Kolejny miesiąc

1.1K 74 18
                                    

20.03.2023

Piąty miesiąc ciąży był dla mnie czymś zupełnie nowym. Brzuszek od ostatniego miesiąca nie urósł mi jakoś mocno, a sama czułam się odrobinę lepiej niż wcześniej. W końcu nie wymiotowałam każdego dnia, ale za to co chwilę chodziłam do toalety, ponieważ maluszek już powoli zaczął mi uciskać pęcherz. Mocniejsze stały się również jego ruchy, które nie były zbytnio przyjemne.

-Znowu cie kopie? -zapytał Świeży, gdy siedzieliśmy razem na kanapie w domu Genzie.

Od momentu ogłoszenia mojej ciąży żyło mi się dużo lepiej. W końcu bez skrępowania mogliśmy zacząć wychodzić na spacerki, które szczególnie teraz dobrze mi robiły.

-Niestety, urwis z niego. -położyłam sobie rękę na brzuchu, delikatnie go głaskając.

-Po Bartku to ma, będzie taki sam jak on, wspomnisz moje słowo. -rzucił Patryk, zajmując miejsce po mojej lewej.

Bardzo cieszyłam się, że między nim a Wiką było już wszystko w porządku, normalnie ze sobą rozmawiali i zdawali się być szczęśliwsi niż wcześniej.

-Masz już może mniej więcej termin porodu? -zapytał Świeży, patrząc na mnie z zaciekawieniem.

-Mam na 13 lipca.

-Ooo, to teraz co robicie? Przygotowywujecie się powoli do przyjścia maluszka na świat?

-Jeszcze nie zbyt, powoli zaczynamy projektować sobie mniej więcej pokoik dla malucha, gdzieś za może miesiąc czy dwa będę sobie pakować torby do szpitala, żeby mieć już spokój i zobaczymy jak to będzie.

-A no pewnie, to też duże wydatki, jeszcze Bartek teraz kupił samochód..

Tak, dobrze słyszeliście, Bartek kupił samochód i gdzieś około pół godziny temu po niego pojechał. Sama nie wiedziałam dokładnie jaką markę wybrał, ponieważ ciągle powtarzał, że to będzie niespodzianka.

-Ciekawa jestem co kupił, mam tylko nadzieję, że jest to coś rodzinnego a nie jakieś BMW czy tesla.

-Do niego pasuje fest taka tesla.

-No mam nadzieję, że nie. Jak sobie pomyślę, że będę musiała go sama puszczać z naszym dzieckiem takim wynalazkiem to aż mi się niedobrze robi.

-Przestań, Bartek teraz strasznie wydoroślał, już nie ma takich głupich pomysłów.

-Nie? Wczoraj powiedział, że kupił naszemu dziecku taki bujany fotelik, żeby mógł sobie wyobrażać, że wystrzeliwuje go z procy, jak Karol Minimajka. -westchnęłam, a Świeży i Patryk wybuchnęli śmiechem, zwijając się po kanapie. -to nie jest śmieszne, autentycznie już się boję jak to będzie wyglądać, gdy będę musiała zostawić ich samych. -rzuciłam, gdy nagle usłyszałam dźwięk klaksonu.

Bez słowa wszyscy poderwaliśmy się z kanapy, wybiegając na pole w samych dresach i klapkach. Gdy zobaczyłam, jakim autem podjechał Bartek, stanęłam w miejscu, patrząc na niego ze zrezygnowaniem.

-Nie zrobiłeś tego.

-Tak, kochanie, zrobiłem to.

-Nie puszczę cię nigdzie takim autem z naszym dzieckiem.

-Hej, nie przesadzaj, tesla to dosyć bezpieczny samochód, zwłaszcza, gdy ja siedzę za kierownicą.

Perfection/Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz