Rozdział 7

12.3K 797 44
                                    

-Halo?-powiedział Lukas.

-Ehm hey Lukas, to ja Emily-powiedziałam nie pewnie.

-A nasza kochana Emily, co tam słonko? Tylko nie mów, że się rozmyśliłaś-powiedział, czy on powiedział...Słonko?

-Nie, nie rozmyśliłam się, ale mam pytanie.

-No mów.

-Więc jutro jak dostarczę to będzie tylko jeden raz?-zapytałam.

-Jak się dobrze sprwadzisz to będziesz miała więcej zleceń, jutro jak już sprzedasz towar przyjdź do mnie. Adres znasz. Do zobacznia-powiedział.

Gdyby kiedyś mnie ktoś kiedyś zapytał kim chcę zostać w przyszłości nie powiedziałabym że dillerką.
Jutro nie mogę tego popsuć, nie mogę dać się złapać.
Była 18. Nie miałam co robić. Włączyłam jakiś serial i przeglądałam social media. Leo dał mi spokój, nareszcie.
Oglądałam serial był nudny, ale lepsze to niż nic.
Mój telefon zawibrował, aha! Spokój nie potrwał długo.

Leo:Słonko przepraszam. I tak zrobisz jak będziesz chciała

Ja:Szybki jesteś

Leo:Wiem, ale ja na twoim miejscu bym tego nie robił.

Ja:Ale nie jesteś na moim miejscu

Leo:Ja ciebie tylko ostrzegam Emily

Ja:Nie musisz.Wiem co robię

Leo:Jak widać nie wiesz

Ja:Dobra nie chcę mi się pisać. PA!

Czy on musi tak wkurzać?
Spojrzałam na zegarek, była 21. Wtedy zadzwonił mój telefon, to była Kate

-No hej kochana!-powiedziała jak zwykle radosna, ja nie wiem jak ona to robiła.

-Hej co tam?

-Nie, właśnie co tam u ciebie? Jak się czujesz?-zapytała.

-Bywało lepiej-odpowiedziałam, bo tak było.

-Przyjdziesz jutro do mnie? O 20 przyjdzie nasza klasa, zrobimy małą imprezę.

Nawet chciałam iść, chciałam już powiedzieć że ok, ale przypomniałam sobie że o 20 muszę sprzedać towar.

-Nie, sorry jestem już zajęta.

-No szkoda, bez ciebie nie będzie to impreza-odpowiedziała-A co robisz?

-Siedzę i oglądam jakieś seriale. Nie wiem co to jest a ty?

-Tak samo-zaśmiała się-Dobra ja muszę iść, pa
Poszłam do łazienki, weszłam pod prysznic. Kiedy wyszłam rzuciłam się na łóżko. Dostałam wiadomość, nie miałam ochoty z nim pisać, ale to nie musiał być koniecznie on. Miałam rację to była mama, jeszcze gorzej.

Mama:Córecbdjzko mojka kojdchana. Jas przepraszamh cie nie wiemh cvo wemnie wstąpiłdkdo. Nie chciałamh cię uderzyćv.

Tja znowu pijana, ale zrozumiałam co napisała."Córeczko moja kochana. Ja przepraszam cię nie wiem co we mnie wstąpiło. Nie chciałam cię uderzyć"
Nie interesowało mnie to, nie wiem czy jestem w stanie jej wybaczyć.
Była 22, pewnie jest u kolejnego klienta. Szczerze nie obchodzi mnie to. Mój telefon znów zawibrował, tym razem był to Leo.

Leo:Idziesz spać?

Ja:Nie wiem, a ty?

Leo:Ja nie pójdę spać póki nie będę miał pewności że śpisz.

Ja:Rozumiem, ale czemu? W ogóle kim ty jesteś?

Leo:Jestem Leo.

Ja:Hahahahah, nie śmieszne

Leo:Zależy dla kogo

Boże jak on mnie irytuje.
Odłożyłam telefon i się położyłam, po kilku minutach zasnęłam.

To Ja.Twój Stalker|L.DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz