PRZECZYTAJCIE NOTATKE POD ROZDZIAŁEM. DZIEKI
2 tygodznie później
Minęły 2 tygodnie. Czuję się troszeczkę lepiej, ale nadal bardzo cierpię. Ukrywałam mój smutek przed przyjaciółmi, nie chciałam, żeby się mną przejmowali. Ciemny styl mi został. Podobają mi się czarne ubrania.
Obudził mnie budzik o 6. Wstałam, wzięłam z szafy czarne spodnie z dziurami, czarne kabaretki pod spodnie i czarną bluzę z różą na piersi. Rozczesałam włosy, po czym związałam je w kitkę.
W szkole siedziałam sama, mogłam się lepiej skupić. Z Leo nie rozmawiałam, nie zależy mi specjanie na konakcie z nim. Sama nie wiem czemu, wydawało mi się, że mnie znienawidził po tym jak uciekłam.
Na lekcjach non stop widzę jego wzrok wlepiony we mnie. Czułam się jak na początku, kiedy jeszcze z nim nie byłam.-Emily mogłabyś proszę odpowiedzieć?-spytała nauczycielka-Dobrze się czujesz? Źle wyglądasz.
-Mogę wyjść na dwór? Nie czuję się zbyt dobrze-powiedziałam.
-Dobrze, eehm Leo idź z Emily w razie gdyby coś się stało.
Leo wstał i spojrzał na mnie.-Dam sobie radę-powiedziałam i wstałam.
-Nie, nie puszczę cię samej. Leo idź z nią proszę-powiedziała pani, po czym otworzyła drzwi.
Wyszłam z sali i skierowałam się w stronę wyjścia.
Wyszłam na dwór i poszłam na tył szkoły. Wyciągnęłam mojego e-papierosa i zaczęłam palić.
Leo chodził po podwórku, kopiąc kamyki. Wyglądał, jakby chciał do mnie podejść, ale nie miał odwagi lub coś w tym stylu. Kiedy czułam się zaspokojona pochodziłam trochę po dziedzińcu. Nie miałam ochoty wracać na lekcje.-Palisz?-spytał Leo.
-Tylko e-papierosy-odpowiedziałam-Nie jest to szkodliwe tak jak normalne.
-Spoko-powiedział.
Było trochę niezręcznie.-Może wrócimy na lekcje na te ostatnie 5 minut?-spytał Leo.
-Życie jest do bani-powiedziałam do Austina, kiedy siedzieliśmy na dachu prakingu.
-Wcale nie, życie jest zajebiste-powiedział Austin.
-Mówisz tak, bo masz chłopaka i nie myślisz o problemach. Zakochani ludzie zawsze tak gadają-powiedziałam, po czym się zaciągnęłam.
-Możliwe, ale cieszę się, że czujesz się trochę lepiej. Właśnie, co robiliście z Leo jak wszyliście?-Austin poruszł zabawnie brwiami.
-Nic. Nie chcę o nim gadać.
-Będziecie w końcu razem?
-Nie wiem, sama nie wiem czego chcę.
-Pasujecie do siebie-powiedział Austin.
-To nie znaczy, że musimy być razem...
-Byliście już razem, byliście idealną parą.
-Właśnie BYLIŚMY, ale już nie jesteśmy. Daj mi narazie spokój.
-No ok, ale i tak wiem, że będziecie razem. To jest jasne jak słońce.
Kiedy wróciłam do domu zrobiłam lekcje, po czym poszłam do skate parku. Uczyłam się jeździć na descę, ale mi nie wychodziło. Po wielu nieudanych próbach wróciłam do domu.
-Emily-powiedział Lukas-Jutro jest impreza u Olivi i Mike'a chcesz przyjść?
-Nie wiem-powiedziałam.
-No chodź.
-Zobaczym-powiedziałam, po czym poszłam na górę.
Obudził mnie budzik. Piątek. Jedyny powód dla którego jeszcze żyję, to weekendy. Postanowiłam pójść na imprezę u Mike'a. Upiję się, zapalę, zapomnę, chociaż na chwilę. Wiem, że to nie jest dobry tok myślenia, ale nie umiem inaczej.
Poszłam do szkoły, jak zwylke ubrana na czarno. Rozmyślałam nad zostaniem w domu bo nie opłaca się iść tylko na 3 lekcje, ale poszłam.
Cały dzień nie mogłam się na niczym skupić. Myślałam o dzisiejszej imprezie. Chciałam poznać kogoś nowego, napiç się, zapalić, rozluźnić. Ostatnie 2 miesiące były dla mnie bardzo trudne, więc taka mała odskocznia od rzeczywistości nie zaszkodzi. Kiedy zadzwonił dzwonek oznajmiający koniec szkoły, oraz początek weekendu niemal wybiegłam ze szkoły. Szłam do domu jak najszybciej. Impreza była na 19. Zaplanowałam sobie wszystko na lekcji. Wracam do domu, biorę pieniądze i jadę do galerii po jakieś ciuchy na imprezę. Kiedy mam ciuchy wracam do domu i robię drzemkę, po drzemce coś przegryzę, wyszykuję się i idę na impre.
W galerii nie musiałam długo szukać bo znalazłam idealne ciuchy na imprezę. Luźny szary crop top i czarną, rozkloszowaną spódniczkę. W głowie miałam już cały outfit. Kiedy zapłaciłam, poszłam do starbucksa i do domu. Straczyło mi czasu na popołudniową drzemkę, więc po powrocie poszłam spać.
-Emily-usłyszałam głos mojego brata. Otworzyłam oczy.
-Hm?
-Idziesz na imprezę?-spytał.
-Tak, która jest godzina?-spojrzałam na zegarek, który wksazywał 17.50-Luziik wyrobię się.
Wstałam z łóżka, po czym skierowałam się w stronę szafy, żeby wyciągnąć nowe ubrania. Wygoniłam Lukasa z pokoju, po czym się przebrałam.
Kiedy byłam gotowa, wyszłam z mieszkania. Postanowiłam pójść troszkę wcześniej, żeby troszkę pomóc Mike'owi. Kiedy weszłam do domu Mike'a zobaczyłam Leo.
Odwróciłam wzrok, po czym przywitałam się z resztą.Obudziłam się w znanym mi łóżku.
Całe szczęście byłam ubrana. Wstałam z łóżka, ale od razu poczułam mocny ból głowy. Nagle zobaczyłam jak właściciel pokoju wchodzi ze szklanką wody.-Jak się czujesz?-spytał.
-Pomyślmy, nie wiem ile wypiłam bo kimpletnie nic nie pamiętam, więc jak myślisz?
-Tylko pytałem-powiedział, po czym podał mi wodę i tabletkę.
-Dzięki-powiedziałam.
W mojej głowie non stop pojawiało się pytanie, czy coś między nami zaszło.-Leo, czy my..-zaczęłam.
-Nie, nie. Odpłynęłaś kompletnie, a Lukas poszedł z Emily nie chciałem im przeszkadzać, więc postanowiłem cię przenocować.
Kiedy poczułam się lepiej poszłam do domu, po czym położyłam się spać.
************************************
Więc tak kochani, nie było mnie długo. Myślałam nad losem tej opowieści, no i wymyśliłam.
Otóż, to jest przedostatni rozdział.
W ostatnim rozdziale wytłumaczę wszystko co i jak...
CZYTASZ
To Ja.Twój Stalker|L.D
Fanfiction15 letnia dziewczyna mieszkająca w Walii w Port Talbot dostaje codziennie wiadomości od stalkera. Czy pozna kto to? #5 w ff 08.04.2017 💞😏 #2 w ff 15.08.2017 😍😍