Jestem już blisko

1.1K 68 31
                                    

18.02.2023

-Mam już dość. -mruknęłam do Bartka, pochylając się nad toaletą.

Byłam dopiero w czwartym miesiącu, jednak ta ciąża zaczynała mnie już męczyć. Nie było ani jednego dnia, w którym bym nie wymiotowała, a aktualnie siedziałam nad deską klozetową już od godziny, ciągle wymiotując.

-Skarbie, wziąłbym to na siebie, ale niestety nie mogę. -chłopak położył mi swoją dłoń na dole pleców, delikatnie mnie po nich głaszcząc. -niedługo powinno ci to minąć, Werka mówiła, że już w ogóle nie wymiotuję.

-Mam nadzieję, że tak będzie. -westchnęłam wymiotując najprawdopodobniej ostatni raz.

Powoli podniosłam się z podłogi i podeszłam do umywalki, żeby przepłukać sobie buzię, po czym wyszłam z łazienki, kierując się w stronę kuchni.

-Siadaj, ja ci coś zrobię. -zielono włosy uśmiechnął się do mnie delikatnie, przytulając się od tyłu.

Naprawdę, miałam wrażenie, że Bartek teraz, a Bartek kiedyś to dwie zupełnie inne osoby.

-Na co masz ochotę?

-Mogą być kanapki z serem i dżemem, ale proszę cię, weź ode mnie tę kawę bo zaraz znowu zwymiotuję.

-Przecież tak bardzo ją lubiłaś.

-Wiem, ale ta pachnie wyjątkowo mocno, już nie jestem w stanie wytrzymać tego zapachu.

-Właśnie pachnie wyjątkowo słabo, ale okej, rozumiem, że to przez ciążę. -zaśmiał się, podając mi zrobione przez siebie kanapki. -jedz i się zbieraj, ja się idę ogarnąć, jak coś to wołaj. -pocałował mnie w czoło, pędząc na górę.

Właśnie, zapomniałam wam powiedzieć, że dzisiaj miało się odbyć bardzo ważne wydarzenie dla Bartka, Przemka oraz Qrego, mianowicie odsłuch ich płyty, którą nagrali podczas trasy do Afryki. Czułam się okropnie, jednak starałam się funkcjonować normalnie, żeby móc dotrzymać towarzystwa Bartkowi w tak ważnej dla niego chwili. Wiedziałam, że chłopak bardzo stresował się tym wszystkim, więc mimo mojego samopoczucia, zaraz po zjedzeniu kanapek pognałam na górę, żeby się przebrać. Od razu podeszłam do szafy, żeby wyciągnąć z niej czarne spodnie oraz tego samego koloru bluzę, którą dostałam od jednej z fanek. Miała ona na sobie ogromną, zieloną liczbę „3" z koroną na górze oraz kilka drobnych obrazków. Chwyciłam wzięte przed chwilą ubrania i poszłam do łazienki, w której Bartek brał prysznic.

-Już nawet nie mogę się wcisnąć w spodnie. -westchnęłam, próbując założyć dolne ubranie, co mi się nie udawało.

-Kochanie, z takim brzuszkiem już na pewno tego nie założysz, weź sobie jakieś legginsy. -zielono włosy stanął obok mnie, kładąc swoją jedną dłoń na mój brzuch.

-Wyglądam jakbym była w szóstym miesiącu a nie w czwartym. -machnęłam rękami, rzucając kawałkiem materiału na umywalkę. -już mi ciężko od tego.

(Aktualny wygląd brzucha Ady)

Perfection/Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz