Czekolada, kokos i miód

3.3K 77 2
                                    

16.12.2021

Następnego dnia wstałam z ogromnym bólem głowy. Podniosłam się z kanapy, rozglądając się dookoła. W kuchni panował jeden wielki syf, a w salonie leżały porozrzucane ubrania. Momentalnie spojrzałam w dół. Miałam na sobie samą bieliznę, a obok mnie spał Bartek w samych bokserkach. Uniosłam do góry lewą brew, zbierając z ziemi swoją sukienkę i bluzę, po czym pobiegłam na górę. Nie wiedziałam co się stało, po tym, jak urwał mi się film i chyba nie chciałam wiedzieć. Na rozbudzenie poszłam pod prysznic, oblewając swoje ciało zimną wodą. Umyta i przebrana usiadłam przed toaletką. Głowa nie bolała mnie już aż tak, ale mimo to miałam w planach zarzycie tabletki.
-Hej, Ada, jak tam po imprezie? -zapytała Hania, wchodząc do pokoju. -trzymasz się jakoś? Wypiłaś chyba najwięcej ze wszystkich.
-Nie jest źle. -mruknęłam, wklepując podkład w swoją skórę. -ale to nie zmienia faktu, że lekki kacyk jest.
-Zaraz będziemy nagrywać igrzyska kacowe.
-Okej. -rzuciłam, wzruszając ramionami.
-Coś się stało? Wiesz, że możesz mi powiedzieć o wszystkim.
-Wiem, Haniula. -westchnęłam, odrywając się od robienia kresek. -chodzi o Bartka. Wczoraj, jak wiesz, prawie się pocałowaliśmy, a dzisiaj rano obudziłam się w samej bieliźnie obok niego.
-Jak w bieliźnie to nie masz się co przejmować. Gdybyście byli nadzy, to wtedy bym się zastanawiała. -machnęła ręką, siadając obok. -ale tak szczerze, podoba Ci się Bartuś?
-Jest za wcześnie, żeby stwierdzić coś takiego. Owszem, jest przystojnym facetem i ma idealny charakter, ale to nie zmienia faktu, że znamy się za krótko.
-W tym wieku czas nie ma znaczenia.
-U mnie jednak trochę ma, zapytaj mnie o to za jakiś miesiąc. -westchnęłam, kończąc malować rzęsy.
-Hej, dziewczyny. -usłyszałam zmarnowany głos bruneta, który stał w drzwiach.
-Kogoś chyba główka boli.
-I to jak.
-A zaraz nagrywamy kacowe igrzyska.
-Nie mam na to siły. -westchnęłam, wstając, wychodząc z pokoju i idąc za Hanią na dół.
-Ale nagramy to i mamy spokój do końca dzisiejszego dnia.
-To dobrze. -mruknęłam, chociaż tak naprawdę tego nie chciałam.
Głupio mi było po tym wszystkim spojrzeć Bartkowi w oczy.
-Chodźcie, nagrywamy. -ustawiliśmy się obok siebie, a Hania zaczęła odcinek.
Po zadaniu, w którym mieliśmy kręcić się na krześle przez minute, myślałam, że zaraz zwymiotuje. Szybko się podniosłam i pobiegłam do toalety, nachylając się nad nią.
-ODPADAM! -krzyknęłam, czując, że już nie wiele brakuje do mojego zwymiotowania.
Zdecydowanie nie wytrzymałabym ani jednego zadania więcej. Wzięłam jeszcze jedną tabletkę na ból głowy i wypiłam chyba z połowę butelki wody.
-Jak się czujesz? -usłyszałam głos Bartka za sobą, przez co się wystraszyłam.
-Trochę mam ochotę zwymiotować, ale zaraz mi przejdzie. -rzuciłam, ziewając.
-Jak jesteś zmęczona to idź spać, ja zaraz przyjdę. Wczoraj troch za dużo wypiliśmy, a jutro nagrywamy odcinek, pasuje się wyspać.
-Tak, masz rację, pójdę się położyć. -uśmiechnęłam się delikatnie, mknąc na górę.
Bartek już nic nie powiedział, wracając do reszty, a ja w tym czasie przebrałam swoje dresy na świeże, kładąc się na łóżku i przykrywając się kołdrą w różowej poszewce.
Przymknęłam oczy, a w mojej głowie odtworzył się obraz z dzisiejszego ranka. Przewróciłam się na drugi bok, gdy nagle zauważyłam stojącego Bartka w wejściu.
-Coś się stało?
-Chyba ja ciebie powinienem o to zapytać. Od rana jesteś jakaś nieobecna.
-Źle się czuję po prostu, mam niezłego kaca.
-Chodzi o to, co przerwał nam Świeży? -zapytał, a ja momentalnie zbladłam.
Cieszyłam się, że pokój był oświetlony tylko przez Ledy, które delikatnie świeciły na fioletowo, ponieważ nie mógł zauważyć tego, jak nagle pobladłam.
-Nie...znaczy...jakby...Jezus...Po prostu...Po prostu po tym czuję, że atmosfera między nami się trochę napięła... -spojrzałam na swoje stopy, a Bartek położył dłonie na moich ramionach, lekko je ściskając.
-Spokojnie, końcowo i tak do niczego nie doszło, możemy o tym zapomnieć.
-Tak...tak chyba będzie lepiej...Nie chce, żeby atmosfera między nami była napięta.
-To postanowione. -uśmiechnął się delikatnie, puszczając mnie. -znajdzie się dla mnie miejsce? -wskazał palcem na łóżko, przez co pokiwałam potwierdzająco głową.
Bez zbędnych słów położyliśmy się obok siebie, a ja wtuliłam się w ciepłe ciało chłopaka, zaciągając się jego zapachem. Pierwsze, co mogłam wyczuć to zapach czekolady, a nieco mniej wyczuwalny był kokos pomieszany z miodem. Jego zapach oraz ciepło sprawiły, że momentalnie zasnęłam, nie myśląc już więcej o dzisiejszym dniu.

Perfection/Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz