Obietnica cz.2 (+18)

4K 74 2
                                    

Usiedliśmy przy stole, powoli delektując się naprawdę pysznym daniem.
Gdy już byliśmy pełni, Bartek nalał nam po trochę wina, łapiąc mnie za ręce.
-Chciałbym Ci coś powiedzieć...

-Jesteśmy ze sobą krótko, ale czuję, że właśnie na ciebie czekałem całe swoje życie. Jesteś moim aniołem, moją boginią i wszystkim co kocham i czego pragnę. -wyciągnął z tylniej kieszeni bordowe pudełko, wstając, co również uczyniłam.
Otworzył je, a moim oczom ukazał się średniej wielkości pierścionek z błyszczącym szmaragdem na środku.
-Może nie jest to pierścionek zaręczynowy, ale chciałbym abyś traktowała go, jako moją obietnice, że w swoim czasie, następny będzie już ten właściwy. -wyciągnął błyskotkę z pudełka, a ja przełożyłam ten, który dostałam kiedyś od niego na odcinku na prawą rękę, robiąc na lewej miejsce.
Chłopak wsunął pierścionek na mojego serdecznego palca u lewej dłoni, po czym złożył na moich ustach soczystego buziaka, ocierając łzy, które spływały po moich policzkach.
-Kocham cię, Bartuś, tak bardzo cię kocham. -wyszlochałam, totalnie nie przejmując się makijażem, który już zapewne dawno spłynął.
Brunet przytulał mnie do siebie mocno, gładząc dół moich pleców. Może nie były to zaręczyny, ale i tak ten gest dużo dla mnie znaczył.
-Ja ciebie też. -mruknął, spoglądając mi głęboko w oczy.

‼️+18‼️

Po paru sekundach nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Ręce chłopaka zjechały w dół, a po chwili jego usta wylądowały na mojej szyi. Po moim ciele przeszedł dreszcz, gdy dmuchnął w moją rozgrzaną skórę, zostawiając na niej kilka malinek. Bartek szybko pozbył się mojej koszulki, a jego ręce powędrowały na mój brzuch, delikatnie muskając go palcami. Jedną ręką odnalazł zapięcie od mojego stanika, od razu się go pozbywając, a drugą rękę położył na mojej piersi. Pociągnęłam go za nadgarstek do sypialni, popychając go na łóżko i się nad nim pochylając. Moje usta wylądowały na jego szyi, tworząc mokrą ścieżkę do kołnierzyka od koszuli, którą zaczęłam powoli odpinać. Gdy już się jej pozbyłam, zaczęłam całować jego klatkę, robiąc na niej kilka dosyć widocznych malinek. Na oślep odpięłam pasek od jego spodni, powoli zsuwając je w dół. Uśmiechnęłam się do niego, przejeżdżając powoli dłonią w dół, by natrafić na jego wybrzuszenie i je ścisnąć. Moja ręką zawędrowała do jego bokserek, natrafiając na ciepłą, gładką skórę. Jedną ręką chwyciłam jego członka, powoli ruszając nią w górę i w dół.
-Spójrz na mnie. -mruknęłam, zjeżdżając niżej, by pozbyć się jego bokserek.
Nasze spojrzenia spotkały się, a ja bez ostrzeżenia wsadziłam sobie jego penisa do ust, delikatnie go ssąc.
-O Boże. -westchnął, przymykając oczy, gdy zaczęłam ruszać głową. -japierdole, nie przestawaj. -chwycił moje włosy, ciągnąc za nie.
Po kilku sekundach przeniósł dłoń na tył mojej głowy, dociskając ją, przez co się zadławiłam. Odsunęłam się od niego i sprawnym ruchem ściągnęłam z siebie dolne ubranie, siadając okrakiem na jego biodrach. Chciałam już poczuć go w sobie, więc chwyciłam jego penisa, nabijając się na niego. Bartek głośno jęknął, a jego ręce wylądowały na moim tyłku, pomagając mi w poruszaniu się. Jego ciepło rozlewało się po moi środku, a wzrastająca przyjemność powiększała się z każdym wykonanym przeze mnie ruchem. Odchyliłam się do tyłu, cały czas się poruszając, a czasami nieznacznie przyspieszając.
W końcu Bartek przerzucił nas tak, że to on teraz górował, energicznie się we mnie poruszając. Moje wcześniejsze powolne ruchy kontrastowały z tymi jego, sprawiając mi ogromną przyjemność. Nasze głośne jęki mieszały się ze sobą, wypełniając całe pomieszczenie, a błogie uczucie było coraz bliżej.
-Kurwa, jak ja cie uwielbiam. -wyjęczał wprost do mojego ucha, wbijając się dwa razy mocniej.
Jego ruchy stały się jeszcze mocniejsze i szybsze, a nasze usta połączyły się w spragnionym uczuć pocałunku.
-Nie przestawaj. -pisnęłam.
Bartek już wiedział co nadchodzi, więc patrząc mi głęboko w oczy, przyspieszył jeszcze bardziej, a ja czułam, że umieram.
-Patrz na mnie. -rozkazał.
Było to ciężkie, ale starałam się cały czas utrzymać kontakt wzrokowy, gdy nagle poczułam skurcz w dolnych partiach, a mocny dreszcz przeszedł całe moje ciało.
-Kurwa. -wyjęczałam, wyginając plecy i przymykając oczy.
Bartek położył swoją dłoń na mojej szyi, ściskając ją, by zmusić mnie do spojrzenia na niego. Po kilku sekundach wykrzywił się, a głośny jęk opuścił jego usta. W tym samym czasie poczułam ciepłą ciecz wlewającą się do mojego środka, a Bartek wykonał jeszcze kilka powolnych ruchów, wychodząc ze mnie.
Głośno westchnął i opadł na materac obok mnie, obejmując mnie jedną ręką.
-Będziesz mogła jutro chodzić? -zaśmiał się, chowając głowę w zagłębieniu mojej szyi.
-Raczej nie. -złączyłam nasze usta w delikatnym pocałunku i ułożyłam się wygodniej, zamykając oczy. -nawet nie wiesz jak bardzo zmęczona jestem. -ziewnęłam, głaszcząc go po głowie. -dobranoc, Bartuś, kocham cię.
-Ja ciebie też, śpij dobrze. -uśmiechnął się, również zamykając oczy, więc dalej głaszcząc go po głowie, powoli czułam, jak odpływam.

Perfection/Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz