57

3.5K 130 6
                                    

Hania cały dzień przeleżała w łóżku, nie miała na nic ochoty. Dopiero wieczorem przyszli jej znajomi ciekawi tego,jak minął jej poprzedni wieczór z Laurą. Dziewczyna jednak nie miała ochoty na opowiadanie że szczegółami tego, co się działo. Pierwszy i nie ostatni raz poczuła jak to jest być tą drugą... Dopiero gdy została tylko Monika Hania otworzyła się na rozmowę.

Jej przyjaciółka obserwowała ją cały wieczór i wiedziała, że coś jest na rzeczy. - A tak serio to co się stało? Bo wydaje mi się, że nie poszło tak jakbyś tego chciała.

-Wszystko było zajebiście, dopóki Laura nie odebrała telefonu od swojego męża. W nocy przylatuje i nawet nie wiem na ile. - Hania opróżniła szklankę z alkoholem. - W sumie to nawet chyba nie mam ochoty się dowiadywać.

- Ona nie wiedziała, że przylatuje?- Zdziwiła się Monika

- Wątpię. Po jej reakcji wnioskuje, że nie wiedziała.

- Hanka, cóż mam ci powiedzieć....

- Wiem, wiem. Nie musisz kończyć. Ja na prawdę na nic nie liczyłam, ale jak już byłam z nią, to było tak wspaniale, że... sama nie wiem. - Hania przez chwilę milczała. - Jak jest dobrze,to myślisz, że już zawsze tak będzie. Nic więcej się nie liczy. Rozumiesz?

Monika uśmiechnęła się do dziewczyny. Było jej szkoda Hani. Nie chciała aby cierpiała, ale zakochała się w mężatce więc cierpienie było wpisać w ten romans. - Zakochałaś się.

- Nie! Coś ty!

- Hania wiemy, że się zakochałaś. Ty jeszcze o tym nie wiesz ale Lena już dawno to powiedziała. Nie chcemy, żebyś cierpiała ale to już się dzieje kochana. Będzie ci ciężko, wiem coś na ten temat, ale uwierz mi, to minie. Nie odbierzesz? - zapytała dziewczyna gdy telefon Hani wciąż dzwonił.

- Halo... Dobrze... W porządku... Jasne... Cześć

- Kto to?

- Laura.

- I?? Powiedziała na ile zostaje?

- Na miesiąc... - Hania wstała i poszła do kuchni dolać sobie alkoholu.

- Noo... - Monika poszła za Hanią. - Skup się na nodze, będziesz w stu procentach sprawna i wtedy wszystko będzie inaczej wyglądało. A w ogóle to skąd ona wie, skoro go jeszcze nie ma?

- Podobno jej teściowie wiedzieli o wszystkim od kilku tygodni ale to miała być niespodzianka. - Hania wróciła do salonu i położyła się na kanapie.

- Ej, a może oni coś podejrzewali? Laura oddawała częściej Zuzię? Może jej zachowanie coś zdradziło?

- Nie, spokojnie. Zuzia ze mną czas spędzała a po wypadku naturalne było, że ja nie mogłam się nią zajmować. To nie to. - Hani nawet przez myśl nie przeszło, że ktoś może się czegoś domyślać. Większość czasu gdy spędzały razem to z Zuzią więc o to się nie bała.

- No to ja już nie wiem po co on przylatuje...
Kiedy wracają twoi rodzice?

- Nie wiem, niedziela? Poniedziałek? Nikt nie dzwonił. A co?

- A może jakaś impreza? Zaprosi się trochę ludzi? Jest piątek!

- Daj spokój....

- Sama daj spokój! Potrzebujesz rozrywki. Może kogoś poznasz?

- Nie! Nie mam ochoty. Może innym razem.

Monice kończyły się już pomysły na to jak ponieść Hanię na duchu. Nie chciała, aby jej przyjaciółka się niepotrzebnie zadręczała.
- Kto to? - zapytała gdy telefon Hani zakomunikował nadejście wiadomości.

- Laura. Zaprasza na kolacje. - dziewczyna pod odczytaniu smsa zgasiła telefon i rzuciła na kanapę.

- Nie idziesz?

- Nie. Nie jestem głodna.

Sąsiadka  *ZAKOŃCZONE* Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz