Prima aprilis cz.2

1.9K 66 12
                                    

-Więc tak, jest tu jakiś pęcherzyk, ale to zdecydowanie nie ciąża tylko płyn, objawy spowodowane zapewne są przez tabletki. Najlepiej byłoby ich już nie brać, ale wiem jak to jest, więc po prostu dam ci receptę na te, które brałaś wcześniej. -podała mi papier, którym wytarłam sobie brzuch, po czym podeszła do biurka, żeby wydrukować moją receptę...

Gdy już wyszliśmy z gabinetu, zauważyłam, że Bartek był trochę zamyślony.
-O czym tak myślisz?
-Nie, o niczym, po prostu wyobraziłem sobie jakby to było, jakbyśmy jednak wtedy nie stracili tego bobasa. -uśmiechnął się smutno, wchodząc do samochodu, co również uczyniłam.
-Bartuś, zawsze możemy się postarać o dzisiusia, może jednak jeszcze nie teraz, ale w bliskiej przyszłości przyjdzie na to czas.
-Wiem, trochę bałbym się teraz zostać ojcem, ale na pewno chciałbym nim być. -położył swoją dłoń na moim kolanie, lekko je ściskając.

Po lekarzu zajechaliśmy jeszcze na jedzenie oraz na chwilę do parku, więc wróciliśmy dopiero po ponad dwóch godzinach. Już na wejściu została mi nałożona opaska na oczy, a ja sama zostałam porwana do montażowni przez Hanię i Wikę.
-Boże, dziewczyny, co się dzieje? -rzuciłam, gdy poczułam, że podają mi jakiś materiał.
-Spokojnie, rozbieraj się do bielizny, nie musisz się martwić bo nie ma tu nikogo oprócz naszej trójki. -zapewniła Wika, a ja nie chcąc się z nimi kłócić, postanowiłam wykonać ich zadanie.
-No no no, powiem Ci, że masz idealną bieliznę na te okazję. -zaśmiała się Hania, więc spróbowałam sobie przypomnieć jaki komplet ubrałam dzisiaj rano.
Jednak nie dane mi było teraz myślenie, ponieważ poczułam na sobie jakiś delikatny materiał sięgający do ziemi. Dziewczyny próbowały bardzo szybko mnie ubrać, po czym przeczesały moje włosy, coś w nie wpinając.
-Jezus, co się dzieje? -zapytałam, gdy prawie się wywaliłam przez mocne pociągnięcie w stronę wyjścia.
-Nic, nic, oddychaj spokojnie.
-Niech wam będzie, ale ściągnijcie mi tą opaskę bo już mi się w głowie kręci.
-Jesteśmy na miejscu, możesz otwierać oczy. -Hania ściągnęła mi opaskę, a ja otworzyłam oczy, rozglądając się dookoła.
Aktualnie znajdowałam się na tarasie za domem Genzie, wokół mnie stało kilkanaście osób z genzie oraz Ekipy, a po drugiej stronie tarasu stała Natalka w przebraniu księdza oraz Bartek w garniturze z opaską na oczach.
-Czy wy nam zorganizowaliście ślub? -zaśmiałam się, spoglądając w dół, na swój ubiór.
Miałam na sobie długą, białą suknie w stylu księżniczki, która była typowo ślubna, a na ramiona opadał mi średniej długości welon. Spojrzałam na Hanię, która pokiwała głową, wciskając mi w dłonie bukiet białych goździków.
-Jesteście niemożliwi.
-Dawajcie już, chciałbym zobaczyć swoją przyszłą żonę. -Bartek uśmiechnął się szeroko, przez co zrobiło mi się ciepło na sercu.
Wtedy podszedł do mnie Karol, biorąc mnie pod ramię, Michu ze swoimi kolegami zaczął grać marsz weselny, a Natalka zdjęła Bartkowi opaskę z oczu, wracając na swoje miejsce.
Zaczęłam powoli iść z Karolem pod prowizoryczny ołtarz, a gdy już się tam zatrzymaliśmy, Karol uśmiechnął się do mnie lekko i wrócił na swoje miejsce.
-Kochani, zebraliśmy się tutaj wszyscy, aby tą oto parę, związać węzłem Youtuberskim. -zaczęła Natalka. -złapcie się za ręce i powtarzajcie po mnie. -zażądała, więc to zrobiliśmy, patrząc sobie w oczy.
Podobno w oczach drugiej osoby widzi się każde uczucie, jednak u Bartka aktualnie ciężkie było znalezienie jednego konkretnego. Może i był to prank, ale wszyscy się tak postarali, że w naszych głowach szalały różne myśli i uczucia. Dopiero chrząkania Natalki nas ocknęły, więc uśmiechając się niewinnie, wróciliśmy do słuchania jej.
-Na czułości czas będzie później, teraz powtarzajcie. -dziewczyna zwróciła się w stronę Bartka. -Ja Bartosz biorę ciebie Adrianno za żonę.
-Ja Bartosz biorę ciebie Adrianno za żonę.
-I ślubuję ci: miłość, wierność i uczciwość youtuberską.
- I ślubuję ci: miłość, wierność i uczciwość youtuberską.
-Oraz, że będę robić ci śniadania codzinnie rano. -rzuciła, a Bartek wybuchnął śmiechem, oczywiście powtarzając jej słowa. -i odczytywać grupę.
-I odczytywać grupę.
-Tak mi dopomóż, Karolu Frizie Wiśniewski. -Brunet powtórzył jej słowa, a Świeży podszedł do niego z delikatnym, srebrnym pierścionkiem.
Bartek bez słowa go zabrał, wsuwając na mojego serdecznego palca, na którym już znajdował się jeden pierścionek.
Zaraz po tym ja powtórzyłam te same słowa, wsuwając na Bartka palec srebrny sygnet.
-Co Ekipa złączyła, hejt niech nie rozdziela. Małżeństwo Youtuberskie przez was zawarte, ja powagą Spółki Ekipy.S.A potwierdzam i błogosławie w imię Karola Friza Wiśniewskiego i reszty Genzie. Możesz pocałować pannę młodą. -uśmiechnęła się, a Bartek przyciągnął mnie mocno do siebie, łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku. -możecie się nazywać Youtuberską żoną i mężem.
-Boże, za dużo mam już tych pierścionków. -zaśmiałam się, oglądając swoje ręce.
-No to co, zapraszamy was teraz na weselicho! -krzyknął Przemek, a Bartek wziął mnie na ręce, przechodząc ze mną przez próg domu.
-Chcielibyśmy was serdecznie zaprosić na repertuar w naszym wykonaniu. -Michu szybko przemknął obok nas do swojego kontrabasu, który znajdował się na środku salonu. -specjalny kawałek dla pary młodej!
-Dziś zadzwonił do mnie Michu
i melduje, że Bartek się żeni
Chociaż ja nie znam kobiety,
która chciałaby z nim być. -zaczął Świeży, uderzając w jakiś instrument. -Bartek pierdzi, głośno chrapie,
Ale Ada to zmieni,
Bo w kagańcu w potulną owcę,
zmienia się dziki lew.
-Bartek, Bartek się żeni...
Bartek, Bartek się żeni...
Bartek, Bartek się żeni...
Bartek, Bartek się żeni... -wszyscy klaskali i śpiewali, a my z Bartkiem tylko się szeroko uśmiechaliśmy.
-Ja nie wierzę w to do dzisiaj,
że Bartek się żeni
On pił kawę, słuchał Genzie
i lubił książki
Ale ona go kocha i ona to zmieni
bo w tresera rękach nawet dziki tygrys
jest smutny jak pies
-Bartek, Bartek się żeni...
Bartek, Bartek się żeni...
Bartek, Bartek się żeni...
Bartek, Bartek się żeni...
-Straciliśmy przyjaciela, bo
Bartek się żeni
Już nie będzie wspólnych balang
i wypadów na mecz
Przecież Bartel ją kocha,
a, ona to zmieni
Tylko kumple z nim zostaną
na dobre i złe
-Bartek, Bartek się żeni...
Bartek, Bartek się żeni...
Bartek, Bartek się żeni...
Bartek, Bartek się żeni... -skończyli, więc wszyscy też zaczęli im klaskać.
-Jesteście niemożliwi, ale właśnie za to was wszystkich kocham. -przytuliłam każdego po kolei, wpadając w wir imprezy.
-Tak, skoro to nasze wesele, to bardzo wam dziękujemy za przybycie i mamy nadzieję, że będziecie się dobrze bawić. -dokończył Bartek, rozkładając szeroko ręce.
-Toast za parę młodą! -Świeży podał każdemu po kieliszku szampana, głośno krzycząc.
Wznieśliśmy toast i wypiliśmy zawartość kieliszków, wyrzucając je za siebie.
Staliśmy na środku salonu, przytuleni do siebie, śmiejąc się co jakiś czas, gdy nagle podszedł do nas Karol.
-Te dzieci tak szybko rosną. -udawał, że ociera łzę. -no to co kochani, szczęścia na nowej drodze życia, gromadki bobasków i wszystkiego czego sobie zapragniecie.
-Dziękujemy. -zaśmiałam się, przytulając bruneta.
Po nim podeszło jeszcze kilka osób, więc gdy skończyły się "gratulacje", zaczęliśmy prawdziwą imprezę.
Patryk wyciągnął wódkę, Hania zaczęła robić poncz, a Przemek włączył głośną muzykę, rozbawiając towarzystwo. Zatańczyliśmy z Bartkiem wolnego i stwierdziliśmy, że też się napijemy, więc podeszliśmy do Hani, nalewając sobie po kubku pysznego ponczu. Impreza cały czas się rozkręcała, a już po trzech godzinach większość gości opuściła nasz dom bądź zasnęła na kanapie. Patryk z Przemkiem gadał jakieś głupoty, bełkocząc i krzycząc na cały dom, Wika i Fausti poszły spać, Świeży dotrzymywał towarzystwa Hani, a ja i Bartek siedzieliśmy na kanapie, śmiejąc się z losowych rzeczy.
-Pamiętasz, jak Przemek zaśpiewał coś o Stegnie? -zaczął Bartek, zginając się w pół.
Pokiwałam szybko głową, również się śmiejąc, czując, jak spożyty alkohol przejmuje nade mną kontrolę.
Chwilę jeszcze posiedzieliśmy, śmiejąc się, a gdy zrobiliśmy sobie po kolejnym drinku, poczułam, jak urywa mi się film...

Dziękuję wam bardzo kochani za 100 tysięcy!!

Perfection/Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz