Mała

1.8K 64 12
                                    

05.05.2022

Następnego dnia obudziłam się przez wibrujący telefon. Dalej znajdowałam się na kanapie, a obok mnie spał Krzychu, więc delikatnie chwyciłam za swój telefon, spoglądając na jego wyświetlacz. Oprócz kilku nieodebranych połączeń od nieznanego numeru, zauważyłam również masę wiadomości. Ich treść trochę mnie zaniepokoiła, więc nie zważając na śpiącego Krzycha, zerwałam się z kanapy, biegnąc do pokoju, żeby jak najszybciej porozmawiać o tym z Bartkiem. Jednak, kiedy nie było go w pokoju, usłyszałam głośne śmiechy zza drzwi od pokoju Fausti. Zdenerwowana jak najszybciej je otworzyłam, zauważając ich leżących obok siebie i oglądających jakiś film.
-Co chciałaś? -rzuciła blondynka, patrząc na mnie kątem oka.
-Już nic. -trzasnęłam drzwiami, zbiegając na dół po schodach.
Tajemnicza osoba cały czas wysyłała mi wiadomości z nawiązaniem do czynności, które aktualnie wykonywałam. Zauważyłam, że Kamil już nie śpi, więc rzuciłam się na niego, chowając głowę w zagłębieniu jego szyi.
-Csiii, co się stało?
-Myślę, że to on. -pokazałam mu telefon, na którym widniała najnowsza wiadomość z treścią, że nie potrzebnie wypłakuje się w ramię przyjaciela.
Zaraz po tym przyszła kolejna, potwierdzająca moje przypuszczenia.
-Kurwa, Kamil, naprawdę zaczynam się go bać.
-Co Bartek na to? -zapytał, zauważając bruneta schodzącego na dół.
-Kochanie, co się stało? -położył dłoń na moim ramieniu, próbując mnie uspokoić.
-Nie udawaj, że nagle cię to interesuje.
-Dobrze wiesz, że jesteś dla mnie najważniejsza, co się stało? -ponowił pytanie, a Kamil wyrwał mi telefon, przekręcając go w stronę Bartka.
-Idź sobie do Fausti.
-Przestań, żadna Fausti nie jest dla mnie aż tak ważna, jak ty, a to. -wskazał na telefon. -to nie jest nic co powinniśmy zlekceważyć.
-Bartek, naprawdę nie udawaj, że nagle się tym interesujesz, bo wczoraj to wyglądało inaczej.
-Zawsze się interesuje tym, co jest związane z tobą, a wczorajsze wydarzenia były tylko pod odcinek.
-Ale były, okej? Niektóre rzeczy mógłbyś sobie opuścić.
-I naprawdę teraz chcesz się o to kłócić? Ada, mamy ważniejsze rzeczy na głowie.
-Tak, teraz chce się o to kłócić, bo to nie było w porządku.
-I będziesz wszystkie moje brudy wyciągać tylko na podstawie tego, jak zachowywałem się na ODCINKU. -podkreślił ostatnie słowo, cicho wzdychając.
Wokół nas zebrało się już całe genzie, włącznie z Przemkiem, który po prostu lubił do nas często przychodzić.
-Bo czasami mógłbyś się pohhamować. Nie mówię o tym, co robiłeś pod odcinek.
-To o czym mówisz, bo już cię Kobieto nie rozumiem.
-No nie wiem, może o tym że sobie leżeliście obok siebie w jednym łóżku jagdyby nigdy nic.
-To już z przyjaciółką filmu nie mogę oglądać? Przecież dobrze wiesz, że nigdy bym nawet nie pomyślał, żeby ciebie zdradzić.
-Nie wiem już co myślę. -westchnęłam.
-Dobra, kochani, spokojnie, każdy dobrze wie, że kochacie się jak nikt inny, uspokójcie się, ochłońcie i porozmawiamy na spokojnie. -Przemek stanął między nami, machając rękami. -w emocjach można dużo zrobić i dużo głupot powiedzieć, więc się najpierw zastanówcie czy w ogóle warto wdawać się w dyskusje. A teraz usiądźcie sobie, po oddychajcie i załatwimy sprawę na spokojnie. -pociągnął nas za ramiona w dół, przez co oboje wylądowaliśmy na kanapie. -Ada, może wytłumacz nam wszystkim w ogóle o co poszło, bo chyba nikt nie jest w to wtajemniczony.
-Pamiętacie Nathaniela? Tego gościa z restauracji i z imprezy. -wytłumaczyłam, zauważając, że zaczynają kojarzyć o kogo mi chodzi. -no to jest mój były. Nie chcę za bardzo o tym rozmawiać i się rozgadywać, więc powiem po krótce, że...
-Zdradzał ją, znęcał się nad nią zarówno psychicznie, jak i fizycznie i wiele innych. -dokończył Kamil, więc spuściłam głowę, patrząc się na swoje stopy.
-I on teraz zaczął do mnie wypisywać jakieś głupoty, jakby co najmniej wiedział co teraz robię.
-Kurwa, Ada, czemu nam nie powiedziałaś wcześniej.
-Nie chciałam rozdrapywać starych ran.
-Ale to jest rzecz, którą powinniśmy wiedzieć, żeby przede wszystkim nic ci się nie stało.
-Nic mi nie będzie.
-Dzwonie do Karola, musimy wszyscy razem przeglądnąć cały dom.
-W jakim celu?
-Czy nie ma nigdzie kamer albo podsłuchu. -kiwnęłam głową, pomagając im w poszukiwaniach.
Do Bartka dalej się nie odzywałam, więc podeszłam do Przemka, zagadując go.
-Kurwa, zatrzymajcie się wszyscy. Ada, Bartek, przepraszam was bardzo, ale ogarnijcie dupy. Nie jesteś małymi dziećmi, więc nie kłóćcie się o głupoty. Teraz najważniejsze jest nasze bezpieczeństwo, a przede wszystkim Ady.
-Przemek ma rację, dogadajcie się. -rzuciła Hania, więc spojrzałam na Bartka, który kiwnął głową w kierunku tarasu.
Wyciągnęłam jednorazówkę, wychodząc za Bartkiem na taras.
-Ada, kochanie, naprawdę nie chce się kłócić.
-Ja też nie chce, ale denerwuje mnie to, jak latasz za Faustyną.
-Nie latam za nią, to tylko dobra przyjaciółka, dobrze wiesz, że jedyną osobą, z którą chce spędzić resztę życia jesteś Ty.
-No właśnie czasami nie wiem.
-Ada, obiecałem, że pokaże ci jak powinien wyglądać prawdziwy związek. Kocham cię i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. -wyciągnął ręce w moją stronę, więc bez zastanowienia się w niego wtuliłam, przejmując ciepło jego ciała. -no już, mysza, spokojnie.
-MAM! -głośny krzyk Przemka wypełnił pomieszczenie, więc oderwaliśmy się od siebie, podchodząc do reszty genzie.
-Co masz?
-Kamerę.
-Przemooo, to nasza, domowa. -zaśmiałam się z chłopaka, otwierając drzwi Karolowi, który dopiero przyszedł.
Po krótce wytłumaczyliśmy mu o co chodzi, więc chłopak zaczął chodzić po domu, patrząc w każdy najmniejszy zakamarek. Jednak, gdy dalej nic nie znaleźliśmy, poddaliśmy się, opadając na kanapę.
-Kochanie, nie denerwuj się, przy mnie nic ci się nie stanie. -ręka Bartka powędrowała na moje plecy, delikatnie je masując.
-Nie denerwuje się za bardzo, będzie co będzie. -wzruszyłam ramionami, serduszkując kolejny edit z Bartkiem w roli głównej. -strasznie wyprzystojniałeś, wiesz?
-Wiem. -uśmiechnął się, składając na moich ustach delikatnego buziaka.
-Koniec tych czułości, kochani, bierzemy się do nagrywania...

Nagrywaliśmy odcinek, w którym zadawaliśmy sobie pytania, jednak, gdy padło pytanie od Fausti w moją stronę, nie wytrzymałam i pobiegłam na górę, zamykając się w pokoju. Mogłabym odpowiedzieć na wszystko, ale akurat ten temat był dla mnie czymś bardzo drażliwym.
-Kochanie... -cichy głos Bartka wypełnił moją głowę, a sam chłopak stanął za mną, przytulając mnie od tyłu. -wiem, że to dla ciebie trudne, ale sama mówiłaś, że jakoś musimy żyć dalej.
-Wiem, ale jednak to czasami dalej boli. Wyobraź sobie, że teraz byłoby mi już widać brzuszek, powoli byśmy się przygotowywali na przyjście tego malucha na świat, a tu co.
-Skarbie, dla mnie to też jest ciężkie, ale czasu już nie cofniemy, możemy co najwyżej iść do przodu i powoli planować przyszłość.
-Widzisz swoją przyszłość ze mną?
-Głupolu, oczywiście, że tak. Już nie mogę się doczekać naszej mini kopii, ciebie z brzuszkiem...
-Chciałbyś już zostać tatą?
-To trudne pytanie, na razie nie wiem, czy dałbym sobie radę i czy bym się odnalazł w roli ojca, ale kiedyś na pewno.
-Byłbyś najlepszym ojcem.
-A ty? Myślałaś już o tym?
-Oczywiście, że tak i bardzo chciałabym bobaska, ale to poważna decyzja, którą na pewno musielibyśmy razem przegadać.
-To prawda, ale jeśli chcesz to mogę się zacząć zastanawiać nad tym.
-Mamy czas, Bartuś, musimy dokończyć daily, ustatkować się finansowo, znaleźć własne mieszkanie, dopiero później możemy myśleć na poważnie o bobasie.
-Wiem, ile chciałabyś mieć wtedy lat?
-Nie wiem, to zależy od tego, co wymieniłam i jak szybko uda nam się spełnić każdy punkt.
-Ustatkowani finansowo już praktycznie jesteśmy, daily kończymy nagrywać w grudniu, wtedy też musimy się stąd wyprowadzić, więc będzie trzeba znaleźć jakieś mieszkanie. Jak dobrze pójdzie to przed 23 urodzinami się uwiniemy.
-To wtedy o tym porozmawiamy, a teraz chodź spać. -zrzuciłam z siebie dzisiejsze ubrania, zakładając największą koszulkę Bartka.
Myłam się rano, więc teraz już mi się nie chciało. Zmyłam jeszcze delikatny makijaż i położyłam się obok Bartka, tuląc się do jego nagiej klatki piersiowej.
-Kocham cię, pomyśle o tym, śpij dobrze, mała.
-Ja ciebie też, dobranoc, Bartuś...

Perfection/Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz