2 tygodnie później
Od 3 dni są wakacje. Miałam jechać do Liama, ale miał dużo pracy i nie miał czasu. Wiadomo wakacje, a on jest ratownikiem.
Ja siedziałam w domu, kiedy Lukas i reszta pojechali nad morze. Nie to że nie chciałam, ale byłam święcie przekonana, że pojadę do Liama na wakacje. Niestety jego praca pokrzyżowała nam plany.
Siedziałam w domu i sprzątałam moją komodę, po raz 4. Niemożliwe co nuda robi z człowiekiem. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Zbiegłam szybko na dół, z nadzieją że to kurier z moją przesyłką. Niestety myliłam się. Przed drzwami stała kobieta w urzędowym wdzianku, szpilkami na nogach i czarnymi włosami spiętymi w kok.-Dzień dobry. Dorotha Hale, z opieki społecznej. Przyszłam na kontrolę-powiedziała zapisując coś w notesiku.
-Ehm jaką kontrolę, jeśli mogę wiedzieć?
-Kontrolę czy wszystko jest w porządku. Były już takie 2 od czasu twojej adopcji.
-Ehm skąd mogę mieć pewność, że pani jest z opieki społecznej?-spytałam.
Kobieta wyciągnęła dokument, po czym mi go pokazała.-Zadowolona? Mogłabym wejść?
-Jak pani musi-mruknęłam pod nosem, po czym odeszłam od drzwi.
Kobieta zaczęła sprawdzać wszystko, dosłownie wszystko. Nie zdziwiłabym się jak zaczęłaby grzebać w mojej bieliźnie.
-Gdzie jest twój opiekun prawny?-spytała nie odrwyając wzroku od notesu.
-W pracy, jak każdy normalny dorosły człowiek-powiedziałam.
-A twój starszy ehm brat?
-Na wakacjach ze znajomymi...
-Czyli jesteś sama w domu?-spytała.
-Na to wygląda...
-Kiedy wróci twój opiekun? Chciałabym porozmawiać z kimś pełnoletnim-odpowiedziała, nareszcie odrywając wzrok od notesa.
-Za jakieś 20- zaczęłam, ale przerwała mi ciocia wchodząca do mieszkania.
-Jes....O dzień dobry-powiedziała-Kim jest ta pani?
Otworzyłam usta żeby odpowiedzieć, ale babka z opieki społecznej mi przerwała.-Dorota Hale, z opieki społecznej-powiedziała.
-Ahh dzień dobry, zapraszam do kuchni-powiedziała ciocia.
Poszłam za nimi. Chyba miałam prawo być przy rozmowie, która tak jakby dotyczy mnie.-Nie znalazłam nic nieodpowoedniego w pańskim domu, ale jest jedna rzecz.
-Proszę kontynuować.
-Mam prawo podejrzewać, iż pańska podopieczna zostaje całymi dniami w domu bez żadnej opieki-powoedziała, po czym ściągnęła okulary.
-I co jest w tym złego?-spytała ciocia opierając ręce o stół.
-Otóż to, że Emily nie jest jeszcze pełnoletnia.
-Proszę pani, Emily ma prawie 17 lat. Nie jest małym dzieckiem.
-No, ale mogło by...-proszę mi nie przerywać. To jest bezpieczne osiedle, a nawet gdyby to nasza sąsiadka zerka na Emily okiem, więc jest bezpieczna.
-To w takim razie, nie mam więcej pytań.
Kobieta wstała, wzięła torebkę, rzuciła szybkie do widzenia i wyszła.-Jaka sąsiadka?-spytałam, po czym ciocia zaczęła się śmiać.
***********************************
No hejka (tak, to znowu ja...xd)
Od wczoraj mam dużo weny, ale zobaczymy jak długo....No a pozatym to pracuję nad innym opowiadaniem, które opublikuję wkrótcę (nie, nie jest ono o BAM)
Buźka 😘
CZYTASZ
To Ja.Twój Stalker|L.D
Fanfiction15 letnia dziewczyna mieszkająca w Walii w Port Talbot dostaje codziennie wiadomości od stalkera. Czy pozna kto to? #5 w ff 08.04.2017 💞😏 #2 w ff 15.08.2017 😍😍