+18

4.1K 72 1
                                    

Po chwili nasze usta połączyły się w namiętnym pocałunku, cały czas go pogłębiając. Bartek podniósł się na rękach tak, że teraz wisiał idealnie nade mną, zjeżdżając pocałunkami na moją szyję...
-Oni nie śpią.
-To przynajmniej ich nie obudzimy. -kontynuował ścieżkę z pocałunków, zjeżdżając coraz niżej.
Nie tracąc czasu, zdjął ze mnie całe ubranie, zostawiając samą bieliznę.
Akurat miałam na sobie swój ulubiony zestaw, który składał się z białego, prześwitującego, koronkowego stanika z małymi serduszkami oraz takimi samymi stringami.
-Musisz być cicho, bo dostaniesz karę. -podniósł mnie delikatnie, przekręcając tak, że teraz leżałam na brzuchu.
Jego jedna ręką wędrowała luźno po dole moich pleców, jednak zaraz wylądowała na moim tyłku, mocno go ściskając. Cichy pisk wyleciał z moich ust, gdy brunet dał mi mocnego klapsa, zapewne zostawiając na moim tyłku czerwony ślad.
-Co ja ci mówiłem o byciu cicho. -pochylił się nad moimi plecami, szeptając mi do ucha. -chyba nie chcesz być związana...
-Bartuś, od kiedy stałeś się taki...
-Csiii...nic nie mów. -przygryzł skórę na mojej szyi, zostawiając na niej siny ślad.
Powoli zjeżdżał ustami coraz niżej, wyznaczając ścieżkę z pocałunków od mojej szyi, aż po pośladki, które również delikatnie przygryzł.
Chłopak wstał z łóżka, ściągnął z siebie koszulkę oraz spodnie i wrócił do mnie, skupiając się ponownie na mojej szyi. Jednym ruchem ręki pozbył się mojego stanika, ponownie wstając z łóżka.
-Co ty kombinujesz? -przekręciłam się na plecy, spoglądając na jego sylwetkę.
-Nie interesuj się. -rzucił we mnie opaską na oczy, przez co spojrzałam na niego z niezrozumieniem. -załóż i więcej o nic nie pytaj.
-Nie wiem o co ci chodzi, ale zaczyna mi się to podobać. -posłusznie zasłoniłam sobie oczy, bardziej rozkładając się na łóżku.
Już nie mogłam się doczekać aż we mnie wejdzie, więc rozłożyłam nogi, będąc gotowa na to błogie uczucie.
Jednak ono nie nastąpiło, a zamiast tego, poczułam jak chwyta mnie za nadgarstki, zmuszając mnie do trzymania rąk nad głową.
-Złącz je. -rozkazał, więc to uczyniłam, czując jak je związuje.
Gruby sznur zacieśniał się na moich nadgarstkach za każdym razem, jak próbowałam nimi poruszyć, więc rezygnowałam z jakichkolwiek ruchów, czekając na dalszy rozwój sytuacji.
Bartka ręce wylądowały na moich kostkach, bardziej rozszerzając moje nogi, a gdy już rozszerzyłam je jak tylko mogłam, przeniósł swoje dłonie na moją talię, energicznie we mnie wchodząc.
Pisnęłam głośno przez ten ruch, a ręka bruneta mocniej ścisnęła moją talię, by po chwili ją opuścić na rzecz moich piersi. Bartek nie zwalniając tempa, energicznie się we mnie poruszał, co jakiś czas drażniąc mój sutek. Jego ruchy doprowadzały mnie do szaleństwa, a stanowczość i siła z jaką je wykonywał, jeszcze bardziej mnie podniecała. Po chwili jedną dłoń przeniósł na moją szyję, delikatnie ją ściskając, przez je poczułam, że jestem jeszcze bliżej niż mogłam być. Starałam się kontrolować, jednak coraz ciężej było mi powstrzymywać jęki, które same wylatywały mi z ust.
-Chuj z nimi, jęcz, kochanie. -jeszcze bardziej przyspieszył, a ja już się nie hamowałam.
Czułam jak głęboko i mocno się we mnie wbija, pobudzając dosłownie każdy zakamarek mojego ciała.
Gdy zwolnił, jego usta odnalazły moje, łącząc się w pełnym pragnienia pocałunku. Mimo, że się nie poruszał, ja dalej odczuwałam przyjemność, czując jak dosłownie wszystko mi pulsuje. Brunet na chwilę się ode mnie odsunął, wchodząc we mnie dwa razy głębiej, mimo, że myślałam, że jest to niemożliwe. Znowu poruszał się z ogromną prędkością, ściskając wewnętrzną część moich ud. Byłam już naprawdę blisko, a gdy myślałam, że dojdę, Bartek zatrzymał się, wychodząc ze mnie.
-Co ty robisz. -jęknęłam, poruszając się na łóżku.
-Chyba nie myślisz, że skończysz tak szybko. -rozwiązał moje ręce, więc ściągnęłam z siebie opaskę, podnosząc się na łóżku.
Złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku, popychając go na łóżko.
Nie zwlekając, usiadłam na nim i zaczęłam się delikatnie poruszać, a jego ręce wylądowały na mojej talii, pomagając mi w wykonywaniu ruchów. Odchyliłam się delikatnie do tyłu, przyspieszając jeszcze bardziej.
Po kilku minutach Bartek już nie wytrzymał, złapał mnie za talię i przewrócił nas tego, że spowrotem to on był na górze. Wbijał się we mnie mocniej niż poprzednio, więc przeniosłam swoje dłonie na jego plecy, wbijając mu paznokcie w skórę. Głośne jęki opuszczały moje gardło, a ja byłam już na skraju. Wbiłam paznokcie głębiej, odchylając głowę do tyłu, jednak Bartek dalej nie zwalniał, a wręcz wydawało mi się, że jeszcze bardziej przyspieszył.
W końcu poczułam ciepło rozpływające się po całym moim ciele, a brunet wykonał jeszcze kilka szybkich ruchów, dochodząc we mnie.
-Boże. -westchnęłam, ciężko oddychając, chcąc się podnieść z łóżka, żeby wziąć szybki prysznic.
Jednak, gdy stanęłam, nogi odmówiły mi posłuszeństwa, zaczynając się trząść. Rzuciłam się spowrotem na łóżko, a Bartek przyciągnął mnie do siebie, przykrywając kołdrą.
-Jutro się umyjesz, chodź już spać, nie mam siły.
-Zabrudze prześcieradło. -mruknęłam, kładąc głowę na jego ramieniu.
-Trudno, wypierze się, chodź spać.
-No dobra, dobranoc, Bartuś.
-Śpij dobrze, kochanie. -pocałował mnie w czoło, po czym zamknął oczy, co również uczyniłam, od razu zasypiając.

Perfection/Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz