26

3.3K 124 0
                                    

W niedzielę późnym popołudniem rodzice z bratem wrócili do domu.

- Dzień dobry córciu. - mama weszła do środka i zaczęła się rozglądać. - To nasz dom? - dopytywała zszokowana.

Hania stała w salonie z obojętną miną. - Wasz, a czyj. Przecież wygląda normalnie.

W międzyczasie do domu wszedł ojciec.
- Aż tak gruba impreza była, że tak wysprzątałaś idealnie?

- Bardzo śmieszne... Nie było grubej imprezy. No a posprzątałam, żeby wam miło było. Można mi dom zostawić? - dopytywała Hania.

Mama wciąż rozglądała się po kuchni, sprawdzała ilość szklanek i kieliszki czy czasem czegoś nie zbili. - Można, nawet trzeba. Ojciec, jak chcemy mieć czysto, wystarczy wyjechać na weekend. Uwielbiam łączyć przyjemne z pożytecznym.

Wszyscy usiedli w salonie. Rodzice dali Hani prezent od dziadków i w skrócie opowiedzieli co u nich słychać. Hania miała lekkiego stresa ale postanowiła wykorzystać dobry humor rodziców i zaczęła temat wyjazdu.

- Słuchajcie, no jest sprawa...

- A jednak coś zrobiłaś - wtrąciła mama.

Hania przewróciła oczami. - Nic nie zrobiłam. Zgadaliśmy się o nartach ze znajomymi, i Monika z Sebastianem zaproponowali, że na weekend przed feriami możemy wyskoczyć do ich domu pod Zakopanem. Pozjeżdżamy na nartach bo stok jest kilka kilometrów od nich, no i wrócimy w niedzielę. Oczywiście pociągiem. Co wy na to?

- Ale ty wiesz, że my na ferie jedziemy w Alpy i w tym roku dziadkowie też jadą z nami.

- jadą z nami?! Super, oczywiście, że pamiętam. Tylko chcieliśmy trochę czasu ze znajomymi spędzić. Za rok już nikt nie będzie miał czasu. - Hania spoglądała na rodziców, którzy co chwila patrzyli po sobie. - proszę!

Mama w końcu się odezwała. - myślę kochanie, że póki co nasza córka nas nie zawiodła, więc ja się zgadzam.

Tato w końcu zabrał głos. - nie wiem. Jak twoje oceny na półrocze?

Hania wiedziała, że on zawsze coś wymyśli.
- Dobrze, gdyby był teraz koniec roku to miałabym czerwony pasek. - pewnie odpowiedziała dziewczyna.

- No dobrze, zgadzam się. Ale masz dzwonić, albo pisać kilka razy dziennie i chce znać adres tego domku, i nazwę stoku narciarskiego.

Hania poczuła ogromną ulgę. Bardzo się cieszyła z tego wyjazdu. Uwielbiała jeździć na nartach. Postanowiła jak najszybciej poinformować o tym przyjaciół.
W trakcie rozmowy ze znajomymi na grupie i wstępnym umawianiu się co do wyjazdu dziewczyna dostała wiadomość od sąsiadki.

Od Laura:
Cześć, dasz radę jutro przyjść do Zuzi? Jestem do późnego wieczora na spotkaniu. Babcia ją przywiezie z przedszkola i poczeka na ciebie w domu.

Do Laura:
Zajęcia kończę o 16 więc będę przed 17.

Od Laura:
Dziękuję. Dobranoc Haniu

Hania już nic nie odpisała kobiecie. Zastanawiała się tylko jak po jej powrocie z pracy uda się wyjść tak, aby nie musieć z nią rozmawiać. Nie miała na to ochoty. Słuchanie jej tłumaczeń na temat męża wychodziły Hani bokiem. Każdy z nas powinien czasami być egoistą w życiu i w tym wypadku dziewczyna tak właśnie czuła. Chciała Laurę dla siebie, starała się nie myśleć o jej małżeństwie, o Zuzi, o swoich rodzicach, o przyszłości. Chciała odrobinę szczęścia i przyjemności. Niestety jak do tej pory chciała tego tylko ona.

Sąsiadka  *ZAKOŃCZONE* Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz