domek moich znajomych. Widok jest piękniejszy za dnia, tam na górze. - Wskazała ręką. - Leży już mnóstwo śniegu. Wygląda to obłędnie.

- Na pewno...Więc... - odwróciła się w jej stronę i blisko podeszła. - Jaka jest historia?

Hania poczuła jej oddech na swoim ciele. - Historia czego?

- Tego, jak tu się znalazłam... Ten samochód jest... Delikatnie mówiąc drogi.

Dziewczyna popatrzyła Laurze prosto w oczy. - Nie mogę ci powiedzieć.

- Dlaczego?

Hania zbliżyła się jeszcze bardziej. - Bo musiałaby cię zabić. - I poszła usiąść na kanapie przed kominkiem.

- Sprytnie... A zdradzisz mi co jadłam na kolację? - Podeszła i usiadła obok.

- Siedzisz wygodnie? - Kobieta skinęła głową. - No więc tak. Przystawka to były Małże św. Jakuba

- Na prawdę!? - prawie zakrztusiła się winem. - to nie są czasem te obleśne przegrzebki?

- Preferuję tę ładniejszą nazwę. Ale tak. Dostałaś przegrzebki smażone w czosnku i pietruszce. Smakowało? - Zapytała rozbawiona widząc minę kobiety.

- Smakowało. - Powiedziała pod nosem.

- Słucham? Nie dosłyszałam.

- Tak, bardzo smakowało. - Upiła łyk wina. - Mąż tyle czasu namawiał mnie na spróbowanie ich a mnie po prostu cofało od samej nazwy.

- Nie taki diabeł straszny jak go malują, prawda?

- Racja... A danie główne?

- Ah, to dopiero heca!

- A dokładnie?

- Na główne danie zjadłaś ośmiornicę z cytryną, czosnkiem i warzywami.

- Żartujesz? - zapytała z niedowierzaniem. - Przecież jadłam już ośmiornice i smakowała całkiem inaczej. Bardziej jak... ryba a ty zrobiłaś ją na prawdę wyśmienicie. Nie była taka... gąbczasta tylko krucha i delikatna. Nigdy bym nie pomyślała, że to ośmiornica. Z reszta dzisiejsza kolacja jak i to miejsce, transport to totalne zaskoczenie. W życiu bym nie spodziewała się, że spotka mnie coś takiego. - Spojrzała na uśmiechniętą dziewczynę.  - Na prawdę mnie zaskoczyłaś.

- Laura posłuchaj. - Zaczęła Hania. - Niezmiernie mnie to wszystko cieszy. Chciałabym z tobą spędzić ten weekend na samych przyjemnościach, ale musimy sobie coś wyjaśnić bo ja już nie daje rady ze sobą. - Chciała raz na zawsze wytłumaczyć jej co zaszło tamtej nocy w dyskotece i mieć to już za sobą. - Chciałam z tobą porozmawiać o tym, co się stało na dyskotece...

- Nie. - Kobieta patrzyła tępo w ogień.

- Co? Ale miałyśmy porozmawiać. Miałam ci wytłumaczyć wszystko...

- Ja już nie chce słuchać twoich przeprosin i tłumaczeń, że nic tam się nie stało. Jestem już tym zmęczona. - Odwróciła się w stronę dziewczyny.

Hania nie miała pojęcia co ma powiedzieć. Chciało jej się płakać.
- To co teraz?

- Nie wiem... Niby tylko się całowałaś a ja czuję się jakbyś mnie na prawdę zdradziła. Nie miałam pojęcia, że tak to przeżyje. Starałam się sobie tłumaczyć, że jesteś młoda, że masz prawo jeszcze robić głupoty no bo kiedy jak nie teraz... Ja żyję ze świadomością, że mąż mnie zdradza a nie przeżywam tego jak to, co ty mi zrobiłaś. I wiem, że umawiałyśmy się na coś na początku ale to chyba już dawno szlak trafił... - Laura opróżniła lampkę i wstała żeby sobie dolać.

- Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Wiem że cię zawiodłam. - Dziewczyna wstała - Jutro rano możemy się zbierać do domu. - Wyszła do kuchni i zaczęła układać naczynia do zmywarki.

Laura wściekła poszła za nią. - Ty się na mnie obrażasz!?

- Nie i nie krzycz na mnie. - Mówiła opanowanym i trochę zrezygnowanym głosem.

- Bo jestem na ciebie wściekła! Nikt nigdy mnie tak nie zawiódł jak ty!

- Staram się to naprawić! Myślisz, że mi jest dobrze z tym, że nie mogę cię dotknąć, przytulić się jak kiedyś?

- Trzeba było myśleć.

- Ale nie myślałam!! Stało się i czasu nie cofnę!
-Jestem tylko zwykłym człowiekiem i popełniam błędy, jak każdy. - Dodała spokojnym głosem.

- Kiedy się w tobie zakochiwałam myślałam, że jesteś wyjątkowym człowiekiem... - Odwróciła się i wyszła z kuchni.

Hania stała w szoku i ledwo oddychała. Nie spodziewała się takiego wyznania, jeszcze teraz. Gdy po kilku minutach weszła do salonu Laura siedziała na kanapie z podwiniętymi nogami i patrzyła w przygasajacy w kominku ogień.

Sąsiadka  *ZAKOŃCZONE* Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz