Plotki

1K 59 6
                                    

06.08.2022

Następnego dnia obudziłam się przez liczne powiadomienia i połączenia przychodzące z mojego telefonu. Zaspana przetarłam oczy i spojrzałam na wyświetlacz telefonu zauważając mnóstwo wiadomości od fanów, genzie i Karola.
-Co się stało. -mruknęłam sama do siebie, tak, żeby nie obudzić Bartka.
Pierwsze kliknęłam w konwersacje z Karolem, zauważając jakiś link. Bez zastanowienia w niego weszłam, a on przekierował mnie na wpis na pudelku o tym, że z Bartkiem spodziewamy się dziecka. Momentalnie podniosłam się z łóżka, chodząc dookoła pokoju.
Wczytywałam się coraz bardziej w artykuł, zauważając same głupoty.
-Japierdole! -krzyknęłam, już nie zważając na to, że Bartek śpi.
-Boże, co się stało?
-Faustyna się kurwa stała, wczoraj mówiła, że ludzie się o wszystkim dowiedzą, a teraz latają jakieś durne wpisy w internecie, że spodziewamy się dziecka, albo, że ja zabiłam nasze nienarodzone dziecko.
-Co kurwa.
-No mówię ci. -pokazałam mu wpis, dalej chodząc wokoło pokoju.
-Odkręcimy to, nagramy jakiś film z wyjaśnieniami i będzie dobrze.
-Nie chciałam im tego mówić. -usiadłam na łóżku, opierając głowę o dłonie.
Bartek zajął miejsce obok mnie, obejmując mnie jedną reką i głaszcząc delikatnie po plecach.
-Wiem, domyślam się, ale musimy bo te głupoty dalej będą latać po całym internecie.
-Niestety.
-Nie myśl o tym, chodź na dół, zjemy śniadanko i pojedziemy do genzie na nagrywki, Faustyny ma nie być. -rzucił, a ja kiwnęłam głową, schodząc na dół.
Zjedliśmy sobie szybkie sniadanko i pojechaliśmy do domu Genzie na nagrywki, mimo, że nie mieliśmy pojęcia co będziemy nagrywać.
Na miejscu przywitaliśmy się z Genziakami oraz z Karolem, który podobno na nas czekał.
-Co to znowu za jakieś wpisy na plotkach?
-Karol, dobrze znasz całą sytuację.
-Dobrze, ale jak to wyszło?
-Nie chcemy tu nikogo oskarżać, ale wydaje nam się, że przez Fausti. Tylko genziaki wiedzieli o tym i ekipa, a to z nią się wczoraj pokłóciliśmy.
-Tak myślałem, dobra, macie jakiś pomysł jak to odkręcić?
-Myśleliśmy, żeby nagrać film, w którym wyjaśnimy całą sytuację.
-Okej, jak powiecie w nim calą prawde to się to uda jakoś odkręcić. No, ale na razie bierzcie się do pracy. -poklepał nas po ramieniu, a my uśmiechnęliśmy się smutno, siadając na kanapie.
Oliwier i Julita już mieszkali w tym domu, jednak na odcinkach dalej nie mogli występować, więc siedzieli za kamerami, oglądajac naszą "pracę". Dzisiaj mieliśmy nagrywać kanapówke, typu, kto z nas by to zrobił, a osoba z największą ilością głosów, musiała zanurzyć głowę w misce z jakąś substancją, np mąką, majonezem lub wodą itp.
Przed zaczęciem nagrywania przenieśliśmy się z kanapy do stołu, żeby było nam łatwiej zanurzyć głowę w misce bez zbędnego syfu w salonie.
Hania rozpoczęła odcinek, a Natalka za kamerą zadała nam pierwsze pytanie.
-Kto najszybciej się zaręczy. -rzuciła, a każdy popatrzył na mnie i Bartka, więc oboje zanurzyliśmy głowę w mące.
-Czemu akurat my?
-No wy tacy zakochani jesteście, nie wiem czy możemy mówić, że też się już przeprowadziliście, więc jak coś to wytnijcie to.
-Możecie mówić, dzisiaj będziemy nagrywać filmik z wyjaśnieniami na temat tych plotek krążących po internecie, więc akurat ten film wyjdzie po tamtym.
-Okej, następne pytanie, kto pierwszy będzie mieć dziecko?
-Serio? -mruknęłam, gdy Hania, która siedziała po mojej lewej, położyła mi dłoń na głowie, pchając ją w stronę miski. -czemu znowu my?
-No ustatkowaliście się już, więc dlatego....

Kilka pytań później, Natalka wymieniła piankę do golenia na majonez, który pachniał niesamowicie źle. Gdy zanużyłam w nim twarz, poczułam, że robi mi się niedobrze, więc szybko podniosłam się z krzesła, lecąc do toalety. Usiadłam na ziemi i nachyliłam się nad deską klozetową, zwracając dzisiejsze śniadanie.
-Wymiotujesz? -zapytał Bartek, a gdy na niego spojrzałam, zauważyłam, że się delikatnie uśmiecha.
-Odwróć się. -rzuciłam, czując, że będę znowu wymiotować.
-Kochanie, mnie wszystko, co związane z tobą nie obrzydza. To normlane, okej? -kucnął obok mnie, delikatnie głaszcząc moje plecy.
Gdy skończyłam wymiotować, przemyłam twarz i razem z Bartkiem wyszliśmy z łazienki, zauważając, że Genziaki kończą już odcinek.
-Robisz dzisiaj test? -mruknął Bartek wprost do mojego ucha, obejmując mnie jedną reką w tali.
-Wątpie, że udałoby się nam tak szybko, ale na wszelki wypadek zrobię.
-A skąd wiesz? Mam nadzieję, że się udało. -uśmiechnął się pod nosem, siadając przy stole.
Jeszcze wtedy żadne z nas nie wiedziało, że jednak to nie będzie takie łatwe...

Po nagranym odcinku jeszcze chwilę posiedzieliśmy z Genziakami, a pod wieczór postanowiliśmy wrócić do domu, żeby nagrać jeszcze filmik z wytłumaczeniami.
Po drodze jeszcze zatrzymaliśmy się w sklepie na drobne zakupy, ponieważ nie mieliśmy już nic w domu.
W międzyczasie zakupiłam jeszcze kilka testów ciążowych, które zwłaszcza w tym okresie się przydadzą.
-Najpierw sprawdzasz, czy nagrywamy film?
-Nagrywamy film. -rzuciłam, wyciągając zakupy z siatek, gdy Bartek zaczął rozkładać lampy, by na sam koniec przymocować aparat na statyw.
Ułożyłam się wygodnie na kanapie, a brunet włączył nagrywanie, zajmując miejsce obok mnie.
-Zacznijmy od początku. -zaczęłam, dając Bartkowi się wykazać.
-Tak, chcielibyśmy rozwiać wszystkie plotki, które teraz krążą w internecie o tym, że rzekomo spodziewamy się dziecka lub, że Ada zabiła nasze nienarodzone dziecko. -rzucił, a ja pokiwałam twierdząco głową, bawiąc się palcami, jednocześnie zwracając uwagę na to, żeby nie było widać mojego pierścionka.
-Wszystko zaczęło się w styczniu, byliśmy już wtedy razem, a Bartek jechał odwieść mnie do Werki. -przełknęłam ślinę, kontynuując. -gdy chciał wyjechać z uliczki na główną ulicę, rozpędzony samochód uderzył w nasz bok, po mojej stronie.
-Tak, żeby nie było, zatrzymałem się na stopie i się rozejrzałem, zobaczyłem, że jedzie auto z prawej strony, ale było ono stosunkowo daleko, więc stwierdziłem, że wyjadę, jednak kierowca przycisnął gaz i wjechał w nas. Ada straciła przytomność, ja się tylko poobijałem, więc zadzwoniłem na pogotowie, które zabrało Adę do szpitala. Tam się dowiedziałem, że z Adą wszystko w porządku, ale, że w tym momencie walczą o życie dziecka.
-Byliśmy strasznie zdziwieni, ale szczęśliwi.
-Tak, niestety kilka dni po tym dowiedzieliśmy się, że Ada poroniła...

Po kilku minutach zakończyliśmy filmik, wracając do rzeczywistości. Bartek bardzo naciskał na zrobienie testu, ja jednak czułam, że to jeszcze nie to i że po tamtej sytuacji będzie nam teraz ciężko postarać się o malucha. W końcu jednak postanowiłam go zrobić, żeby Bartek dał mi spokój.
-Mówię ci, że to nie to. -mruknęłam, czekając na wynik testu.
Mimo wszystko trochę się stresowałam i gdzieś w głębi miałam nadzieję, że może jednak brunet miał rację.
-Nie udało by się nam tak szybko.
-A skąd wiesz. Dobra, sprawdzaj. -podał mi do ręki kawałek plastiku, który odwróciłam, zauważając wynik...

Negatywny. Mimo, że czułam, że tak będzie, zrobiło mi się odrobinę przykro. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie to, na co się pisałam i że rzeczywiście to nie jest takie proste. Drżącymi rękami wyrzuciłam test do kosza, kierując się w stronę naszej sypialni. Moim marzeniem od zawsze było posiadanie rodzinki, a myśl, że być może nigdy to marzenie się nie spełni, dobijała mnie coraz bardziej. Bez słowa przebrałam swoje dotychczasowe ubrania na piżamę i położyłam się pod kołdrą, odwracając się tyłem do bruneta.
-Hej, kochanie, nie poddawaj się po pierwszym razie, dobrze wiesz, że do tego trzeba cierpliwości. -ciepły głos Bartka działał na mnie uspokajająco, a jego ręka, która delikatnie głaskała moją talie, pogłębiała to uczucie. -jeśli chcemy mieć malucha, to nie możemy się załamywać tak szybko. Chodź tu do mnie. -jednym ruchem ręki przewrócił mnie tak, że teraz leżałam twarzą do niego, po czym mocno mnie do siebie przyciągnął, zamykając w szczelnym uścisku.

W ten sposób zasnęliśmy w dosłownie parę sekund.

Perfection/Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz