Rozdział 47

6.4K 447 98
                                    

Obudził mnie budzik, 6 rano, szkoła. Niee!
Po jakiś 10 minutach udało mi się wydostać z mocnego uścisku Leo. Wzięłam z szafki czarną koszulkę na raminoczka, czarne spodnie z dużymi dziurami na kolanach i czrno czerwoną koszulę flanelową. Wzięłam jeszcze bieliznę i poszłam do łazienki.
Kiedy miałam na sobie spodnie i bluzkę postanowiłam zrobić makijaż i fryzurę. Dzisiaj postawiłam na lekki makijaż i kucyka, kiedy już byłam gotowa nałożyłam na siebie koszulę i wyszłam z łazienki. Leo nie było już w pokoju. Wzięłam torbę i zeszłam na dół gdzie siedział Leo i jadł kanapki z nutellą. Rzuciłam się na niego i zabrałam mu kanapkę którą miał zamiar zjeść.

-Ey to nie było fair-powiedział.
Ja mu wystawiłam język i usiadłam na jego kolanach.

-Dzień dobry zakochańce-powiedział Lukas.

-Hej hej-powiedział Leo.
Lukas dołączył się do jedzenia.
Kiedy zjedliśmy wyszliśmy do szkoły.
Kiedy byliśmy w szkole każdy się na nas gapił wydaje mi się, że to przez siniaki Leo na szyi.

-Hej Leośku-usłyszałam pisk za nami. Nie musiałam myśleć żeby wiedzieć że to Jessica.

-Cześć-powiedział Leo a dziewczyna rzuciła mu się na szyję posyłając mi złowrogie spojrzenie.

-Ja już pójdę pod salę-powiedziałam. Nagle usłyszałam jak ktoś krzyczy moje imię, odwróciłam się a w moją stronę biegli Austin i Mike. Zaśmiałam się na ten widok, wyglądali jak dwa psy biegnące po kawałek kiełbasy. Oboje się na mnie rzucili tak że upadłam na ziemię.

-Chłopaki wyluzujcie. Nie widziałam was od wczoraj-powiedziałam.

-Wiemy sorki-powiedzieli równocześnie na co się we trójkę zaśmialiśmy. Nagle zadzwonił dzwonek na lekcję.
Poszliśmy pod salę która była otwarta. Kiedy weszliśmy usiadłam obok Leo.
Lekcja minęła mi szybko.
Po lekcji podszedł do mnie Mike.

-Psiapsi co teraz mamy?-zapytał. Pewnie zgubił swój plan lekcji.

-Ehm już-wyciągnęgłam kartkę z plecaka-Wf.

-Ok, dzięki.
Poszliśmy pod salę gimnastyczną.
Kiedy nauczyciel przyszedł poszłam do damskiej szatni i ubrałam krótkie spodenki i koszulkę. Poszłam na salę a tam był już Leo, stał w szarych dresach i czarnej koszulcę. Podeszłam do niego.

-Więc tak klaso!-krzyknął nauczyciel-Na początek rozciąganie.
Mieliśmy zadanie żeby schylać się w dół tak żeby rękoma dotykać podłogi.
Nauczyciel wyszedł po coś, nagle poczułam czyjeś krocze na moim tyłku. Czułam też jak ktoś obejmuje mnie w tali. Odwróciłam się a przede mną stał Leo z łobuzerskim uśmieszkiem.

-Głupi jesteś?-zapytałam.

-Może, nauczyciel przecież wyszedł-powiedział i mnie pocałował. Oddałam pocałunek, ale później go odepchałam zanim wsadził swój jęzor do mojej buzi.

-Ejj-powiedział.
Kątem oka zauważyłam że całej sytuacji przygląda się Jessica. Uśmiechnęłam się w duchu. Leo poszedł na chwilę do Lukasa a Jessica do mnie.

-Widzę że ty i Leo jesteście razem-powiedziała.

-Tak i nawet go nie dotykaj.

-Spokojnie nie ruszam czegoś co jest już czyjeś-powiedziała, zarzuciła włosy tak że uderzyły mnie w twarz i poszła, szmata.
Leo
Widziałem że do Emily podeszła Jessica.
Jessica coś do niej powiedziała.

-Tak i nawet go nie dotykaj-warknęła moja dziewczyna. Kurde, ale to fajnie brzmi.

-Spokojnie nie ruszam czegoś co jest już czyjeś-powiedziała. Dokładnie tak samo wyglądała rozmowa pomiędzy mną a Jacobem.
Jessica uderzyła moją księżniczkę włosami.
Podbiegłem do Emily.

-Wszystko dobrze?-zapytałem.
Dziewczyna kiwnęła głową na znak że tak.

Emily
Wf minął mi tak szybko jak poprzednia lekcja.

-O boże kobieto, nic ci nie jest?-spytał Mike-Wiesz to uderzenie włosami wyglądało na mocne. Wiesz co pójdę sobie z nią pogadać.
Chciałam go zatrzymać, ale pomyślałam że może to śmiesznie wyglądać. Mike podszedł do Jessici i zaczął coś gadać i wymachiwać rękoma co komicznie wyglądało.
Potem wziął jej włosy i zaczął znowu wymachiwać rękoma. Ja Lukas Leo i Austin śmialiśmy się z tej sytuacji.
Kiedy Mike skończył krzyczeć zarzucił swoimi niewidzialnymi włosami i podszedł do nas.

-Załatwione-powiedział.

-Dzięki, ale nie musiałeś.

-Czego się nie robi dla psiapsi?-oparł swoją rękę o swoje ramię, ale Leo ją strzepnął i objął mnie swoją ręką. Poszliśmy na stołówkę, wyciągnęłqm kanapki z nutellą i dałam jedną Leo.

-Co ty? Mama cie nie karmi?-zapytał Mike i spojrzał na Leo, co wskazywało na to że pytanie jest do niego. Leo zaczął się śmiać.

-Tak się składa że nie spałem w domu-powiedział.

-Aha ok, nie pytam-powiedział Mike i zabawnie poruszył brwiami. Wszyscy zaczęli się śmiać.

Cały dzień minął mi szybko.Nawet się nie odwróciłam a już spałam.
*****************************
Słów:655
Rozdział nudny,ale nie mam pomysłu na ten rozdział.I dziękuję za 6 tysięcy.Nie wieżę w to że to tak szybko idzie.Dzięki dziękuję baaaardzo❤❤❤
Z tej okazji wstawię dzisiaj jeszcze jeden rozdział.

To Ja.Twój Stalker|L.DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz