Przepraszam

1.8K 71 14
                                    

22.02.2022

Gdy się obudziłam, pierwsze co zobaczyłam to brak Bartka. Przeciągnęłam się trochę, rozprostowując zastanę mięśnie, przebrałam się w dresy od genzie i zeszłam na dół, zauważając mojego chłopaka śpiącego w najlepsze na kanapie. Obok niego siedział Przemek i Patryk, którzy patrzyli się na ziemię pustym wzrokiem.
-Co się stało?
-Ooo, nasza ukochana Adusiaa. -przeciągnął Patryk, od razu wstając z kanapy i podchodząc do mnie.
Oczywiście po drodze się potknął, lądując prosto w moich ramionach.
-Jesteście pijani. -mruknęłam, odstawiając go na kanapę, żeby sprawdzić jeszcze stan Przemka. -wczoraj była impreza, a wy od rana pijecie?
-Błąd, nawet nie poszliśmy spać.
-Idioci. -westchnęłam, podchodząc do śpiącego Bartka, od którego również waliło alkoholem. -kiedy zasnął?
-Jakoś... dwie godziny temu, może godzinę. Nie budź go, zaliczył totalnego zgona. -Przemek wesoło się zaśmiał, co również uczynił Patryk.
-No już, Patryk na górę, albo na kanapę, a ty Przemek połóż się tutaj, chyba, że wolisz, żebym zadzwoniła po Zuzę.
-Nie dzwoń, nie jesteśmy już razem. -mruknął, a moja mina ze zdenerwowania zmieniła się na nie mały szok.
-Jak to?
-Tak to, pokłóciliśmy się wczoraj i tak jakoś wyszło. -wzruszył ramionami, układając się na kanapie.
-Pogadacie na spokojnie i jeszcze się wam ułoży, a teraz do spania, musicie wytrzeźwieć. -skończyłam, słysząc, że ktoś schodzi z góry. -o, Wika, idealnie, weź Patryka na górę, nie mam do nich siły, jeszcze brakuje, żeby trzeci królewicz się obudził.
-O mnie mówisz? -mruknął zasnapy Bartek, na co delikatnie klasnęłam w dłonie.
-O wilku mowa.
-Przepraszam, Ada, ja nie chciałem, wypiłem za dużo i tak jakoś wyszło. -zaczął mruczeć, a mi serce podeszło do gardła.
-Co znowu zrobiłeś?
-Coś bardzo złego...
-Bartek, mów co zrobiłeś.
-Mam nadzieję, że mnie nie zostawisz po tym. -przymknął oczy.
-Pogadamy jak wytrzeźwiejesz. -westchnęłam, siadając przy stole w jadalni.
Ciągle po głowie chodziły mi słowa Bartka i zastanawiałam się, co mógł odwalić na imprezie po dużej ilości alkoholu.
Ludzie pod wpływem mogą zrobić dosłownie wszystko, zwłaszcza faceci.
Nie chcąc dużo myśleć, stwierdziłam, że przejadę się do Werki, żeby trochę odświeżyć mózg.
Ubrałam buty oraz kurtkę i wyszłam z domu, zamykając się w samochodzie. Po kilku minutach byłam już pod domem Frizoluszków. Z tego, co się dowiedziałam, Karol aktualnie znajdował się w Warszawie, więc Werka była sama. Zapukałam w drzwi, które otworzyła mi uśmiechnięta blondynka, wpuszczając mnie do środka.
-Hejka, co cię do mnie sprowadza?
-A tak chciałam pogadać, u ciebie Karola nie ma, u mnie wszyscy śpią po imprezie. -zaśmiałam się nerwowo, siadając na kanapie.
Werka zrobiła nam herbatkę, przynosząc na stół jakieś ciasteczka, po czym usiadła obok mnie.
-Coś cię gryzie?
-No właśnie przyjechałam tu, żeby o tym nie myśleć, ale chyba muszę się komuś wygadać.
-Jasne, mów, spróbuję ci jakoś pomóc. -położyła dłoń na moim ramieniu, zachęcając mnie tym do rozmowy.
-Wczoraj była impreza, poszłam wcześniej spać bo byłam zmęczona, a Bartek został. No i dzisiaj rano totalnie pijany zaczął mnie przepraszać, mówić, że zrobił coś bardzo złego i że ma nadzieję, że go po tym nie zostawię. -westchnęłam, spoglądając jej w oczy.
-Myślisz, że byłby w stanie cię zdradzić? Mi się wydaje, że on za bardzo cię kocha, żeby to zrobić.
-Też mi się tak wydawało, ale człowiek po alkoholu może zrobić wszystko.
-Poczekaj aż wytrzeźwieje i pogadaj z nim na spokojnie. Może za bardzo wyolbrzymił sytuację i w cale nie jest tak źle, jak ci się wydaje.
-Może, ale nie dowiem się dopóki nie wytrzeźwieje.
-No nie, ale opowiadaj, jak tam było na wyjeździe?
-Cudownie, Hiszpania jest piękna, jedzenie pyszne, ludzie mili, nic tylko zostać tam na stałe.
-Dobrze, że na was wypadło, po tym co się stało, fajnie było tak odpocząć.
-Zdecydowanie, to było dobre odświeżenie umysłu i przez ten wyjazd mogliśmy trochę inaczej spojrzeć na te sprawy...
-Będziecie się chcieli jeszcze starać o dzidziusia?
-Na razie nie, staramy się teraz bardziej uważać, a na dziecko przyjdzie jeszcze czas, tak myślę, że za minimum rok będziemy się nad tym zastanawiać. Chociaż przed tym wolałabym być już zaręczona, żeby wiedzieć bardziej na czym stoję.
-Totalnie cię rozumiem, w ogóle zanim Bartek wytrzeźwieje i przejdzie mu kac to może zostaniesz u mnie na noc?
-Bardzo chętnie. -przyjęłam od blondynki jakąś piżamę, od razu się w nią przebierając.
Było już południe, więc postanowiłyśmy włączyć jakiś film w sypialni, jedząc pop corn i pijąc winko.
Film był tak nudny, więc już w jego połowie zasnęłyśmy z popcornem na łóżku..

Perfection/Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz