Zaręczyny w domu genzie

3.8K 87 7
                                    

14.12.2021

-Ale mnie łeb boli. -mruknęłam, gdy zostałam obudzona przez Bartka. -chłopie litości. -przeciągnęłam, kładąc sobie poduszkę na twarz. -Ja chce spać.
-Zrobiłem nam śniadanko.
-Ooo, kochany jesteś. -odrzuciłam poduszkę, patrząc na tacę, którą trzymał Bartek.
Znajdowała się na niej jajeczniczka oraz kanapki z bekonem. Podziękowałam chłopakowi, zjadając śniadanko ze smakiem.

Pojedzona, przebrałam się w ubrania na dzisiaj i nałożyłam na twarz podkład, wyczesałam brwi oraz pomalowałam rzęsy, by w pełni gotowa zejść na dół.
-Mieliśmy nic nie nagrywać. -jęknęłam. -co znowu robimy?
-Dzisiaj dwa filmy, najpierw będziemy czytać hejty na nas, a później każdy kupuje prezent wylosowanej przez siebie osobie.
-Okej, to lepiej już się za to bierzmy. -usiadłam na kanapie, na której każdy się ustawił, do czytania hejtów.
-Coś czuję, że to na mnie będzie ich najwięcej.
-Jesteś nowa, to normalne, ale nie masz czym się martwić.
-Trochę się obawiam. -westchnęłam, gdy Hania przywitała się z widzami i zaczęła odcinek.
-Zaczniemy z grubej rury. -rzuciła Natalka. -Ta cała Ada wydaje się strasznie toksyczna, ale przynajmniej ma czym oddychać, ciężko się jej patrzy w oczy.
-No ogólnie jakbyście nie wiedzieli, to jestem toksyczną, fałszywą, głupią szmatą. Ale przynajmniej mam czym oddychać. -zaśmiałam się.
-Ej, nie mów tak, w cale nie jesteś fałszywa i toksyczna. Ada to chyba najmilsza osoba, jaką w życiu poznałem.
-Nie słodź mi, Bartuś. -zachichotałam, opierając głowę o jego ramię. -dowal mi bardziej. -zachęciłam Natalie, która miała już przygotowany kolejny komentarz.
-Ada nie podoba mi się już od pierwszego filmu, biję od niej fałszywość i toksyczność, jeszcze to jak mruczy do Bartka, przyprawia mnie o ból głowy. Zdecydowanie nie zasługuje na naszego Bartusia, a tym bardziej na członka genzi. Wypierdolmy ją!
-Okej, to już było mocne. -poprawiłam się na kanapie, wymuszając uśmiech.
-Ale głupoty ktoś napisał, Ada pasuje tu jak nikt inny i nie wyobrażamy sobie teraz tego domu bez niej i każdego innego członka genzie.
-Murem za Adą! -krzyknęła Hania, przez co od razu pobiegłam ją przytulić.
-Jesteście cudowni, kocham was.
-My ciebie też.

Po nagraniu najcięższego odcinka w moim życiu, przyszedł w końcu czas na coś milszego. Niby starałam się nie przejmować hejtami, ale było ich tak dużo, że już momentami nie dawałam rady, na szczęście mogłam liczyć na moich przyjaciół, którzy bardzo mnie wspierali w tym czasie.
-To na rozweselenie zaczynamy kolejny odcinek? -zapytałam, chcąc się trochę rozchmurzyć.
-Jasne. -Wiktoria pokiwała głową, nagrywając wstęp do filmu. -...I dzisiaj losowej osobie musimy kupić coś do aż 1000 złotych! Oczywiście będziemy losować ułatwienia i utrudnienia, ale najpierw odkryjmy komu musimy kupić prezent.
-A i nie ma Świeżego bo go ząb boli i musiał jechać do dentysty.
-Tak, więc odkrywajmy nasze osoby. -ustawiliśmy się wszyscy przed stołem, podnosząc do góry tabliczki z osobami.
Ja wylosowałam Patryka i jako ułatwienie miałam, że mogę kupić więcej niż jedną rzecz.
Od razu pojechałam do sklepu wiedząc, że na pewno chce kupić mu jakiegoś dorąbanego nerfa. W smyku wydałam na niego 300 zł, więc zostało mi jeszcze 700 i brak pomysłu na cokolwiek. Końcowo wpadłam na pomysł, że kupię mu bluzę z firmy Diesel. Do tego dobrałam też kilka jego ulubionych słodyczy, żeby dopełnić kwotę i wróciłam do domu, rozkładając wszystkie rzeczy na stole.
-Myślicie, że zdobędziecie wszystkie 7 punktów? -zapytałam, dosiadając się do Wiktorii, Bartka i Hani, gdyż Patryk znajdował się w salonie i oceniał co może być dla kogo.
-Myślę, że bez problemu. Już wszyscy znamy się na tyle dobrze, żeby wiedzieć co może być dla kogo.
-Chodź, Ada! -krzyknęła Natalka, więc od razu podniosłam się z łóżka Wiktorii i pobiegłam na dół, zauważając dużo rzeczy na stole.
-Może zacznijmy od tego, co kupiłam ja. -uśmiechnęłam się, kładąc tabliczkę z twarzą Patryka przed nerfem i bluzą. -te gumy, ciężarki, jakieś białka i izotoniki mogą być dla Fausti, bo oprócz Świeżego, tylko ona ćwiczy w tym domu. Do tego ogromnego misia daje Wikę, bo ona kocha pluszakiii... -przeciągnęłam, zastanawiając się co może być dla Hani, a co dla mnie. -wiadomo, dla Bartka zapas bardzo drogiej kawy. Możecie się zdziwić, że tyle kawy kosztowało 1000 zł, ale znam tą firmę i jest serio bardzo droga. Ale to...to jest wyzwanie. -rzuciłam, biorąc do ręki złoty wisiorek i pierścionek. -nie mam pojęcia co może być dla Hani, a co dla mnie. Aaaa, tu jest znak zodiaku i nie jest mój, więc naszyjnik będzie dla Hani, a pierścionek dla mnie, swoją drogą bardzo ładny. -zaśmiałam się, przyglądając się pierścionkowi, który wykonany był z różowego złota i wyglądał trochę jak zaręczynowy, jednak zamiast standardowego, okrągłego kryształka, miał taki w kształcie serca.
Odłożyłam wszystko na miejsce i pobiegłam do pokoju Wikii, w którym wszyscy siedzieli.

Po około 15 minutach wszyscy zbiegliśmy na dół, ustawiając się przed stołem.
-Dobra, zacznijmy ode mnie. -rzuciła Hania. -myślę, że ten wisiorek jest dla mnie, bo ma mój znak zodiaku, a ja jestem zodiakarą i kupiła mi go Fausti.
-Ja jestem pewny, że ten nerf i bluza są dla mnie i kupił mi to Bartek.
-Bo Patryk to takie duże dziecko. -zaśmiałam się, biorąc pierścionek do ręki. -Więc ja myślę, i mam nadzieję, że to jest dla mnie i kupiła go Wika.
-Dla mnie oczywiście musi być ten miś, gdyż ja się w ogóle nie interesuje sportem i myślę, że jest to od Patryka.
-A ja mam rzeczy sportowe, które są zapewne od Hani, gdyż tylko jej o tym mówiłam.
-Myślę, że to jest logiczne, że kawa jest dla mnie i jest ona pewnie od Ady, bo tylko ona, oprócz mnie, pije kawę litrami i dobrze wie, że ta firma produkuje po prostu przepyszną kawkę.
-Okej, odwróćcie się, a ja położę tabliczki. -rzuciła Natalka.
-Ja powiedziałam, że ten wisiorek jest od Fausti i sprawdźmy od kogo on jest. -Hania odwróciła tabliczkę, na której znajdowała się Wika. -nie zgadłam, ale i tak się cieszę.

Dalej był Patryk, który myślał, że jego prezent jest od Bartka, a tak naprawdę był ode mnie i w końcu przyszedł czas na mnie.
-Mówiłam, że jest on od Wikii, ale już wiem, że to jednak nie to, więc podejrzewam Hanię albo Faustii, ale zobaczmy. -odwróciłam tabliczkę, na której był Bartek. -tego się nie spodziewałam, jak ty w ogóle ogarnąłeś mój rozmiar pierścionka?
-To właśnie była taka historia, że czekałem, aż wyjdziesz z domu i ukradłem Ci z szuflady jeden z pierścionków. -zaśmiał się. -ale później, jak już byłem w sklepie, to pokazałem pani właśnie ten pierścionek, bo już wcześniej go wypatrzyłem na internecie. I jak płaciłem, to ta pani mi powiedziała, że ma nadzieję i trzyma kciuki za to, że moja dziewczyna zgodzi się za mnie wyjść. -zarechotał, a z nim cała reszta. -i do tego miałem utrudnienie, że musi być coś różowego, dlatego jest różowe złoto.
-Jest śliczny, Bartuś.
-To teraz, Bartek, trzymaj honor i załóż go swojej wybrance na palca. -rzuciła Wiktoria, śmiejąc się pod nosem.
Lekko skrępowana, obserwowałam Bartka, który wyciągnął pierścionek z pudełka i chwycił delikatnie moją dłoń, wsuwając go lekko na mojego serdecznego palca u prawej dłoni.
-Nie wiem, Bartek, czy wiesz, ale akurat tam się nosi pierścionek zaręczynowy.
-Powinienem uklęknąć?
-Wypadałoby.
-Nieee, błagam, nie róbcie mi tego, już i tak na tik toku jest za dużo editów.
-KONTENT! -krzyknął Przemek Pro, ciągnąc mnie i Bartka na środek salonu.
-Przepraszam, muszę to zrobić, tak jak należy. -Bartek zaśmiał się pod nosem, ściągając z mojego palca pierścionek.
Schował go jeszcze raz do pudełka i włożył do tylnej kieszeni w spodniach, stając na przeciwko mnie.
-Wiem, że nie znamy się jakoś długo, ale czuję, że to jest ten odpowiedni czas. -starł niewidzialną łzę z policzka, wyciągając pudełeczko z kieszeni. -kochanie, czy zechciałabyś wyjść za mnie i zostać moją żoną? -uklęknął, otwierając pudełeczko i patrząc mi prosto w oczy.
W między czasie do domu wszedł Świeży, który nie co zdziwiony całą sytuacją, otworzył buzię i stał nieruchomo.
-Oczywiście, że tak. -pisnęłam, rzucając się na Bartka ze śmiechem.
Chłopak wsunął na mojego palca pierścionek, składając czułego buziaka na moim czole. Spojrzałam ze śmiechem na Świeżego, który dalej stojąc w tym samym miejscu, szeroko się uśmiechał.
-Gdyby nie to, że Przemek chamsko stoi przed wami z kamerą, uwierzyłbym w to. Ale i tak jak tu wszedłem, to mój mózg się zatrzymał i serio myślałem, że to się dzieje.
-Spokojnie, Bartek, jeszcze sobie poczekasz na ślub. -zaśmiałam się, wracając na swoje poprzednie miejsce.

W dobrych humorach zakończyliśmy odcinek, rzucając się na kanapę.
-I jak tam, narzeczeni?
-Super, cudownie. -zaśmiałam się, opierając głowę o ramię Bartka.
-Już widzę te wszystkie tik toki i komentarze.
-Ludzie oszaleją.
-Zdecydowanie. -mruknął w moje włosy, przyprawiając mnie tym o dreszcze.
-Dobra, spać idziemy wszyscy, bo jutro ma szef wpaść. -rzuciła Faustyna, głośno ziewając.
Pokiwałam tylko głową, pożegnałam się ze wszystkimi i poszłam na górę, żeby się przebrać.

Gdy już byłam przebrana, do pokoju wszedł Bartek, rozebrał się do bokserek, założył szare dresy oraz tego samego koloru koszulkę, po czym położył się obok mnie, przykrywając się kołdrą.
-Co ty na to, żeby zrobić zdjęcie twojej ręki i wstawić na instagrama w dniu publikacji filmu? -zaśmiał się, biorąc moją dłoń w swoją i przyglądając się pierścionkowi.
-Możemy tak zrobić, a teraz wybacz Bartuś, ale padam na łeb i idę spanko.
-Ja też. -uśmiechnął się delikatnie, przyciągając mnie do siebie. -Śpij dobrze, Ada.
-Ty też, Bartuś, ty też. -schowałam twarz w zagłębieniu jego szyi i zamknęłam oczy, od razu zasypiając.

Piszcie koniecznie jak na razie wam się podoba to książka!💞

Perfection/Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz