Basen

2.9K 96 30
                                    

29.12.2021

-Wstawajcie, kochani. Zapraszam was na rozbudzający odcinek. Przebierzcie się w stronę kąpielowe i dawajcie na dół. -Hania wyszła z naszego pokoju tak szybko, jak do niego weszła, a ja leniwie otworzyłam oczy, przeciągając się na łóżku.
Odkleiłam się od Bartka i powoli wstałam, biorąc do ręki strój, który przygotowałam sobie wczoraj.
-Już Ci daję jakąś koszulkę, poczekaj.-mruknął, a ja kiwnęłam głową, po chwili odbierając od niego białą koszulkę z drzewkiem bonsai na plecach.
Przebrałam się w łazience, bezpośrednio schodząc na dół, żeby zrobić sobie kawę. Miałam na sobie czarne, wycięte majtki od stroju, tego samego koloru stanik oraz białą koszulkę Bartka, która zasłaniała wszystkie malinki.
-Hejka, jak tam?
-Super, czekamy tylko na was.
-ADA! BARTEK! -krzyknął Patryk zapewne z basenu, próbując nas pospieszyć.
-Już idziemy.
-Jaki zaspany, biedny. -Faustyna zaśmiała się głośno, podchodząc do Bartka, żeby się z nim przywitać.
-Dobra, to zrobię sobie te kawę po odcinku. -machnęłam ręką, kierując się w stronę basenu.
Podciągnęłam koszulkę do poziomu talii, wdrapując się na belkę.
Od lewej siedział Świeży, później Hania, Faustyna, Patryk, ja i Bartek. Wiktoria miała kobiece dni, więc to ona była prowadzącą, a my siedzieliśmy na długim kawałku drewna, czekając na pierwsze pytanie.
Hania standardowo przywitała się z widzami I wyjaśniła zasady, a Wiktoria uśmiechnęła się do nas lekko, zadając pierwsze pytanie.
-Nigdy nie stalkowałem swojego ex. -rzuciła, a wszyscy oprócz mnie i Świeżego wpadli do wody.
-Ada, nie uwierzę, że nigdy nie stalkowałaś swojego byłego.
-No nie stalkowałam, nawet nie chce wiedzieć co się u nich dzieje. -wysiliłam się na delikatny uśmiech, czując lekkie smyrnięcie na moim małym palcu u ręki, którą wytrzymałam na udzie.
Sztuczny uśmiech zmienił się w prawdziwy, gdy zauważyłam wzrok Bartka na sobie. Patrzył się na mnie z lekkim współczuciem wymalowanym na twarzy, przez co uśmiechnęłam się do niego uspokajająco.
-Nigdy nie ukradłem czegoś od kogoś z genzie. -mruknęła Wiktoria, a tym razem nawet ja przechyliłam się do wody. -Ada, przyznaj się co ukradłaś.
-Bartkowi książkę i raz żel pod prysznic. No i notorycznie podkradam jego bluzy i koszulki. -rzuciłam, poprawiając tą, którą miałam na sobie, żeby nie przylegała za bardzo do mojego ciała.
Była biała, więc musiałam pilnować, żeby żadna niechciana malinka się przez nią nie przebijała.
-Mamy wspólną szafę, więc co moje jest też twoje.
-Okej, następnym razem chce cie zobaczyć w jakimś moim topie. -zaśmiałam się, delikatnie go popychając przez co prawie wpadł do wody.
-Nigdy nie byłem zazdrosny o kogoś z genzie. -do wody wpadłam ja, Bartek oraz Faustyna. -Fausti, tłumacz się.
-Czemu akurat ja? Ich zapytaj.
-Oni na pewno byli o siebie nawzajem, więc nie ma co pytać.
-Byłam zazdrosna, gdy Ada dołączyła do projektu, wcześniej z Bartkiem dużo spędzaliśmy czasu, oczywiście przyjacielsko, a teraz nie spędzamy go praktycznie w ogóle.
-Przecież zawsze możesz przyjść, ulotnie się wtedy. -podniosłam ręce w geście kapitulacji, a Świeży zaczął wyć.
-Czyżby drama w domu genzie?
-No już, cicho, Nigdy nie miałem zbereźnych myśli o kimś z genzie, nie liczy się osoba, z którą jest się w związku. -odezwała się Wiktoria, a ja wywróciłam oczami, wpadając do wody. -czy to nie jest dziwne, że wpadła tylko Ada i Bartek?
-Nieee.

Po około 20 minutach zakończyliśmy odcinek, nie przestając się śmiać.
-Co ci się stało? -zapytała Hania, wskazując palcem na mój brzuch.
Od razu ogarnęłam o co jej chodzi, więc złapałam się za niego, próbując ukryć jak najwięcej mogłam.
-Wszyscy już widzieliśmy te malinki, nie musisz ich chować. -przeciągnął Świeży.
Cicho westchnęłam, schodząc z belki i ściągając przemoczoną koszulkę.
-O Boże, to wygląda strasznie, przyjdź do mnie później to ci to obłożę czymś zimnym.
-Hania, ja myślę, że nie musisz tego obkładać, będą sobie przypominać o tym, jak świetnie spędzili wczorajszy dzień. -Przemek stanął obok nas, śmiejąc się pod nosem.
-Jesteś okropny. -wycisnęłam koszulkę z nadmiaru wody, kierując się na górę, żeby wziąć szybki prysznic i się przebrać.
Gotowa zeszłam na dół, by w końcu zrobić sobie upragnioną kawę. Wiktoria z Patrykiem i Świeżym leżeli na kanapie, Gengarek szalał po podwórku, a Hania, Fausti i Bartek siedzieli przy stole w jadalni, zawzięcie o czymś rozmawiając. Podeszłam do ekspresu, kliknęłam na nim moją ulubioną kawę, po czym wzięłam się za zrobienie szybkiego śniadanka. Do jogurtu wrzuciłam trochę musli i kilka pokrojonych owocków, skraplając całość odrobiną miodu. Gotowe jedzenie zabrałam wraz z kawą do stołu, siadając przy nim.
-Jakieś plany na dzisiaj?
-Trzy osoby mają nagrać jeszcze jeden odcinek, ale to po śniadaniu.
-Kto?
-Wika, Patryk i Świeży. -kiwnęłam głową, wkładając sobie łyżkę do buzi. 
-Zostają z wami jeszcze dwie osoby, więc się nie pobawicie.
-Przemo, uwielbiam cię, ale daj już spokój. Będziesz nam to wypominać do końca życia?
-Tak. -wyszczerzył się, ukazując tym równy rządek białych zębów.
-To lepiej już skończ. -zjadłam ostatnią łyżkę śniadania, dopiłam swoją kawę i spojrzałam na Hanię, która uderzyła mnie w nogę pod stołem.
-Pojedziesz ze mną w jedno miejsce?
-Jasne. -włożyłam brudne naczynia do zmywarki, pożegnałam się z resztą, ubrałam buty, a później kurtkę, po czym skierowałam się w stronę swojego samochodu.
-Gdzie chcesz jechać?
-Możemy do galerii, trochę mamy do obgadania.
-Nie mam pojęcia o co ci chodzi. -uśmiechnęłam się pod nosem, doskonale wiedząc co miała na myśli.
-Doszło między wami do czegoś więcej?
-Zależy co masz na myśli.
-Dobrze wiesz, tylko się całowaliście, czy poszło to jakoś dalej? Chociaż po wczorajszym waszym wyglądzie wnioskuję, że musieliście się tam pożerać.
-Bardzo śmieszne, tylko się całowaliśmy.
-A te malinki na twoim brzuchu?
-No to to i tyle, bo zadzwonił Przemek.
-Tak? Co w takim razie robi tutaj twój stanik? -wybuchnęła śmiechem, schylając się i machając mi przed oczami bordowym materiałem. -Musiałaś go zgubić podczas tego "całowania".
-Może, ale nic więcej się nie wydarzyło.
-Macie się ku sobie, to już druga taka sytuacja, w której wydarzyło się coś więcej, a za każdym razem idzie to o krok dalej. Nie gadaliście o wejściu w związek?
-Nie, na razie niech tak zostanie. Mówiłam ci dlaczego, to raczej skomplikowana sytuacja.
-I tak będziecie w końcu razem.
-Tego nie wykluczam, ale zobaczymy co czas pokaże. -zaparkowałam pod galerią, wychodząc z auta.
-Szczerze wam kibicuje, Bartek jeszcze nigdy nie był tak szczęśliwy, jak jest od momentu, w którym się pojawiłaś.
-Cieszę się, zasługuje na wszystko, co najlepsze. Traktuję ludzi z należytym szacunkiem, jest miły, zawsze wspiera, a przy tym jest bardzo mądry. No i ma ładną buźkę, tacy ludzie nie istnieją. To jak połączenie wszystkiego, co najlepsze w jednym człowieku.
-A widzisz, jednak istnieją. -uśmiechnęła się znacząco, wchodząc do pierwszego sklepu.
-Po co tu przyszłyśmy?
-Tylko pogadać na osobności, ale jak już tu jesteśmy to możemy wejść do jakiegoś sklepu.
-Kto w ogóle pojechał na nagrywki?
-Wika, Patryk i Świeży.
-Czyli został Bartek i Fausti.
-To wracamy. -pociągnęła mnie za nadgarstek w stronę auta, a ja zaśmiałam się pod nosem. -ja sobie posiedzę z Fausti, a wy sobie spędźcie jakoś czas sami.
-Byle nie tak, jak wczoraj. -mruknęłam, wsiadając do samochodu i wyjeżdżając spod galerii.
Droga minęła nam szybko, więc już po chwili znajdowałyśmy się pod domem, wchodząc do środka.
-Gdzie oni są?
-Może gdzieś pojechali. -wzruszyłam ramionami, chodząc cały czas za Hanią.
Przeszłyśmy przez cały dół, kierując się na górę. Lekko zmęczona weszłam do pokoju, zastając w nim Bartka i Faustynę, przytulających się na łóżku i oglądających jakiś serial.
-Sorki, ja tylko po to. -chwyciłam do ręki losową rzecz leżącą na biurku i wyszłam z pokoju, zamykając za sobą drzwi. -Hej, Hania, mogę wejść?
-Jasne, dawaj. -poklepała miejsce na łóżku, a ja na nim usiadłam. -po co ci pusta kartka?
-Nie wiem, to była pierwsza rzecz, jaką wzięłam, gdy zauważyłam ich przytulonych na łóżku.
-Chodź, możesz spać ze mną.
-Dziękuję. -uśmiechnęłam się do niej, gdy podała mi jakieś swoje dresy, w których mogłam spać.
Przebrałam się, po czym wróciłam do dziewczyny, kładąc się obok niej.
-Gdzie pójdzie Świeży?
-Wyrzucę go na kanapę. -zaśmiała się, patrząc w telefon.
Pokiwałam delikatnie głową i odwróciłam się do niej plecami, od razu zasypiając.

Perfection/Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz