Rozdział 21

10K 613 29
                                    

Obudził mnie budzik, który nastawiłam pół godziny wcześniej niż zwykle. Wstałam i poszłam zrobić makijaż, kiedy już go zrobiłam ubrałam ciuchy przygotowane wczoraj. Włosy zostawiłam rozpuszczone, tylko je rozczesałam. Miałam lekkie fale nie wiem czemu, ale mi się podobało. O 7.20 zeszłam na dół, zorbiłam tosty na śniadanie. 5 minut po mnie zszedł Lukas.
Zjedliśmy we dwójkę śniadanie, mama Lukasa wyjechała wczoraj wieczorem na 5 dni na delegację. Zostawiła nam tylko pieniądze i wypełniła szafki i lodówkę jedzeniem. Kiedy zjedliśmy śniadanie pojechaliśmy, pojechaliśmy autem Lukasa bo bylibyśmy spóźnieni. Kiedy dotarliśmy na miejsce Kate czekała przed budynkiem jak zwykle. Zauważyłam, że dziewczyna jest ubrana tak samo jak ja. Zaczęłyśmy się śmiać.

-Noo takie bilźniaczki. To mi się podoba-powiedział Lukas i cała nasza trójka wybuchnęła śmiechem.
Kiedy weszliśmy do szkoły skierowaliśmy się do sali gimnastycznej, tam zawsze odbywał się apel. A 3 klasy gimnazjum żegnały się z całą szkołą, po apelu poszliśmy do klasy gdzie dostaliśmy świadectwa. Pani poprosiła kilka uczniów żeby zostali, Kate i Lukas mieli zostać. Poczekałam na nich.
Stałam na korytarzu na którym było pusto, wszysy poszli już do domów, ale Lukas i Kate jeszcze tam siedzieli.
Nagle w moją stronę szedł Adams z chytrym uśmieszkiem. Zaczęłam się cofać.

-No no proszę. Kogo my tu mamy?-powiedział.
Zaczął się przyblirzać.
Wtedy mnie do siebie przycisnął.

-Dokończę to co zacząłem, już twój tatuś cię nie uratuje-powiedział z uśmieszkiem.

-Co się tak szczerzysz. Zaraz powybijam ci te ząbki.

-Uuu nie grzeczna dziewczynka, lubię takie.
Zaczęłam go kopać wyrywać się.

-Puść mnie! Bo....

-Bo co?Uderzysz mnie?-zaczął mnie przedrzeźniać. Pamiętam, że powiedziałam to raz na lekcji.
Zaczął mnie całować po szyi. Schodził niżej, zaczęłam sobie wszystko przypominać.
Nie nie mogę się dać zgwałcić.

-A gdzie jest twój chłopak?-zapytał. Jaki znowu chłopak.
Odepchnęłam go od siebie, ale nie na długo.

-Jaki chłopak?

-Lukas.
Zaczęłam się śmiać. Mężczyna na moją rekcje przestał i się na mnie popatrzył.

-Co cię tak bawi?
Ja się nie odezwałam, chchciałam uciec, ale on mnie zatrzymał i wrócił do tego co zaczął.

-Puść mnie!-krzyknęłam.

-Zamknij się-powiedział.
Ja zaczęłam piszczeć. Gdzie są Lukas i Kate?
Adams załapał mnie za tyłek na co ja kopnęłam go w czułe miejsce, on zajęczał z bólu, ale jego to nie ruszuło.
Wtedy uderzyłam go w twarz.

-Co ty robisz suko?
Ja nic nie odpowiadałam. Zaczęłam się jeszcze bardziej wyrywać, wtedy zobaczyłam Lukasa Kate i dyrektora. Lukas się rzucił na niego z pięściami.

-Zostaw ją gnoju!-Lukas zaczął się wydzierać.
Kate mnie przytuliła.

-Boże Emily-powiedziała. Dyrektor stał i nie mógł uwierzyć.

-Lukas już starczy.-powiedziałam, Adams był strasznie pobity.
Lukas pobił go gorzej niż mój tata.

-Siostra wszystko ok?-zapytał Lukas i mnie przytulił.
Policja była na miejscu, dyrektor zadzwonił. Zabrali Adamsa, 0olicjant powiedział, że 15 dziewczyn zgłosiło się z powodu gwałtu i każdy rysopis był podobny to tego faceta.
Zdziwiłam się.

W poniedziałek musiałam przyjść złożyć zeznania, nie byłam aż tak roztrzęsiona. Całe szczęście nic nie zrobił.
Lukas i Emily mnie przytulali.

-Zwolnię pana Adamsa, ale on? To był najlepszy nauczyciel-powiedział dyrektor

-Pozory mylą-powiedziałam.
Dyrektor się z nami pożegnał. Poszliśmy do auta.

-Co za skurwiel-zaczął krzyczeć Lukas-Nie daruję mu tego.

-Lukas spoko nic mi nie jest, już kiedyś próbował to zrobić.

-Coo? No nie, nie wytrzymam. Pojadę tam na komisariat i go zabiję.

-Lukas spokojnie-powiedziała Kate.
Ja go przytuliłam.

-Przepraszam Emily-powiedział Lukas.

-Za co?

-No wiesz. Mógłbym nie gadać z Austinem, bylibyśmy szybciej. To moja wina-powiedział, prawie płakał.

-Lukas, nic mi nie jest i to nie twoja wina. Właśnie ty mnie uratowałeś. Dziękuje-powiedziałam.

-Czyli z imprezy nici?-zapytał.

-Niee a czemu? Pójdziemy, zapomnimy rozerwiemy się.

-Podziwiam cię, ja bym tak nie mogła-powiedziała Kate.

-Ee tam, jedziemy? Chcę się zdrzemnąć i trzeba się przygotować-uśmiechnęłam się.
Lukas odpalił auto.

-Czekaj-powiedziałam-świadectwo musiało mi wypaść bo nie mam.
Kate poszła poszukać ze mną. Nigdzie go nie było, poszłyśmy do wychowawczyni.

-Ehm dzień dobry.

-Emily, dziecko-nauczycielka mnie przytuliła-Słyszałam co się stało. Wszystko w porządku?

-Tak wszystko ok, ale zgubiłam świadectwo.

-Mam je proszę.

-Dziękuje.

-Miłych wakacji-powiedziała.

-Dziękuje, do widzenia.

Poszłyśmy z Kate do auta. Lukas zawiózł Kate do domu.
Po 20 minutach byliśmy u siebie, była 12. Jeszcze 6 godzin, będę odliczała. Poszłam do pokoju i poszłam się zdrzemnąć, ustawiłam budzik na 15.30
||||||||||||||||||||||||||||||||
Słów:630

To Ja.Twój Stalker|L.DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz