Emily
Nagle ktoś złapał mnie za ramię.
O boże a co jak to łysy?-pomyślałam
Odwróciłam się a przede mną stał Leo z zaszokowaną miną.-Emily-powiedział, przytuliłam go. Tak bardzo mi go brakowało. Poczułam jak łzy napływają mi do oczu-Gdzie byłaś tyle czasu? Co się działo? Masz wszystko nam wyśpiewać...
-Dobrze-powiedziałam.
Chłopak zadzwonił do drzwi które otworzył nam Lukas z zaszokowaną miną.-Emily?!-spytał po czym rzucił się na mnie.
Weszłam do środka.-Chcesz coś pić? Jeść?-spytał Lukas, pokręciłam głową na znak że nie.
-Masz wszystko nam opowiedzieć-powiedział Lukas kiedy usiedliśmy na miękkiej kanapie-Od początku.
-Więc tak...Byłam umówiona z Leo. Postanowiłam pójść skrótem, bo byłam spóźniona. Kiedy szłam zobaczyłam dw....ehm-przerwałam.Nie mam zamiaru wydać Daniela-Mężczyznę idącego w moją stronę. Chciałam uciekać, ale za mną był budynek i nie miałam jak. Zaciągnął mnie do budynku...
-Zaraz, zaraz-przerwał mi Lukas-Tamta kobieta mówiła że było ich dwóch-chłopak skierował się do Leo. Leo zwruszył ramionami.
-Jaka kobieta?-spytałam.
-Kiedy cię szukaliśmy jakaś pani powiedziała że widziała jak dwóch mężczyzn zaciąga jakąś dziewczynę do budynku. Powiedzieliśmy jej jak wyglądasz i ona stwierdziła że to byłaś ty-powiedział Leo.
-Nie ważne-powiedziałam i kontynuowałam-Prosiłam go żeby mnie wypuścił, ale bez skutku.
-Ale czemu to zrobił? W sensie porwał cię...-spytał Lukas.
-Mówił że moj ojciec pracował w FBI i zabił jego brata czy kogoś i postanowił się na mnie zemścić.
-A jak wyszłaś?-spytał Leo.
-Wyszedł gdzieś i jakoś mi się udało.
-Musimy iść na policję-powiedział Leo. Ja przytaknęłam, kiedy wstaliśmy żeby pójść ubrać buty do domu weszła ciocia. Spojrzała na mnie jakby zobaczyła ducha.
-Emily!-krzyknęła po czym mnie przytuliła.
-Cześć ciociu-powiedziałam.
Opowiedzieliśmy wszystko cioci i pojechaliśmy w czwórkę na komisariat.Po przesłuchaniach poszliśmy do domu.
-Emily jutro zostajesz....-zaczęła ciocia ale ja jej przerwała.
-Nie, nie, nie ma mowy. Idę do szkoły koniec kropka-powiedziałam.
Lukas i ciocia na siebie spojrzeli po czy się zaśmiali.-Pierwszy raz słyszę coś takiego od ciebie-powiedziała ciocia.
-Ja bym wykorzystał okazję-powiedział Lukas po czym prychnął.
-Dobra dobra-powiedziała ciocia-Ja idę spać dobranoc-dodała i poszła na górę a po niej ja.
-Emily-powiedział Lukas a ja się do niego odwróciłam-Dobrze że wróciłaś-dodał po czym mnie przytulił.
Obudził mnie budzik. Tęskniłam za tym dźwiękiem, obudziłam się z bardzo dobrym chumorem. Kiedy byłam gotowa wzięłam torbę i zeszłam na dół. Lukas siedział przy stole na którym stały kanapki.
-Czekałem na ciebie-powiedział-Chę zjeść z tobą śniadanie.
Uśmiechnęłam się i usiadłam na przeciwko niego. Kiedy zjedliśmy poszliśmy do szkoły.Kiedy weszliśmy do szkoły czułam na sobie wzrok wszytkich. Nagle usłyszałam pisk, zobaczyłam Emmę i Olivię biegnące w moją stronę. Rzuciły się na mnie tak że upadłyśmy, popłakałyśmy się.
-Emily nie wierzę-powiedziała Emma płacząc.
-Głupie baby się popłakały-powiedział Leo na co odpowiedziałam mu środkowym placem. Chłopak uniósł ręce na znak niewinności, staliśmy i czekaliśmy na dzwonek.
-Emily?-usłyszałam krzki dwóch chłopaków.
Mhm...Emily szykuj się na drugi upadek-pomyślałam. Kiedy się odwróciłam zobaczyłam Mike'a i Austina biegnących w moją stronę. Przepychali się i kłócili który dobiegnie pierwszy, ale rzucili się na mnie równo. Jakimś cudem nie upadliśmy.-Emily co się z tobą działo?-spytał Mike. Opowiedziałam im wszystko.
-Karmili cię?-spytał Austin.
-A ten tylko o żarciu-powiedziała Emma.
-Jedzenie jest najważniejsze na świecie-powiedział Austin.
-Miłość też jest ważna-powiedział Olivia.
-Nie prawda-odpowiedział Austin.
-Właśnie, masz tu przykład że bez miłości można żyć-Lukas wskazał na Austina. Chłopak zrobił oburzoną minę.
-Jak ktoś bez miłości ma być tak jebnięty jak on to trzeba ostrzec ludzkość-dodał Leo.
Za tym tęskniłam, moi kochani przyjaciele.-Wypraszam to sobie-powiedział Austin i zarzucił niewidzaline włosy. Ja się zaśmiałam, nagle zadzwonił dzwonek. Poszliśmy pod salę do historii. Nie ma to jak zacząć lekcję znienawidzonym przeze mnie przedmiotem.
-Jakby co to nie mamy historii-powiedziała Emily-Mamy zastępstwo z naszą wychowawczyni.
-Emily...-usłyszałam głos który należał do osoby której nie cierpię. Odwróciłam się i zobaczyłam Jessicę-Jesteś...Miałam wielką nadzieję że umarłaś.
-Jessica odpóść-powiedziała Emma.
-Nie, mów dalej-powiedziałam.
-Co się stało? Czyżby porwali cię kosmici?
Zacisnęłam zęby.-Tak-powiedziałam-Miłą masz rodzinę.
Austin zaśmiał się pod nosem.-Ha ha ha bardzo śmieszne-powiedziała sarkastycznie Jessica-Wypchaj się.
Pokazałam jej środkowego palca po czym dziewczyna poszła.
Po minucie przyszła pani. Spojrzała się na mnie i zaczęła otwierać drzwi. Chyba nie zauważyła że to ja. Już miała otwierać drzwi kiedy spojrzała na mnie jeszcze raz i do mnie podeszła.-Emily...-powiedziała. Czemu każdy kto mnie zobaczył mówi moje imię?-Znalazłaś się.
-Dzień dobry-powiedziałam i się uśmiechnęłam. Nauczycielka odwazejmniła uśmiech po czym otworzyła drzwi.
-Musimy iść uczcić to? że nasza kochana Emily jest z nami-powiedział Austin.
-Sorry, ale nie chcę pokazywać się w mieście dopóki nie znajdą tego co mnie porwał.
-Ale kto powiedział że idziemy do miasta?-Austin posłał mi przebiegły uśmiech. Spojrzałam na niego pytająco.
-Pójdziemy do was-powiedział Mike.
-Wpraszacie się?-spytałam.
-Ależ oczywiście-powiedział Austin.
-Ok to chodźmy-powiedział Lukas.
CZYTASZ
To Ja.Twój Stalker|L.D
Fanfiction15 letnia dziewczyna mieszkająca w Walii w Port Talbot dostaje codziennie wiadomości od stalkera. Czy pozna kto to? #5 w ff 08.04.2017 💞😏 #2 w ff 15.08.2017 😍😍