Rozdział 9

11.4K 779 45
                                    

Kiedy wróciłam do domu zobaczyłam mamę siedzącą w kuchni z butelką piwa.

-Emily chodź tutaj!-krzyknęła.

-Tak?-powiedziałam.

-Jutro przyjdzie do mnie kolega. Chciałabym żebyś poszła do koleżanki.

-Bo co? Zostaje w domu. Ja już jestem przyzwyczjona do twoich...hmm jakby to nazwać? Klientów?
Moja matka wstała z krzesła.
Po co to powiedziałam?

-Słucham?A ty? Skąd bierzesz pieniądze na swoje ciuszki? Przecież nie daję ci pieniędzy, puszczasz się?-zapytała. Nie wytrzymałam, 15 letnia dziewczyna puszczająca się? Kto to widział.

-Widocznie mam to po mamusi-powiedziałam, wtedy poczułam mocne uderzenie z pięści w twarz.
Moja matka uderzyła mnie, po raz kolejny.

-Nienawidzę cię-krzyknęłam i wybiegłam z domu, szłam przed siebie. Znalazłam jakąś ławkę,usiadłam na niej. Spojrzałam na telefon, miałam wiadomości od Leo.

Leo:Gdzie jesteś tak długo?
Leo:Emily.Martwię się
Leo:Emily słonko
Leo:Masz focha?
Leo:Emily?
Leo:Ey dzieje się coś.
Leo:Dosyć tego.Idę do ciebie pod dom!
Leo:Ok weszłaś do domu dobrze
Leo:Czy ja słyszę jakieś krzyki?
Leo:Emily gdzie wybiegłaś?

Wyłączyłam telefon, zakryłam twarz dłońmi i zaczęłam płakać.

-Prepraszam? Coś się stało?-usłyszałam znany mi głos. Odkryłam twarz i zobaczyłam Lukasa, przytuliłam go.

-Boże Emily, co ci się stało?

-Lukas? Możemy pójść do ciebie?-zapytałam, chłopak się zgodził i poszliśmy do niego.

-Opowiesz co się stało?-zapytał jak już byliśmy u niego w domu-Masz siniaka pod okiem. Kto cię pobił?

-Moja mama.

-Coo? Kłamiesz-powiedział.

-Tak kłamię, a siniaka sobię namalowałam kosmetykami wiesz?

-Emily, jak mogę ci pomóc?-zapytał

-Bądź przy mnie-wyszeptałam a chłopak mnie przytulił.

-Dzisiaj śpisz u mnie, nie pozwolę żebyś spała dzisiaj u siebie.
Staliśmy tak przytuleni i do domu weszła mama Lukasa.

-Emily? Cześć, dawno cię nie widziałam.

-Yhm dobry wieczór-powiedziałam.

-Mamo Emily zostaje na noc-wtrącił się Lukas.

-Ok, nie ma problemu. Co u twojej mamy?
Co miałam powiedzieć? A wie pani po śmierci mojego taty pije i się puszcza, a do tego mnie bije?

-Mamo. My pójdziemy na górę-powiedział Lukas. Chłopak złapał mnie za nadgarstek i pociągnął za sobą do swojego pokoju, kiedy weszłam usiadłam na łóżku.

-Gdzie mam spać?-zapytałam.

-Tutaj na łóżku, ja pójdę na kanapę-chłopak wzkazał palcem na kanapę.

-Nie lepiej nie. To twój pokój i ty powinieneś spać na łóżku.....-nie dokończyłam bo blondyn mi przerwał.

-Ale ty jesteś moim gościem. Koniec kropka.
Nic nie odpowiedziałam, spojrzałam na telefon, była 22.

-Ehm Lukas...Nie mam pidżamy-powiedziałam.

-Spoko, dam ci moją koszulkę i spodenki. Chłopak podszedł do szafy i wziął czyste ciuchy.
Rzucił mi niebieską koszulkę na ramionczkach i szare spodenki. Poszłam do łazkenki, wzięłam prysznic i przebrałam się w ciuchy chłopaka. Koszulka sięgała mi dosłownie przed kolana, a spodenki za kolana. Lukas był ode mnie o wiele wyższy. Wyglądałam jak bym założyła na siebie worek, zrobiłam niechlujnego koka i poszłam do pokoju chłopaka. Chłopak na mnie spojrzał i się uśmiechnął.

-No moja droga przyjaciółko, wyglądasz w tych rzeczach lepiej niż ja-zaśmiał się.

-Wiesz, ładnemu we wszystkim ładnie-odpowiedziałam.

Chłopak poszedł do łazienki wziąść prysznic. Po 20 minutach wrócił ubrany podobnie jak ja, ale na nim te ciuchy leżały idealnie. Siedziałam na łóżku i przeglądałam social media. Chłopak zrobił to samo, nagle ciszę przerwał Lukas.

-Pamiętasz jak kiedyś u mnie nocowałaś i opowiadałem ci przed snem straszne historie? A potem...

-Bałam się zasnąć i prosiłam ciebie żebyś mnie przytulił i dał swojego misia-przerwałam mu-Pamiętam, miałam wtedy 5 lat a ty 6.
Łza zakręciła mi się w oku, potem wszystko się zepsuło.
Chłopak zauważył że jestem bliska łez i mnie przytulił, ja odwzajemniłam uścisk.

-Przepraszam-szepnął mi do ucha.

-Za co?-zapytałam. Niezbyt wiedziałam o co mu chodzi.

-Za zrujnowanie naszej przyjaźni i twojego dzieciństwa.
Przytuliłam chłopaka jeszcze mocniej.

-Było minęło, nie przejmuj się.
Ważne że się zmieniłeś i zrozumiałeś swoje błędy.
Wtedy zdzwonił mój telefon.

-Gdzie ty do jasnej cholery jesteś gówniaro! Do domu, już!

-Nie, jestem bezpieczniejsza gdzie jestem niż w domu!-krzyknęłam.Taka była prawda. Tutaj nie musiałam się bać że ktoś mnie uderzy.

-Pewnie u klienta jesteś!
Nie wytrzymałam, wybuchłam płaczem. Lukas to zobaczył i wyrwał mi telefon z ręki.

-Dobry wieczór, tutaj Lukas. Nie wiem czy mnie pani pamięta, ale Emily nocuje u mnie-powiedział chłopak i się rozłączył, spojrzał na mnie i mnie przytulił.

-Powiesz mi o co chodzi?-zapytał chłopak.

-Nie wiem czy chcesz słyszeć.

-Chcę Emily, żeby ci pomóc muszę wiedzieć w czym problem.

-Więc tak, po śmierci mojego taty moja mama zaczęła mnie olewać.
Nie zwracała na mnie uwagi, zaczęła pić, puszczać za kasę...-zaczęłam płakać. Chłopak mnie pogłaskał po głowie i powiedział, że to wystarczy, że jak nie mam siły żeby mówić dalej to nie muszę, ale ja kontynuowałam-Raz mnie uderzyła, bo zabrałam jej butelkę piwa. Dzisiaj mi zarzuciła że się puszczam bo ona mi nie daje kasy, ale pieniądze na ciuchy mam. Miałam oszczędności, ale jej odpowiedziałam że mam to po niej. I wtedy uderzyła mnie z pięści w twarz, nienawdzę jej z całego mojego serca.

-O boże Emily...Nie możesz mieszkać w takich warunkach-powiedział.

-Wiem, ale co mam zrobić?

-Musimy opowiedzieć mojej mamie o twojej sutuacji i może pozwoli ci u nas zamieszkać, a twoją mamę wyślemy na terapię.

-No ok-uśmiechnęłam się smutno i przytuliłam do chłopaka.
Chłopak odwzajemnił uścisk.
Po 20 minutach przeglądania social media poszliśmy spać.

₩₩₩₩₩₩₩₩₩₩₩₩₩₩₩₩₩
Chciałam wam bardzo podziękować za ponad 100 wyświetleń.Dziękuje.Dziękuje.I jeszcze raz dziękuje.Życzę wam miłego dnia :)

To Ja.Twój Stalker|L.DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz