36

3.4K 114 1
                                    

Rodzice Hani wrócili późnym popołudniem i odebrali córkę. W momencie, gdy ojciec rozpakowywał samochód, mama przytuliła dziewczynę na przywitanie.
- jak było kochanie u Pani Laury

Hania pokazała swój wyćwiczony uśmiech
- w porządku. Jak urlop?

- Oh, mogłabym opowiadać i opowiadać, było fantastycznie. - Mama nie kryła zachwytu.

- Świetnie... - Hania weszła do domu i kierowała się w stronę schodów. Słyszący całą rozmowę ojciec postanowił zatrzymać córkę.

- Nie dąsaj się, to nie nasza wina, że nie mogłaś jechać. Dzięki temu, że my byliśmy, dostałem namiary na świetnego
chirurga-ortopedę, który specjalizuje się w kontuzjach sportowców. W dodatku od razu załatwiłem ci fizjoterapię po zabiegu, podobno świetna specjalistka.

- to super tato, dziękuję. Mogę iść do siebie?

- idź. Operacja przeszczepu wiązadeł jest prawdopodobnie w przyszłym tygodniu. Jutro jedziemy na badania.

- dziękuję. - Hania wiedziała, że w tej chwili nie ma co dyskutować z rodzicami. Ojciec wciąż był zły, jakby to jego świat legł w gruzach. Weszła do pokoju i od razu chwyciła za telefon

Do Laura
Jutro jadę na badania. Przeszczep wiązadeł prawdopodobnie w przyszłym tygodniu.

Po kilku minutach leżenia na łóżku poczuła wibracje.

Od Laura
To chyba dobrze, co? Szybciej wrócisz do zdrowia i do mnie.

Do Laura
Jasne. Szkoda tylko, że nawet nie zapytali jak się czuje....

Od Laura
Słońce, będzie dobrze. Olej co mówią lub też nie mówią. Ja czekam na każdą wiadomość od ciebie. Już tęsknię!

Do Laura
Będę miała na uwadze. Też tęsknię.

Do Monika
Tak bardzo potrzebuje się napić.... Jestem już w domu.

Od Monika
Noo, nareszcie. Będę za 2 godziny.

Monika wparowała do pokoju Hania - Ej, twoi rodzice to na mnie są źli za twoją nogę,czy co?

Hania nie wiedziała o co chodzi - co?

- Twój ojciec zabił mnie wzrokiem. Dobrze, że nie kazał pokazać zawartości plecaka bo... - Monika wyciągnęła dwie litrowe butelki coca coli i pomachała nimi - Nic by nie znalazł.

- Ty głupa. Nie rób z niego aż takiego potwora.

- Noo, po ostatnim naszym spotkaniu w szpitalu wolę unikać konfrontacji z nim. A jakby coś znalazł? A tak mam cole i już.

Hania chwyciła butelkę i nalała sobie do szklanki. - mmm.... jakie to dobre. Tęskniłam za tym.

Monika rozsiadła się w fotelu. - opowiadaj.

- Było mega! - Hania rozsiadła się na łóżku.
- Uwielbiam spędzać z nią czas. Jest taka delikatna, czuła i namiętna.

- Dobra, starczy bo już się podniecjłam...
Hania rzuciła poduszka w koleżankę. - Jesteś okropna. Widziałaś się z resztą ludzi?

- Nie, jeszcze nie wrócili, ale jak coś to przyjdziemy do ciebie.

- Spoko, nie wiem kiedy wrócę do szkoły.

Monika nie zrozumiała Hani. - niby czemu?

- Ah, zapomniałam ci powiedzieć. Będę mieć przeszczep wiązadeł w kolanie chyba za tydzień . Później rehabilitacja, więc nie wiem ile to potrwa.

- Cholera, tego to nie wiedziałam. Dobra,jakoś ogarniemy ci lekcje, zeszyty itp. 
Dziewczyny leżały chwilę w ciszy, Monika dopiła swojego drinka, i usiadła prosto na fotelu. - ej, a tak właściwie, to co ty tak całymi dniami robisz?

Hania zaczęła się śmiać. - Leżę... A tak serio, to u Laury jakoś czas leciał bo z nią a tutaj chyba zacznę z powrotem rysować i projektować. Muszę czymś głowę zająć, choć znając mojego ojca to 12 godzin dziennie powinnam ćwiczyć.

Dziewczyny porozmawiały jeszcze jakiś czas, po czym Monika zebrała się do domu. Hania postanowiła wygrzebać z szafy swoje przybory do malowania i projektowania. Usiadła przy stole kreślarskim, który stał w rogu pokoju i zaczęła swój projekt.

Sąsiadka  *ZAKOŃCZONE* Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz