Moje własne wesele

4.1K 96 2
                                    

11.12.2021

-Ada, Bartek! -usłyszałam krzyki z dołu, więc szybko wstałam, wzięłam dresy oraz bluzę z genzie i pobiegłam do łazienki, w której się przebrałam oraz ogarnęłam włosy.
-Co się dzieje? -zapytałam, schodząc na dół.
-Nagrywamy dzisiaj dwa odcinki, więc musimy się streszczać a jest już 10. -wyjaśniła Hania, przytulając mnie na powitanie.
Przywitałam się jeszcze z Świeżym i Fausti, po czym stanęłam przy kole fortuny.
-Gdzie Wika i Patryk?
-Pojechali coś załatwiać, na drugi odcinek mają przyjechać.
-Co nagrywamy? -do salonu wszedł rozbudzony już Bartek K.
-Koło fortuny decyduje na jaką okazję się ubieramy.
-To zaczynajmy. -rzuciłam, patrząc na Przemka, który włączył nagrywanie, przybliżając na Hanię.
-Nagrywamy dzisiaj super odcinek, lumpeksowy tak, jak lubicie. Mamy koło fortuny z okazjami, na które się musimy ubrać. -zaczęła, a my rozłożyliśmy ręce w stronę koła.-No i po prostu potem będziemy oceniać swoje stylizacje, wiemy, że spodobał wam się taki odcinek. Jeżeli chcecie ich więcej, to oczywiście zostawiajcie masę łapek w górę...
-Co najmniej pięć.
-A i nie ma z nami Wiki i Patryka, ale mają dzisiaj kilka załatwień. -powiedziała Fausti, a Hania wspomniała o naszych instagramach.
-Okej, kręcimy. -rzuciłam, podchodząc do koła fortuny. -na własne wesele. -zaśmiałam się, myśląc nad stylówką dla siebie.
Oczywiście w grę wchodził tylko garnitur albo suknia ślubna.
Hania wylosowała budowę, Świeży na ryby, Faustyna imprezę techno, a Bartkowi również trafiło się własne wesele.
-Oooo, wesele w domu genzieee. -przeciągnął Świeży, szeroko się uśmiechając.
-Dobra, lecimy na zakupy.
-Let's Goo! -krzyknęłam, kierując się w stronę wyjścia.
Bardzo bałam się co z tego wyjdzie, gdyż razem z Bartkiem musimy się ubrać, jak na własne wesele, co jeszcze bardziej będzie skłaniać innych do shipowania nas.

Po kilkunastu minutach znajdowaliśmy się już pod lumpeksem, w którym mogliśmy wydać 100 zł na całą stylówkę.
-Ej, Ada. Bo wylosowaliśmy własne wesele, więc co ty na to, żeby to urozmaicić i ty ubierzesz garnitur a ja suknie ślubną?
-Jestem za i miejmy nadzieję, że znajdziemy taką suknie, która będzie na ciebie dobra. -zaśmiałam się, idąc w stronę wieszaków, na których wisiały suknie ślubne.
Niestety nie znaleźliśmy takiej, którą Bartek mógłby założyć i jednogłośnie stwierdziliśmy, że to ja ją ubiorę, a chłopak założy garnitur.
Szybko wybraliśmy jedną, która wyglądała najlepiej i przeszliśmy do garniturów, z którymi był trochę większy problem.
W końcu Bartek wziął czarną marynarkę, tego samego koloru spodnie garniturowe, białą koszulę oraz czarną muszkę, gdyż na buty już go nie było stać.
-Robimy kontent, widzowie. -rzuciłam, płacąc za suknie.

Po paru minutach wszyscy już znajdowaliśmy się w domu, chcąc dokończyć dzisiejszy odcinek.
-Przechodzimy do oceniania, ale w naszym jury zasiadła również Natalia oraz Przemek Pro. Pierwsza jest Hania i Hania miała tematykę...
-BU DO WA! -krzyknął Bartek, odpalając tym Przemka Pro.
-Oceniamy w skali od jeden do pięciu. -dokończyła Fausti, a na dół zeszła Hania.
-Woooooo, ale seksi. -zaśmiałam się, wpisując na tabliczce od razu numer pięć.
-Ja jestem w szoku.
-Jakby, ale teraz muszę powiedzieć. Połączenie BU DO WY z seksi stylem, z mięśniem, ze stringami, tatuaże, wszystko, powoduje to, że ocena musi być ode mnie pięć. -Przemek uderzył ręką w blat, uśmiechając się w śmieszny sposób.
-Wyglądasz jak laska z teledysku jakiegoś.
-PUSH ME! -zaczął nucić Bartek, na co ja zaczęłam się śmiać.
Wszyscy daliśmy Hani pięć, po czym przyszła kolej na mnie i Bartka. Z racji tego, że oboje wylosowaliśmy to samo, postanowiliśmy wyjść razem.
Szybko pobiegłam do pokoju, ubierając na siebie wcześniej kupioną suknie ślubną, a Bartek poszedł do montażowni ubrać garnitur. Wzięłam jeszcze jakieś sztuczne kwiatki, które miały mi posłużyć za bukiet, ubrałam zwykłe, kremowe szpilki, wpiełam sobie we włosy jakąś mniejszą firankę, która posłużyła za welon i ustawiłam się przy drzwiach czekając na znak, że mogę zejść.
Postanowiliśmy z Bartkiem odwalić szopkę, więc on miał tam stać jako pierwszy, włączając na telefonie marsz weselny, do którego miałam zejść.
Gdy usłyszałam pierwsze nuty, zeszłam powoli na dół, czując, że każdy się na mnie patrzy. Powolnym krokiem podeszłam do Bartka, który chwycił mnie za dłoń i pocałował jej wierzch, by zaraz złapać mnie w talii i odwrócić się w stronę jury.
-Ooooo, ale słodko.
-CONTENT! -krzyknął rozradowany Przemek.
-Ej, wyglądacie fest dobrze
-Chciałabym was zobaczyć przed ołtarzem.
-Możecie się pocałować. -rzucił Świeży, uśmiechając się zwycięsko w naszą stronę.
Bartek delikatnie pogłaskał mnie po talii, składając soczystego buziaka na moim policzku.
-No nie mogę, jesteście tacy słodcy, że muszę wam dać pięć.
-Tak ja też.
Z wynikiem 25 punktów, ocenialiśmy stylówki Faustyny i Świeżego, kończąc powoli odcinek, w którym okazało się, że wygrałam ja, Bartek oraz Hania.
Już trochę zmęczeni, siedzieliśmy na kanapie, czekając na Wikę i Patryka, żeby zacząć nagrywać drugi odcinek. Oparłam głowę o ramię Bartka i gdy już miałam zasypiać, do domu wszedł Patryk, głośno krzycząc.
-Potrzebuje Bartków. -zaczął, wchodząc do salonu razem z Wiką i Karolem. -nagrywamy, kto dłużej wytrzyma w toi toiu. -dokończył, a Bartkowie wstali z kanapy kierując się zaraz za Patrykiem i Karolem do wyjścia.
-Czyli zostajemy same. -uśmiechnęłam się do dziewczyn, robiąc sobie kawę.
-Powiedz nam, Ada, łączy cię coś z Bartkiem?
-Co. -zaśmiałam się. -wspólny pokój nas łączy i to tyle.
-Zauważyłyśmy, że was do siebie ciągnie.
-No co wy.
-A nie podoba Ci się?
-Nie mówię, że nie jest przystojny bo jest, no ale co z tego, może ma dziewczynę już.
-Nie ma od jakiegoś miesiąca.
-No, ale nie ciągnie nas. Nawet jak idziemy spać to odwraca się plecami.
-To dziwne, bo patrzy na ciebie, jak na dzieło sztuki.
-On na początku zawsze jest nie śmiały, później będzie cię tak przytulać, że będziesz miała tego dość.
-Kto będzie cię przytulać? -zapytał Bartek, wracając na chwilę do domu.
-A taki jej kolega.
-Okeej. -spojrzał na nas dziwnym wzrokiem, zabrał telefon, który zostawił i stanął na środku salonu. -żegnam was, dziewczyny, nie wiem czy przeżyje dzisiejszy dzień. -zaśmiał się i przytulił Fausti, a później Wikę i Hanię. -jak nie wrócę to masz cały pokój dla siebie. -zachichotał, obejmując mnie lekko.
-To lepiej, żebyś wrócił. -rzuciłam, uśmiechając się i obserwując Bartka, który wychodził z domu.
-Co powiecie baby na winko i film romantyczny?
-TAK! -krzyknęłyśmy wszystkie, więc Hania pobiegła po wino, Wika po kieliszki, a ja z Fausti, włączyłyśmy film.

Po wypiciu całego wina i rozpoczęciu drugiego filmu, do domu wparował Karol.
-Chłopaków nie ma, dziewczyny balują.
-Wiadomo.
-Ada, nie chcesz czasem zobaczyć co u Bartka?
-A mogę iść. -zachichotałam, ubierając buty i wychodząc z domu.
Na polanie obok stały trzy toi toie, które były otwarte, a przed nimi znajdował się Przemek Pro.
-Hejka, chłopaki. -pomachałam im, przytulając Przemka.
-A my? -jęknął Bartek L, śmiejąc się przy tym.
-Sorki, ale nie chce mieć na sobie tego czegoś. -wskazałam na dziwny sos, który mieli na koszulkach. -potrzebujecie czegoś?
-Czystych koszulek.
-Już się robi. -uśmiechnęłam się w ich stronę i pobiegłam do domu, prosząc Hanię o koszulkę dla Świeżego.
Sama w tym czasie wbiegłam do pokoju mojego oraz Bartka i zaczęłam szukać koszulki oraz bluzy, żeby było mu ciepło. Gdy już je znalazłam, przejęłam ubrania od Hani i wybiegłam na pole, podbiegając do toi toi.
-Macie, żeby nie było wam zimno. -podałam ich ciuchy, a oni uśmiechnęli się do mnie ciepło.
-Kochana jesteś.
-Dzięki, Bartuś. -zachichotałam rzucając im jeszcze po paczce żelków.
-Nornlanie bym cię teraz przytulił, ale nie mogę wyjść. -zrobił smutną minkę, więc podeszłam do niego, żeby mógł to zrobić.
Chłopak, więc objął mnie delikatnie, kładąc swoją brodę na mojej głowie, by po chwili schować ją w zagłębieniu mojej szyi.
-To się dzieje widzowie, toi toie łączą ludzi. Artek is real.
-Spadaj, Przemek Pro. -zaśmiałam się, odrywając się od Bartka.
Chwilę pogadałam z chłopakami, gdy wrócił Mortalcio z kolejnym wyzwaniem dla nich, więc bez słowa wróciłam do domu.
Na dole już nikogo nie było, dlatego weszłam po schodach na górę, wrzuciłam brudną koszulkę Bartka do prania i weszłam do naszego pokoju, kładąc się na łóżku.
Leżałam na nim może z 15 minut i stwierdziłam, że mi się to znudziło, więc wstałam i zaczęłam sprzątać syf z ziemi. W szafach nie musiałam sprzątać, gdyż Bartek miał tam wyjątkowo czysto.
Gdy już posprzątałam, postanowiłam się przebrać w piżamę, żeby było mi wygodniej, przykryłam się kocykiem i usiadłam na łóżku, zaczynając czytać pierwszą lepszą książkę, która leżała na półeczce.
-Żyje i wygrałem. -rzucił Bartek, wchodząc do pokoju.
Uśmiechnęłam się szeroko i go przytuliłam.
-Zaraz wracam, bo śmierdzę rybą. -zamknął się w łazience, najprawdopodobniej idąc pod prysznic.
Po około pięciu minutach opuścił pomieszczenie, kładąc się obok mnie na łóżku.
-Co jutro nagrywamy?
-Nie mam pojęcia, tak szczerze. -uśmiechnął się, patrząc mi prosto w oczy. -chodź się przytul. -rozłożył ręce, więc wpadłam mu w ramiona, zaciągając się jego zapachem.
-Chce mi się spać.
-To chodźmy, śpij dobrze.
-Ty też, Bartuś. -przytuliłam go mocniej, od razu zasypiając.

Perfection/Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz