-To nie jest tak jak myślisz...Zostało mi to zlecone-powiedział.
Byłam w szoku, kto to mógł być?Czemu chciał to zrobić?-Zlecone? Przez kogo?-spytałam spokojnie.
-Nie mogę...Ona wie wszystko o mnie, może mnie zniszczyć jedyn ruchem.
-Jacob. Zaufaj mi-kucnęłam przed nim-Ty chciałyś pewnie wiedzieć kto chciał cię zabić, prawda?
Chłopak pokiwał głową na znak że tak.-Dobrze. To była Kate...
-Czy to ta Kate którą mam na myśli?-spytałam.
-Tak to ta Kate,twoja ex przyjaciółka.
To co powiedział zabolało.-Czemu? Czemu tego chciała? Czemu to zrobiłeś?
-Mówiłem ci ona wie wszystko o mnie, ma na mnie haki. Wie to czego nie wie nikt.
-Rozumiem, ale czemu chciała mojej śmierci?-spytałam już mniej spokojnie.
-Mówiła że zniszczyłaś jej życie czy coś w tym stylu.
-Czas się kończy-powiedział policjant wchodzący do pomieszczenia.
Pożegnałam się z chłopakiem i poszłam. Nie byłam zła na Jacoba tylko na Kate, mała szmata. Udawała moją przyjaciółkę.
Podeszłam zdenerwowana do Leo a potem zaczęłam płakać. Usiadłam na krzesełku na poczekalni. Schowałam twarz w rękach i zaczęłam ryczeć.Leo
Emily siedziała na krześle i płakała. Pytaliśmy się co się stało, ale bez skutku. Była strasznie roztrzęsiona.
Pierwszy raz widziałem ją w takim stanie.
Zaprowadziliśmy ją do auta.
Kiedy byliśmy w domu Emily nie odezwała się ani słowem. Siedziała i patrzała się w ścianię.-Emily powiesz nam co się stało-spytałem.
-Ta szmata to była ona...-odpowiedziała.
-Ale kto? Co zrobiła?
Emily
-Kate, ona zleciła Jacobowi żeby mnie zastrzelił.
Lukas spojrzał na mnie z niedowieżeniem.-Jak po co to zrobiła?-spytał Leo.
-Nie wiem. Jacob mówił że mu powiedziała, że zniszczyłam jej życie.
Leo usiadł obok mnie i mnie przytulił.
Po dwóch godzinach siedzenia w domu ja i Leo postanowiliśmy pójść złożyć papiery na praktyki.
Kiedy weszliśmy do poprawczaka poszliśmy do sekretariatu.
Zapukaliśmy do drzwi.-Dzień dobry-powiedziałam kiedy weszliśmy.
Kobieta siedząca przy biurku spojrzała na nas.-Dzień dobry-odpowiedziała-W czym mogę wam pomóc?
-Ehm chcieliśmy uczęszczać tutaj na praktyki.
-Ah tak. Wiem, wiem. Zostaliśmy poinformowani, więc kiedy musicie zacząć?
-Za tydzień.
Kiedy wyszliśmy poszliśmy do Leo. Usiedliśmy na knapie i rozmawialiśmy, nagle wpadłam na jeden pomysł. Wzięłam telefon i weszłam na wiadomości.
Wybrałam kontakt Kate i zaczęłam pisać.
Nie byłam pewna czy ma ten sam numer, ale spróbuję.
Leo zobaczył że coś piszę.-Co robisz?-spytał.
Pokazałam mu telefon.-Czemu piszesz do Ka...aaaaa rozumiem-powiedział a ja kiwnęłam głową.
Ja:Hey Kate.Dawno nie rozmawiałyśmy.Co tam u ciebie
Czekałam na odpowiedź i długo nie czekałam.
Kate:Co się stało że tak nagle chcesz ze mną gadać
Ja:A czy miało się coś stać?Po prostu chciałam odnowić kontakt.
Kate:Wiedziałam.Zabiję debila.Powiedział ci?Uduszę go.Wsadź sobię w dupę to odnowienie kontaktu.Dobrze wiem czemu piszesz.
Ja:Tak.Masz rację ale jak coś zrobisz Jacobowi to ja zabiję ciebie.
Kate:A co się stało że tak nagle go uwielbiasz?
Ja:Kate.Czemu to zrobiłaś?Co ja ci zrobiłam?
Kate:I ty się jeszcze pytasz?Zniszczyłaś mi całe życie.Zdałam sobię sprawę to dopiero jak przyjechałam do Nowego Yorku.
Ja:Jesteś nienormalna idź się lecz.
O co jej chodzi, ją chyba posrało.
-Co za suka-powiedział Leo-Pojadę do Nowego Yorku i uduszę ją.
-Uspokój się. To jest sprawa policji.
-Zanim oni ją znajdą to miną lata-powiedział.
-Trudno...
**********1 tydzień później*********
Obudził mnie budzik, wstałam w dobrym chumorzę ponieważ zaczynamy 2 miesiące praktyk.
Wszyscy nam odradzali, ale ja już postawiłam. Chcę pomóc tym ludziom.
Kiedy się ogarnęłam zeszłam na dół, wzięłam jabłko i wyszłam. Przed blokiem czekał na mnie Leo. Przywitałam się z nim i poszliśmy, kiedy byliśmy już w środku weszliśmy do sekretariatu.-Ah dzień dobry, to wy-powiedziała sekretarka.-Chodźcie za mną.
Poszliśmy za sekretarką. Kobieta zaprowadziła nas do pomieszczenia, które było czymś takim jak pokój opiekunów. Z wszystkich ludzi którzy tam siedzieli wstała blondynka i do nas podeszła.-Dzień dobry, jestem Renate. Pewnie jesteście Emily i Leo.
My pokiwaliśmy głowami na znak że tak.-Dobrze, więc przydzielimy wam waszych tak jakby podopiecznych. Będziecie ich opiekunami do końca praktyk, zrozumieliście?
-Tak jest-powiedział Leo na co się zaśmiałam.
-To chodźcie za mną-powiedziała.
Kobieta oprowadziła nas po budynku opowiedziała co i jak.-A więc czas żebyście poznali waszych podopiecznych.
Najpierw był Leo, potem ja.
Kiedy kobieta otworzyła drzwi zamarłam.
>>><<<<<<>>>>>>>><<<<<<<>>>>>>>
Hej heloł.Macie rozdział☺☺☺☺
Miłego wieczoru/dnia/nocy
CZYTASZ
To Ja.Twój Stalker|L.D
Fanfiction15 letnia dziewczyna mieszkająca w Walii w Port Talbot dostaje codziennie wiadomości od stalkera. Czy pozna kto to? #5 w ff 08.04.2017 💞😏 #2 w ff 15.08.2017 😍😍