Żartowałam

2.6K 82 4
                                    

19.01.2022

Obudziłam się dopiero następnego dnia. Zdecydowanie musiałam przestać chodzić spać we wczesnych godzinach, ponieważ wstawałam dopiero następnego dnia, ale o bardzo wczesnej godzinie i nie miałam co robić. Delikatnie wstałam z łóżka, przebrałam się w dresy i zeszłam na dół, żeby zrobić sobie kawę. Byłam pewna, że już nie zasnę, więc musiałam się czymś zająć aż ktoś nie wstanie.
Z kawą i jednym tostem usiadłam przy stole, otwierając laptopa, żeby przejrzeć maila. Ból dolnej partii mojego ciała dawał o sobie znać, więc cieszyłam się, że miałam na sobie wygodne dresy. Co prawda obudziłam się w piżamie, co oznaczało, że Bartek musiał mnie przebrać, ale jednak dresy były dużo cieplejsze i wygodniejsze. Ból nawet na moment nie ustępował, a wręcz z każdym ruchem coraz bardziej się nasilał, co było dla mnie dosyć dużym dyskomfortem. Przeglądając maila zauważyłam dwie propozycje współpracy, więc od razu przesyłam je Karolowi do zaakceptowania i spojrzałam na schody, słysząc czyjeś kroki.
-Hejka.
-Hej, Fausti, co tak wcześnie?
-Jadę do Warszawy. -rzuciła, wyciągając z lodówki katering.
-Aaa, to wszystko jasne, siadaj. -poklepałam miejsce obok siebie, na którym usiadła, przecierając zmęczone oczy.
Poprawiłam się na krześle, znowu czując dosyć duży ból.
-Coś się stało, że masz taką minę?
-Niee, tylko trochę mnie wszystko boli. -mruknęłam, czując, że się rumienię.
-Aaa, już rozumiem. -uśmiechnęła się dwuznacznie, dokańczając swój katering. -Bartuś nie dał żyć.
-Tak jakby. -mruknęłam, zamykając laptopa, ponieważ przypomniało mi się, że miałam jechać po tabletkę dzień po.
Pożegnałam się z Fausti i poszłam do swojego samochodu, od razu wyjeżdżając spod domu.
Po chwili byłam już pod ginekologiem, który wypisał mi receptę na tabletkę, więc zostało mi tylko kupienie jej w aptece. Na szczęście wszystko przeszło pomyślnie, dlatego już po kilku minutach siedziałam w samochodzie pod domem, popijając tabletkę wodą.
Gdy już to zrobiłam, wysiadłam z samochodu i weszłam do domu, zauważając wszystkich oraz Karola.
-Hejka, co cię do nas sprowadza? -przywitałam się z każdym, siadając przy stole.
-A tak, stwierdziłem, że dzisiaj trochę z wami posiedzę. -wzruszył ramionami, a ja usiadłam obok Bartka, opierając się o jego ramię.
Dzisiaj mijał dokładnie tydzień odkąd jesteśmy razem i na razie nikt tego nie ogarnął.
-Co dzisiaj nagrywamy?
-24 godziny w związku. -Przemek wyskoczył z kamerą, więc Hania zaczęła tłumaczyć odcinek, podchodząc do miski z karteczkami.
-Już zaczynamy? -jęknęłam, wstając z kanapy i podchodząc do niej. -więc przez następne 24 godziny będę w związku z...Bartkiem Kubickim. -zaśmiałam się, nawet nie będąc zdziwiona.
Przez to, że nikt nie wie o naszym związku, ustawiają prawie każdy filmik, żebyśmy się tylko do siebie zbliżyli. Bartek podszedł do mnie i objął mnie jedną ręką, składając szybkiego buziaka na moim policzku.
-Przynajmniej nie musimy się aż tak pilnować. -wyszeptał, uśmiechając się do kamery.
Końcowo Wika była z Hanią, a Świeży z Patrykiem. Karol zrobił standardowy obchód całego domu, patrząc na każdy, nawet najmniejszy szczegół, Świeży z Patrykiem pojechali na golfa, a Hania z Wiktorią i Bartkiem wzięły się za jedzenie.
-Zrobić ci śniadanko, kochanie? -brunet spojrzał na mnie, a Wika i Hania zaczęły wyć, przez co się zarumieniłam.
-Już jadłam, ale dziękuję. -Pocałowałam go w policzek i podeszłam do ekspresu, żeby zrobić nam kawę. -musimy sobie kupić nowe kubki.
-Koniecznie.
-Czasami mam wrażenie, że nie udajecie. -zaczęła Wiktoria, patrząc na nas podejrzanym wzrokiem. -Bartek powiedział to"kochanie" tak naturalnie, jakby co najmniej mówił ci tak cały czas.
-Tak, wiecie, potajemnie jesteśmy razem tylko udajemy, że nie jesteśmy. -rzuciłam, a one popatrzyły na nas z zaskoczeniem. -żartowałam. -dopowiedziałam, zanim Bartek się odezwał, głośno się śmiejąc. -nie wyobrażajcie sobie za wiele.
-A ja czuję, że jesteście tylko się nie chcecie przyznać.
-Daj spokój, Karol. -wywróciłam oczami, dopijając swoją kawkę.
Poczekałam aż Bartek zje i razem poszliśmy do mojego samochodu, żeby pojechać nim do galerii po matching outfity.
Gdy zaparkowałam, wysiedliśmy z samochodu, a Bartek splótł nasze palce ze sobą. Niestety już na wejściu na trafiliśmy na widzów, którzy nie szczędzili sobie głupich tekstów. Wytłumaczyliśmy im, że nagrywamy odcinek, zrobiliśmy sobie zdjęcie i weszliśmy do pierwszego lepszego sklepu po matching ubrania. Oczywiście za nami cały czas podążał Przemek, co jakiś czas rzucając głupim tekstem.
W końcu stwierdziliśmy, że matching piżamki będą lepsze, więc wzięliśmy jakąś, która nam się spodobała. Do tego dobraliśmy jeszcze nowe kubeczki na kawę, które były w serduszka.
-Idziemy na kawę?
-Jeszcze się pytasz. -zaśmiałam się, a chłopak objął mnie jedną ręką w tali, przyciągając do siebie i składając pojedynczego buziaka na czubku mojej głowy.
-Jesteście tak realistyczni, że czasami się zastanawiam czy dalej nagrywamy.
-Nagrywamy, spokojnie Przemek bo nam tu zaraz zejdziesz z ekscytacji. -poklepałam chłopaka po ramieniu, w czasie, w którym Bartek poszedł nam po kawy.
-Co ja poradzę na to, że najbardziej wam kibicuje i trzymam kciuki za to, że w końcu będziecie razem bo pasujecie do siebie jak nikt inny.
-To miłe, ale na razie nie myśleliśmy o naszej relacji w ten sposób.
-Pomyślcie, pasujecie do siebie. -podsumował, gdy zauważyliśmy zbliżającego się Bartka.
-Proszę, kochanie.
-Dziękuję. -pocałowałam go w policzek, odbierając od niego moje karmelowe latte.
Bartek jedną ręką trzymał swoją kawę, a drugą po prostu położył na stoliku, więc położyłam swoją dłoń na te jego, delikatnie ją ściskając.
Gdy skończyliśmy pić kawy postanowiliśmy wrócić do domku, w którym się przebraliśmy w nasze matching piżamki i włączyliśmy netflixa.
Niestety przez to, że wstałam naprawdę wcześnie, zasnęłam od razu, gdy moja głowa zetknęła się z poduszką.

Perfection/Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz