Rozdział 26

9.1K 587 115
                                    

4/4
Po tym jak mama Leo wyszła my poszliśmy do kuchni. Leo nalał coś do picia i rozmawialiśmy, z Leo szybko mijał mi czas. Polubiłam go. W prawdziwym życiu to nie jest ten sam Leo co w sms'ach.
Spojrzałam na zegarek.Była 15.

-Teraz kucharz Leo zaprezentuje swoje popisowe danie-powiedział.

-Jakie?

-Spaghetti-powiedział-Dobrze wiem że lubisz.

-Masz rację.
Chłopak wyciągnął to co będzie potrzebne do tego dania.

-Daj mi ja pomieszam sos-powiedziałam. Wzięłam od chłopaka łyżeczkę i wymieszłam wszystko, po 30 minutach siedzieliśmy przy stole. Kiedy zjedliśmy poszliśmy na spacer, do parku.

-Leeeoś-usłyszeliśmy pisk.
Jakiś plastik rzucił się na szyję Leo.

-Jak tam kochany? Dawno cię nie widziałam-powiedziała.

-Jessica?-zapytał zdziwiony chłopak-Miałaś się przeprowadzić do Londynu.

-Tak, ale mój tata dostał lepszą ofertę pracy, Boże. Jak ja tęskinłam skarbie.

Skarbie? Mhm czyli oni są ze sobą.Czy ja jestem, zazdrosna? Nie ja? Emily? O Leo? Nie no, nie możliwe. Z resztą nie ważne, mam wyjebane na tego plastika. Była ubrana na różowo, miała tonę tapety. Brwi od szklanki, tipsy chyba z 15 cm, na kilometr czuć było jej perfumy, jednym słowem OKROPIEŃSTWO.

-Ehm, poznaj Emily-powiedział Leo.

-Oo hej-powiedziała-Jessica jestem-wystawiła rękę w moją stronę. Nie wiedziałam jak ją ścisnąć przez tipsy.

-Co będziecie robić?-zapytała.
O nie, pewnie chce iść z nami. Nie chodzi o to, że chcę mieć Leo tylko dla siebie, tylko ja znam ją 5 minut a już mam jej dość.

-Idziemy się przejść-powiedział Leo.

-O to fajnie.Pójdę z wami.

Kurwa.

Chodziliśmy po parku a potem poszliśmy usiąść na ławce, Jessica non stop gadała o tym jak dobrze było jej z Leo. Okazało się że to jego była. Ja tylko modliłam się o jakąś pomoc, nagle zadzwonił mój telefon.

-Hej Emily ja już jestem w domu-powiedział Lukas.
Jest, dziękuje. Aktulanie jestem najszeczęśliwszą osobą na świecie.

-Przepraszam, ale muszę już iść do domu-powiedziałam.

-Ok pa-powiedziała Jessica.

-Może cię odprowadzę?-zapytał Leo.

-Nie musisz.
Chłopak podszedł do mnie i mnie przytulił na pożegnanie.

Po 20 minutach byłam w domu.

-Hej jestem!-krzyknęłam.
Lukas zszedł na dół i się ze mną przywitał. Porozmawialiśmy trochę, trochę...Nie widziałam go ponad 1 dzień a przegadaliśmy tyle jak bym go 2 lata nie widziała.
Po rozmowie z Lukasem poszłam na górę. Dostałam sms'a, pewnie od Leo.
Spojrzałam na telefon, był to sms od.....Mamy? Wow, co się stało że postanowiła napisać do swojej córki?

Mama:Cześć.Jak tam u ciebie?Jak się czujesz?Jak ci się tam mieszka?

Ja:Ehm hej?Co się stało że piszesz?

Mama:Nic.Co się miało stać?

Ja:Widziałam cię w sarbucksie.Ty mnie też.Nie powiedziałaś głupiego hej.

Mama:To ty mogłaś się odezwać pierwsza.

Ja:Wiesz ja mam powody żeby być na ciebie zła.

Mama:Emily.Wybaczysz mi?

Ja:Włątpie.przepraszam ale muszę już iść.Pa.
Odłozyłam telefon i zaczęłam płakać, czemu to musiało się przytrafić mi? Co ja tekigo złego zrobiłam? Ryczałam jak głupia, potrzebowałam się wypłakać. Dostałam wiadomość.
Leo:Emily.Co się stało?Czemu płaczesz?
Skąd on wie? A no tak, kamery.
Ja:Nie ważne.

Leo:Będę u ciebie za 5 minut

Ja:Leo nie musisz.

Leo:Ale chcę.
Po 5 minutach ktoś zadzwonił do drzwi. Wow punktualny jest.
Lukas oczywiście nie chciał ruszyć dupy więc ja poszłam na dół.
Kiedy otworzyłam drzwi od razu stałam w ramionach Leo.

-Już dobrze-powiedział.

-Nie Leo nic nie jest dobrze-powiedziałam stojąc nadal przytulając go.
Wtedy zaszedł Lukad na dół.

-Oo Leo?-zapytał.

-Hej Lukas-powiedział.

-Ja nie będę przeszkadzał, ale ja coś zdobisz mojej.....-Lukas przerwał jak zobaczył że płaczę-Boże siostra. Co się stało? Leo? Mam cię zabić? Zrobiłeś jej coś?

-Tak oczywiście a teraz ją pocieszam.

-Sorry. Nie wiem czemu to przyszło mi do głowy-powiedział Lukas-Siora?Wszysyko ok?

-Tak jest ok.

-To dobrze. Ja muszę was opóścić bo muszę jechać do Kate, ale grzecznie mi tu małolaty-zaśmiał się Lukas po czym zniknął za drzwiami.

-Powiesz mi co się stało?-zapytał Leo.
Ja pokazałam mu mój telefon.

-Nie przejmuj się.

-To nie takie proste. Gdyby to był mój jedyny problem...

-Opowiedz mi wszystko. Pomogę ci, przejdziemy przez to razem.

-Mój nauczyciel od hemii próbował mnie 2 razy zgwałcić. Za 1 razem mój ojciec jeszcze żył, uratował mnie.
A 2 raz w dniu imprezy u Mike'a, w szkole. Wtedy Przyszedł Lukas i mnie uratował, gdyby nie on to nie wiem....-zaczęłam znowu płakać. Leo mnie przytulił.

-Spokojnie.

-Ale to nie wszystko, on zabił mojego ojca. W dniu wypadku mojego taty on robił coś orzy naszym aucie. Mój tata nie zdążył wyhamować, czyli musiał popsuć hamulce.

-Spokijnie. Postaram się żeby ten gnój zdechł w więzieniu-powiedział.

-Zgłosiliśmy to na policję, ale on się z wszystkiego wylizał. W piątek policja go zabrała bo dyrektor też to widział, przyszedł razem z Lukasem.

-To dobrze. Jak wyjdzie to nie będzie miał tak dobrze.

-Ja nie byłam jednyna, pewnie dużo dostanie.

-Oby-powiedział Leo i mnie pocałował w czoło.

-Jutro jadę na policję złożyć zeznania.

-Ja pojadę z tobą.

Było przed 18. Oglądałam z Leo jakieś głupie seriale, Lukas zadzwonił i powiedział że zostaje u Kate na noc i kazał Leo zostać na noc. Co mnie zdziwiło, kiedy była 21 wykąpałam się.

-Emily. Nie mam ciuchów-powiedział Leo.

-Poczekaj.
Poszłam do pokoju Lukasa i wzięłam luźną koszulkę i krótkie dresowe spodenki. Dałam je Leo a on poszedł się kąpać.
Ja poszukałam jakiegoś filmu. Znalazłam komedię, kiedy Leo wrócił był bez koszulki.

-Sorry, ale nie lubię spać w koszulce-powiedział. Na co ja się zaśmiałam.

-Mi pasuje-powiedziałam.
Leo położył się obok mnie i zaczęliśmy oglądać. Non stop się śmialiśmy, mamy takie same poczucie chumoru. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
♡♡♡♡♡♡♡♡♡●●●●●●●♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Słów:846.
Maraton uważam za zakończony☺.

To Ja.Twój Stalker|L.DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz