#14.2

5.4K 415 35
                                    

Nareszcie weekend. Już myślałam że nigdy się go nie doczekam. Właśnie się pakuję na wycieczkę klasową  jedziemy na 2 tygodnie do Londynu. Cieszę się, kiedy byłam mała jeździliśmy z rodzicami do Londunu na wycieczki. Będę mogła powspominać.

-Gotowa?-spytał mnie Lukas-Mam już zność walizkę na dół?

-Ehm nie czekaj...-wzięłam monetę i włożyłam ją do kieszeni bluzy która była w walizce.

-Po co ci to? Dobrze wiesz, że to nie przynosi szczęścia.

-Przynosi, przynosi-powiedziałam i dałam mu walizkę. Sprawdziłam jeszcze maila i spakowałam laptopa do torebki.
Wzięłam kurtkę, torebkę i zeszłam na dół gdzie czekał Leo. Przywitałam się z  nim.

-I jak tam? Nie możesz się doczekać?Co?

-No, nawet nie wiesz jak się cieszę. Ostatnio byłam tam 5 lat temu.

-Ja też się cieszę. Dobra chodźmy bo musimy jeszcze podjechać do centrum.
Kiedy jechaliśmy zgarnęliśmy po drodze Emmę.
Leo oczywiście obkupił się w centrum. Ja kupiłam sobie tylko sweter, musieliśmy być pod szkołą po 19 więc mieliśmy jeszcze godzinę. Skorzystałam i weszłam do starbucksa. Kupiłam nam kawy a Lukasowi jego ulubioną herbatę. Usiedliśmy przy stoliku.

-Jezu jestem taka podekscytowana tym Londynem. Jak myślisz będą tam jakieś ciacha?-spytała Emma a Lukas zakrztusił się napojem.

-Czy nie wystarczam ci ja?-spytał a dziewczyna się zaśmiała.

-Ja sądzisz Emily?-spytała.

-Ja wolę moje przystojniaka-powiedziałam i oparłam głowę o ramię Leo.

-Oh jakież to słodkie-powiedział piskliwy głos za nami. Wiedziałam że to Jessica-Zaraz się pożygam.

-Nie wtrącaj się i wypierdalaj do swojego sponsora...-powiedziała Emma.

-Słucham? Co powiedziałaś?-powiedziała.

-Co to usłyszałaś...Idź się puszczaj dalej a nas zostaw w spokoju nie zadajemy się z dziwkami...

-Tak? To czemu Emily z wami siedzi?-spytała.
Teraz przegięła szmata.

-Słuchaj...Jak masz coś do mnie to mi powiedz i ja nie jestem dziwką bo mam chłopaka i nie daję dupy nauczycielą...ups wydało się....sorry

-Nienawidzę cię...-powiedziała i poszła.

-Dobrze jej powiedziałaś...-powiedział Lukas-Ale skąd wzięłaś to z nauczycielami?

-Podsłuchałam kiedyś jej rozmowę z nauczycielem od wf-u.
Po 20 minutach pojechaliśmy już pod szkołę gdzie czekali Mike i Austin.

-No nareszcie jesteście...-powiedział Mike-Ale po co wam auto?

-Byliśmy jeszcze w centrum. Zostawimy tutaj na parkingu i już.-powiedział Lukas.
Wzięliśmy walizki i włożyliśmy do autokaru.
Nagle przyszła nasza wychowawczyni.

-I jak tam? Gotowi?

-Tak jest-powiedział Austin.

-O właśnie na waszą szóstkę będę miała szczególnie oko.
Kiedy nauczycielka odeszła Austin zaczął ją naśladować co nas wszystkich bawiło.

-Chodźmy może już do autokaru żeby zająć najlepsze miejsca.
Kiedy weszliśmy do autokaru siedziała w nim tylko Olivia. Mike zrobił się czerwony na jej widok.
Ja się zaśmiałam.
Poszliśmy na sam tył i zajęliśmy miejsca, Mike siedział 2 krzesła dalej od Olivii. Non stop się na nią patrzył. Kiedy wszyscy już byli na miejscu pojechaliśmy, mike i Austin się non stop kłócili o to któta z dziewczyn w klasie ma najciemniejsze włosy. Debile, to jest słowo które idealnie ich określa.
Nagle był postój kiedy autokar tylko stanął Austin zaczął biec i przepychać się do wyjścia bo chciał pierwszy iść do kibla. Powtarzam debile, ale za to kocham moich przyjaciół. Nie jest nudno i potrafią mne zawsze rozśmieszyć.
Kiedy stałam w kolejce do kasy na stcji podszedł do mnie Austin.

-Masz-dał mi batona i pieniądze-Nie mam zamiaru czekać 20 minut w kolejce-powiedział-Ale pilnuj go jak oczka w głowie.

-Austin...To jest baton.

-To jest wyjątkowy baton. To jest biały snikers.

-O boże, debil.

-Też cię kocham, buziaczki-powiedział i poszedł.
Kiedy kupiłam wszystko schowałam tylko batona Austina do kieszeni.
Weszłam do autokaru i usiadłam na moje miejsce.

-Austin, mam smutną wiadomość. Sprzedawca nie chciał mi sprzedać twojego batona-powiedziałam.

-Jaj to? A to kutas-powiedział-Idę mu przyjebać gazetką playboya.

-Uwaga wszyscy siadamy bo odjeżdżamy.
Austin stanął przy oknie.

-Ale moje dziecko!-zaczął krzyczeć-Synku bądź dzielny tatuś przyjedzie za 2 tygodnie.
Ja zaczęłam się śmiać jak nawiedzona.

-Austin usiądź proszę cię-powiedziała nuaczycielka.
Chłopak usiadł i zaczął robić minę obrażonego bachora.
Rzuciłam chłopakowi batona.

-On wrócił. Proszę pani!-zaczął krzyczeć do wychowawczyni-Widzi pani? Jak kocha to wróci, tak samo jak pani mąż. Chociaż ja jestem przystojniejszy...
Cały autokar zaczął się śmiać.
*******************************
Jejkuuu bardzo wam dziękuję za ponad 21 tyś. wyświetleń.Jesteście najlepsi.Kocham was❤❤💕

To Ja.Twój Stalker|L.DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz