Nigdy przenigdy

2.3K 75 1
                                    

24.02.2022

-Kochanie, wiesz, że zostaliśmy nominowani na najgorętszą parę na polskim internecie? -wesoły głos Bartka wypełnił mój umysł, gdy następnego dnia jedliśmy śniadanie.
-Z jakiej racji? -zaśmiałam się, biorąc do ręki jego telefon, na którym widniał tik tok jakiejś genziary o tym, żeby na nas głosować.
Gdy scrollowałam dalej, było jeszcze kilka tik toków o naszej relacji, jak i również editów ze słodkimi momentami.
-Ej, to jest urocze. -polubiłam jednego edita, oddając Bartkowi telefon.
-Nie wiedziałem, że jesteśmy aż tak słodcy. -zaśmiał się, komentując tego tik toka sercami, a ja zabrałam puste opakowania po jedzeniu, wyrzucając je do kosza.
Całe południe mogliśmy spędzić w tym domku, więc mieliśmy jeszcze czas na leniuchowanie. Dawno nie wstawiałam żadnej relacji, więc kliknęłam ikonkę Instagrama, wrzucając na story zdjęcie z Bartkiem.
-Uwielbiam klimat takich domków. -mruknęłam przejeżdżając ręką po kominku, który znajdował się w salonie.
Stanęłam przed szybą, spoglądając na widok za oknem, gdy nagle poczułam, jak Bartek przytula się do mnie od tyłu.
-Kocham cię.
-Ja ciebie też. -odwróciłam się do niego przodem, głaszcząc go po głowie.
Dałam mu szybkiego buziaka, po czym się od niego odsunęłam, delikatnie się uśmiechając.
-Nasza pierwsza nutka przyjęła się bardzo dobrze, nie myślałeś o napisaniu jeszcze czegoś?
-Nie wiem, jak będziemy mieć jakiś pomysł, to jak najbardziej. -wzruszył ramionami, kładąc się na kanapie i wyciągając do mnie ręce.
Bez słowa opadłam obok niego, wtulając się w jego ciepłe ramiona. W końcu czułam, że jestem na odpowiednim miejscu. Wcześniej miałam dużo chłopaków, ale dopiero teraz poczułam "to coś", wcześniej to nie było to samo.
-Ten chłopak, co spotkaliśmy go w restauracji w walentynki, to serio twój były? -mruknął, spoglądając mi w oczy, a ja przełknęłam ślinę.
-Tak, Z Nathanielem byliśmy razem ponad trzy lata, rok temu z nim zerwałam bo przyłapałam go w łóżku z moją przyjaciółką. Wiem, że to dosyć oklepane, ale okazało się, że zdradzał mnie z nią już od miesiąca. -westchnęłam głośno, bawiąc się rękami. -nie mam z nim dobrych wspomnień, oczywiście na początku było cudownie, chłopak wyciągnięty prosto z książki, ideał wielu dziewczyn, popularny, kochany, ale po roku coś zaczęło się psuć. W końcu zamieszkaliśmy razem i dopiero wtedy się zaczęło. -spojrzałam na bruneta, który podniósł się do siadu, uważnie mnie słuchając. -wyzywał mnie od szmat, zmuszał do seksu, a gdy się nie zgodziłam to...
-Czy on zrobił ci krzywdę? -zapytał, a wtedy na dobre się rozkleiłam.
-Uderzył mnie parę razy... -wyrzuciłam z siebie, czując na plecach ręce Bartka.
-Nie mogłaś od niego odejść wcześniej?
-Uwierz, że chciałam, ale mi groził, jego starzy są dosyć wpływowymi ludźmi, zapatrzonymi w "idealnego" synka, więc bałam się zrobić cokolwiek.
-Boże, co za skurwiel. -przyciągnął mnie bliżej do siebie, pozwalając się wypłakać w koszulkę. -Tyle przeszłaś...obiecuję, że pokaże ci jak wygląda prawdziwa, zdrowa relacja, kocham cię cholernie mocno. -pocałował moje czoło, patrząc mi głęboko w oczy. -pamiętaj, że jesteś piękną, inteligentną, wartościową kobietą i nigdy o tym nie zapominaj.
-Dziękuję, że jesteś.
-Nie musisz mi dziękować za takie rzeczy.
-Ale mimo to, dziękuję...

Pół dnia spędziliśmy z Bartkiem na leżeniu, przytulaniu się i przysypianiu co jakiś czas. W końcu postanowiliśmy się zbierać, więc zabraliśmy wszystkie nasze rzeczy, pakując je do samochodu.
Przez całą drogę rozmawialiśmy i śpiewaliśmy, dobrze się bawiąc.
W końcu Bartek zaparkował pod naszym domem, zabierając wszystkie rzeczy z bagażnika, których nie było jakoś dużo.
Gdy tylko przekroczyliśmy próg domu, od razu wszyscy do nas podbiegli, wieszając się nam na szyi.
-I jak było?
-Cudownie. -zaśmiałam się z miny Hani, witając się z nią krótkim przytulasem.
Wszyscy od początku naszego powrotu patrzyli mi na ręce, więc schowałam lewą dłoń do kieszeni, nie chcąc pokazywać nowego pierścionka.
Nie potrzebnie wpadliby w paranoje, że się zaręczyliśmy, gdy naprawdę tak nie było. Oczywiście wyobrażałam sobie przyszłość z Bartkiem, marząc o zaręczynach, jednak jeszcze było na to za wcześnie, a jego wczorajszy gest i tak był już dosyć dużym krokiem rozwijającym naszą relacje.
Usiadłam przy stole w jadalni, gdyż Świeży zadeklarował, że zrobi każdemu kolacje. Była już 19, a mieliśmy nagrać jeszcze jeden odcinek, w którym osoba, która zrobiła daną rzecz, wpadała do basenu.
Świeży na kolację zrobił jakiś zdrowy ryż, a gdy wszyscy zjedliśmy, przebraliśmy się w stroje kąpielowe, siadając na belce nad basenem. Prowadzącą była Hania, więc trochę bałam się, jakie pytania padną. Po wczorajszej nocy, oprócz stroju kąpielowego, musiałam mieć na sobie długą koszulkę, która w jakikolwiek sposób, chociaż trochę zakryje liczne malinki. Oczywiście dalej było je widać, ale przynajmniej trochę mniej.
Hania przywitała się z widzami, wyjaśniając co będziemy dzisiaj robić, by w końcu zadać pierwsze pytanie.
-Nigdy nie obrobiłem komuś dupy z genzie za plecami. -zaczęła, a wszyscy oprócz mnie wpadli do wody. -naprawdę nigdy?
-Naprawdę. -zaśmiałam się z reakcji wszystkich, wzruszając ramionami. -wolę pogadać z tą osobą, niż obrabiać dupe za plecami.
-I to się szanuje, lecimy do następnego pytania. Nigdy przenigdy nie życzyłem komuś źle. -Gdy skończyła zdanie, bez zastanowienia przechyliłam się do tyłu, co również uczynił Bartek i Faustyna.
-Co macie na swoją obronę? Komu życzyliście źle?
-Ja swojemu byłemu.
-No ja jej byłemu. -Bartek podrapał się po karku, pomagając mi wyjść z wody na belkę.
-Wszystko jasne. Nigdy przenigdy nie odbywałem stosunku w miejscu publicznym. -wszyscy powoli przechylili się do tyłu, a ja dalej siedziałam na belce. -Ada, wpadasz.
-Za co? -zaśmiałam się, jednak odchyliłam się do tyłu, wpadając do wody.
-Za las.
-To jest miejsce publiczne?
-No poza domem każde miejsce jest publiczne.
-Niech wam będzie, dawaj kolejne pytanie.
-Nigdy przenigdy...

Po około 30 minutach skończyliśmy nagrywanie, a każdy rozszedł się do swojego pokoju, żeby się ogarnąć i pójść spać. Skorzystałam z okazji i poszłam jako pierwsza wziąć szybki prysznic, po chwili wracając do pokoju.
W piżamie położyłam się pod kołdrą, czekając aż Bartek wróci z łazienki. Mężczyzna nie siedział w niej długo, więc już po kilku minutach leżeliśmy obok siebie, przytulając się.
-Widziałeś jak patrzyli mi na ręce, gdy wróciliśmy?
-Widziałem. -zaśmiał się. -już myślałem, że coś powiedzą, jak nagrywaliśmy, ale chyba nie zwrócili uwagi.
-Oni to potraktują jakbyśmy co najmniej się zaręczyli i mieli zaraz ślub brać.
-No wiesz, może nie są to zaręczyny, ale gdyby istniało coś między związkiem a zaręczynami to było by to właśnie to. No nic, idziemy spać bo już późno jest, kochanie. Dobranoc, kocham cię. -ułożył usta w dziubek, więc delikatnie go cmoknęłam, układając się wygodniej.
-Ja ciebie też, śpij dobrze. -położyłam głowę na jego klatce piersiowej, praktycznie od razu zasypiając.

Perfection/Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz