Zdrada

1.3K 57 13
                                    

16.05.2023

Siódmy miesiąc był istną katorgą, a dopiero co się zaczął. Okropnie spuchły mi nogi i ręce, plecy bolały mnie niemiłosiernie, a ja sama nie mogłam się przyzwyczaić do ciągłych skurczy i duszności przy nawet najmniejszym wysiłku. Jeśli tego wszystkiego było mało, mój brzuch był już na tyle ogromny, że nie mogłam się nawet schylić, żeby zawiązać sobie buty lub żeby coś podnieść.

Bartek dalej bardzo mi pomagał, przy spaniu podkładał mi miliony poduszek, ciągle pytał, jak się czuję, czy nawet wiązał mi buty, gdy tego potrzebowałam. Jednak od kilku dni zachowywał się dosyć dziwnie, często siedział na telefonie, tłumacząc się reaktywacją kanału lub znikał z domu pod pretekstem nowego projektu. Sama byłam już na tyle zmęczona tym wszystkim, że nawet nie pytałam o jaki projekt chodzi.

-Skarbie, jadę do domu Genzie, muszę pomóc Hani w czymś, będę wieczorkiem. -rzucił, gdy po zjedzeniu obiadu leżeliśmy na kanapie i odpoczywaliśmy.

-No dobra, to pisz, jak będziesz wracać.

-Nie czekaj na mnie, mogę wrócić późno. -uśmiechnął się delikatnie, a ja spojrzałam na niego podejrzliwie, kiwając powoli głową. -pa, kocham cię.

-Ja ciebie też, pa pa. -westchnęłam, gdy blondyn wyszedł z domu.

Tak, dobrze słyszycie. Bartek nie miał już zielonych włosów, gdyż mu się wypłukały, za to jednak zostawił sobie rozjaśnione, co musiałam przyznać, bardzo mu pasowało.

Zmęczona dzisiejszym dniem nic nie robienia, wstałam z kanapy, żeby trochę się ogarnąć. Nie mogłam przecież leżeć w nieskończoność.

Od razu pobiegłam na górę do łazienki, żeby wykonać sobie mały skin care i przebrać się w coś bardziej wyjściowego. O włosy nie musiałam zbytnio dbać, gdyż przez ciążę były one bardzo odżywione i również bardzo szybko rosły.

Gdy nakładałam sobie krem na twarz, zadzwoniła do mnie Hania.

-Hej, stara, co tam u was?

-Hejka, potrzebujesz czegoś, że dzwonisz?

-Nie no, co ty, chciałam zapytać, czy masz może ochotę na jakiś babski wypad?

-A ty nie miałaś dzisiaj coś ogarniać na swój kanał?

-Nie, skąd taki pomysł? Już wszystko poogarniałam wczoraj, dzisiaj wolne. -rzuciła, a ja poczułam jak robi mi się gorąco.

-Hania? Mogłabyś przyjechać jak najszybciej do mnie?

-Jasne, buba, coś się stało?

-Nie, po prostu potrzebuje cię teraz do czegoś. -westchnęłam, a Hania odpowiedziała, że zaraz będzie, po czym się rozłączyła.

Zamyślona wyszłam z łazienki, kierując się do salonu. Co Bartek przede mną ukrywał, skoro powiedział, że jedzie ogarnąć coś z Hanią, a ona powiedziała, że ma dzisiaj wolne? Na samą myśl, że chłopak mógł cos odwalić, zrobiło mi się gorąco, a oddech stał się coraz częstszy i płytszy.

-Boże, Ada, wszystko w porządku? -gdy tylko Hania weszła do domu, od razu do mnie podbiegła z przerażeniem w oczach. -masz skurcze?

-Nie, Bartek wyszedł mówiąc, że musi coś z tobą ogarnąć i że mam na niego nie czekać bo wróci późno. -spojrzałam na nią, nie hamując łez.

-Może coś organizuje dla ciebie? Nie musi to być od razu coś złego.

-Nie wiem, Hania, mam dziwne przeczucie.

Perfection/Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz