Niespodzianka cz.1

1.9K 65 16
                                    

23.02.2022

Następnego dnia wstałam, ogarnęłam się i wróciłam do domu genzie, na wejściu wpadając na Patryka.
-Hej, jak tam kacyk?
-Nie jest źle, ale bywało lepiej, Bartek już wstał jak coś, jest na górze. -mruknął, zamykając się w toalecie.
Bez słowa ściągnęłam buty oraz kurtkę, po czym podeszłam do lodówki, wyciągając ze swojej półki jakieś danie na szybko. Po chwili po schodach zszedł Bartek, od razu do mnie podchodząc.
-Dzień dobry, kochanie. -złożył szybkiego buziaka na moim czole, a ja delikatnie się spięłam, patrząc mu w oczy. -coś się stało?
-Możemy porozmawiać? -zapytałam, a on kiwnął głową, więc bez słowa skierowaliśmy się na górę, zamykając za sobą drzwi od pokoju. -spytam wprost, zdradziłeś mnie?
-Co, w życiu bym tego nie zrobił, co ci wpadło do głowy. -przyciągnął mnie do siebie, zamykając w szczelnym uścisku.
-Wczoraj mówiłeś, że zrobiłeś coś bardzo złego...
-Aaaa, przez przypadek podczas imprezy rozbiłem twój ulubiony kubek... -spuścił głowę, patrząc na nasze stopy, a ja się roześmiałam.
-I o to tyle szumu? Boże, tak mnie wystraszyłeś.
-Rzeczywiście nie zabrzmiało to dobrze, przepraszam.
-Nie przepraszaj, rzeczywiście źle to zabrzmiało, ale też nie musiałam od razu myśleć o tym. -Pocałowałam go, schodząc ponownie na dół.
Moje danie dalej leżało w kuchni, więc podgrzałam je sobie, od razu je pochłaniając.
-Jakieś plany na dzisiaj?
-Patryk jest skacowany, ja zresztą też trochę, Przemek nie jest w stanie nagrywać, Hania z Świeżym pojechali do Białegostoku, Fausti jest w Warszawie, a Wika jeszcze śpi.
-Czyli planów nie ma żadnych.
-W skrócie, ale zawsze mogę dla nas wymyślić jakiś plan. -uśmiechnął się w ten swój sposób, ruszając śmiesznie brwiami.
-Zdaję się na ciebie w takim razie. -zaśmiałam się, zauważając Wikę, która schodziła po schodach.
Przywitałam się z nią i postanowiłyśmy pojechać razem do galerii na małe zakupki, żeby Bartek mógł w tym czasie coś wymyślić.
Po kilku minutach już znajdowałyśmy się w pierwszym z kilku sklepów, do których miałyśmy zamiar dzisiaj iść.
-Co Bartek kombinuje, że tak dziwnie się zachowuje?
-Dziwnie? Jakoś nie odniosłam takiego wrażenia. -zaśmiałam się pisząc Werce o co chodziło wczoraj Bartkowi.
-No taki jakby spięty jest trochę, może zestresowany...
-Kaca ma po prostu, wczoraj strasznie przeżywał, że pewnie z nim zerwę bo rozbił mój ulubiony kubek. -zaśmiałam się, co Wika również uczyniła. -uwielbiałam go, ale to tylko kubek, kawałek szkła, czy innego tam materiału, w każdym razie rzecz materialna, zawsze mogę sobie kupić nowy. -wzruszyłam ramionami, biorąc do ręki sukienkę, która wpadła mi w oko.
-Będziesz w niej wyglądać obłędnie, idealnie podkreśli każdy twój kształt.
-Właśnie mi się spodobała. -chwyciłam odpowiedni rozmiar, przykładając ją do swojego ciała.
W końcu stwierdziłam, że ją kupię. Wyszłyśmy ze sklepu, standardowo kierując się na kawę i ciastko.
-Ciągle gadamy o mnie i o Bartku, a jak tam u ciebie i Patryka?
-Stabilnie, ciągle tak samo, ale to dobrze, bo nam się układa. Chociaż czasami ci zazdroszczę, Bartek jest dla ciebie taki kochany, a my z Patrykiem raczej rzadko sobie okazujemy uczucia.
-U każdego miłość wygląda inaczej. Możecie sobie rzadko okazywać uczucia, ale wasza miłość może być silniejsza niż ta u osób, które dosłownie się pożerają.
-Może masz rację. -mruknęła, zatrzymując się przy sklepie z biżuterią.
Z kawami w rękach, przyglądałyśmy się sklepowej wystawie, postanawiając wejść do środka, żeby się rozejrzeć.
-Kupmy sobie matching bransoletki. -zaproponowała Wika, a ja pokiwałam głową, przeglądając pierścionki.
Każdy z nich był inny, jeden kosztował 100 zł, drugi parę tysięcy, jeden był z diamentem, drugi ze szmaragdem, jeden był srebrny, a jeszcze inny wykonany był ze złota.
-Marzy się taki, co?
-Kiedyś tak, w swoim czasie. A tobie nie?
-Oczywiście, że mi też, od pierwszego dnia związku z Patrykiem. To nic złego, żeby mieć marzenie o zaręczynach, ślubie, czy rodzince. Widzę jak reagujesz, gdy ktoś o tym wspomina. Jesteście z Bartkiem krótko, ale przecież nikt Ci nie zabroni marzyć o takich rzeczach. Wiadomo, wydarzy się to w swoim czasie, ale na pewno w jakimś stopniu jest to twoje marzenie, przyznaj się w końcu. -zaśmiała się, trącając mnie bokiem.
-No jest. -przyznałam, podchodząc do kolejnej wystawy z pierścionkami.
-Który najbardziej ci się podoba?
-Zdecydowanie ten. -wskazałam palcem na srebrny pierścionek z średnim oczkiem na środku.
Nie był ani za wąski, ani za gruby, a wokoło był pokryty mniejszymi diamencikami.
-Piękny jest, ale wolę złoto.
-No ja raczej stoję za srebrem, ale to każdy ma inne zdanie. -odeszłam od pierścionków, podchodząc do bransoletek.
Z Wiką wybrałyśmy sobie srebrne, cienkie bransoletki z drobnymi kryształkami, różniły się od siebie tym, że Wiki kryształki były czerwone, a moje zielone.
Obkupione wróciłyśmy do domu, a ja od razu pognałam na górę, zauważając, że Bartka nie ma w pokoju. Zamiast niego, na łóżku zobaczyłam leżącą kartkę, więc od razu wzięłam ją do ręki, czytając jej zawartość.
Cześć, kochanie!
Zapewne czytasz to, jak mnie już nie ma w domu, więc chciałbym Ci tylko przekazać, żebyś ubrała coś eleganckiego, ale wygodnego dla ciebie. Będę czekać na ciebie o 18 przed domem.
Kocham cię, twój najlepszy na świecie chłopak <3
Zaśmiałam się pod nosem, od razu biorąc się za włosy i makijaż. Swoje falowane włosy bardziej pokręciłam, układając je, a makijaż postanowiłam zrobić lekki. Nie obyło się oczywiście bez podkładu, rzęs, kresek, pomadki czy rozświetlacza.
Gdy byłam gotowa, założyłam sukienkę, którą wcześniej kupiłam i zeszłam na dół równo o 18.
W domu panowała cisza, a przed nim stał Bartek ubrany w białą koszule oraz czarne, eleganckie spodnie. W dłoni trzymał bukiet różowych róż, które zdecydowanie były moimi ulubionymi. Przywitaliśmy się buziakiem, a ja poszłam wsadzić kwiaty do wazonu. Gdy wróciłam brunet stał z otwartymi dla mnie drzwiami od samochodu, więc zajęłam swoje miejsce, czekając aż odjedzie.
-Gdzie jedziemy?
-Zobaczysz za jakiś czas. -uśmiechnął się pod nosem, wyjeżdżając spod domu.
Jechaliśmy wypożyczonym bmw w czarnym macie, więc przemierzaliśmy drogę z dużą prędkością.
Po lekko ponad godzinie Bartek zaparkował pod jakimś domkiem wykonanym z drewna. Otworzył mi drzwi, po czym wprowadził mnie do środka, przedstawiając pomieszczenie.
-Wynająłem dla nas domek na całą noc i następny dzień w totlanej ciszy, bo wiem, że to lubisz. -pociągnął mnie za rękę do klimatycznej jadalni.
Wszędzie leżały płatki róż, na stole stała butelka wina, kwiaty, dwa talerze z jedzeniem oraz zapalone świece.
Usiedliśmy przy stole, powoli delektując się naprawdę pysznym daniem.
Gdy już byliśmy pełni, Bartek nalał nam po trochę wina, łapiąc mnie za ręce.
-Chciałbym Ci coś powiedzieć...

A tam taki Polsacik macie, mam nadzieję, że mnie za to nie zjecie.
Ogólnie bardzo mnie ciekawi to, jak wyobrażacie sobie Adę, więc śmiało piszcie w komentarzach. No i oczywiście też napiszcie czy chcecie coś +18 (a jak chcecie to czy macie jakieś wymagania hehe)
Miłego dnia, nocki kochani!

Perfection/Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz