Promień słońca

2.5K 77 2
                                    

02.01.2022

Następnego dnia obudziłam się w nie swoim łóżku. Rozejrzałam się dookoła, przypominając sobie, że przecież zasnęłam u Kamila. Była 11, więc byłam pewna, że chłopak nie wstanie do przynajmniej 13. Delikatnie wstałam z łóżka, żeby go nie obudzić, wzięłam wczorajsze rzeczy i napisałam mu na karteczce, że już musiałam się zbierać.
Zaspana wyszłam z jego mieszkania, zamawiając taksówkę, która podwiozła mnie pod dom.
-Hej, Haniula, czemu nie śpisz?
-Zaraz mamy nagrywać odcinek, nie wiedzieliśmy kiedy wrócisz, więc zaplanowaliśmy taki dla naszej szóstki.
-Spoko, dam sobie radę sama. Co nagrywacie?
-Kto najdłużej wytrzyma na barana wygrywa. -odpowiedziała, a ja kiwnęłam głową, idąc na górę.
Od wczoraj chodziłam poddenerwowana i bolał mnie brzuch, co oznaczało, że niedługo dostanę okres. Chwyciłam jakieś czyste dresy, idąc z nimi do łazienki, żeby się przebrać.
Gdy wychodziłam z pomieszczenia, minęłam Patryka z Wiką na barana i Bartka z Faustyną. Cicho prychnęłam pod nosem, wracając do pokoju. Dzisiejszy dzień dopiero się zaczął, a już miałam go dosyć. Standardowo włączyłam tik toka, ale gdy natrafiłam na różne teorie na to czy jestem z Bartkiem, czy z Krzychem, wyłączyłam go, biorąc się za porządki w pokoju. Najpierw odkurzyłam, a później wzięłam się za układanie ubrań w szafie. Gdy skończyłam to robić, ogarnęłam na biurku, układając wszystkie ubrania, które leżały na krześle. Gdy składałam bluzę Bartka, z kieszeni wypadła nieotwarta paczka czerwonych prezerwatyw (kto wie jakie to są hehe). Schowałam ją na swoje poprzednie miejsce, a bluzę odwiesiłam na oparcie krzesła. Już trochę zaczęło mi się nudzić, więc nakarmiłam Bibi, obserwując, jak spokojnie sobie pływa. Po 15 minutach bezczynnego siedzenia, postanowiłam zadzwonić do Krzysia, żeby przeprosić go za nagłe wyjście.
-Daj spokój, nie musisz się tłumaczyć, przecież rozumiem, też macie nagrywki, albo po prostu wolisz posiedzieć sama.
-No tak, ale to trochę głupio wyszło.
-Nie przejmuj się, naprawdę, nie masz czym. Nie przestanę cię nagle przez to lubić.
-Tak? A już myślałam, że będę mieć od ciebie spokój. -teatralnie złapałam się za serce, śmiejąc się.
-Tak łatwo się ode mnie nie uwolnisz, przykro mi.
-Będę musiała wymyślić coś innego w takim razie. -rzuciłam, gdy nagle do pokoju wszedł zdyszany Bartek. -a tobie co?
-Noszenie przez pół dnia kogoś na rękach nie jest łatwe.
-Już przegrałeś? Słaby jesteś. -uderzyłam go w ramię, śmiejąc się.
-Niee, do Fausti przyjechał Kuba.
-Tak się tłumacz. Dobra, Krzysiu, znowu musisz mi wybaczyć, porozmawiamy jeszcze za niedługo.
-Trzymam cię za słowo. -pomachał do kamerki, po czym się rozłączył, a ja spojrzałam na zdegustowanego Bartka.
-Coś się stało?
-Nie, nic. Chciałem cię przeprosić za to, że ostatnio spędzałem z tobą trochę mniej czasu. Fausti miała ostatnio złe dni i chciałem ją trochę wesprzeć.
-Jasne. -mruknęłam, siląc się na uśmiech. -rozumiem ją, też tak ostatnio miałam i gdyby nie Kamil, nie wiem co bym zrobiła.
-Czemu nic nie mówiłaś?
-Gdy chciałam Ci to powiedzieć, mówiłeś, że nie masz teraz czasu bo musisz pomóc Fausti.
-Przepraszam, nie wiedziałem, że to o to chodzi.
-Było minęło, daj już spokój. -machnęłam ręką, opierając się na fotelu.
-Co powiesz na przeprosinowe oglądanie seriali?
-Niech Ci będzie, ale przynieś chociaż jakieś słodycze. -położyłam się na łóżku, a chłopak wyszedł z pokoju, żeby po chwili wrócić do niego obładowany różnymi rzeczami.
-Nie wiedziałem na co masz ochotę, więc przyniosłem wszystko.
-Lody i chipsy, koniecznie słone.
-Okej, tak się składa, że przyniosłem. -podał mi opakowanie lodów czekoladowych z łyżeczką oraz paczkę chipsów, kładąc resztę na szafeczce przy łóżku.
Zrobiłam mu miejsce, więc brunet położył się obok mnie, włączając jakiś serial na telewizorze.
-Zaraz pewnie zasnę. -mruknęłam, odkładając jedzenie. -zawsze tak mam, jak z kimś leżę. -brawo, Ada za kłamstwo.
Prawda była taka, że miałam tak tylko przy Bartku, ponieważ czułam się przy nim bezpiecznie. Moje ciało się rozluźniało, a bijące od niego ciepło, powodowało to, że momentalnie chciało mi się spać.
-Śpij, wyśpisz się przynajmniej. Obiecuję, że cały jutrzejszy dzień poświęcam tylko i wyłącznie tobie.
-Trzymam cię za słowo.
-Nie wiem co bym zrobił, gdybym cię nie poznał.
Jesteś ostatnim promieniem słońca. -zanucił, po czym pocałował mnie w czoło, szczelniej mnie obejmując. -Śpij dobrze.
-Tak, ty też... -rzuciłam, zamykając oczy.
Tak, jak wcześniej mówiłam, przy nim zasnęłam od razu...

Perfection/Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz