-Wiemy kto cię postrzelił.
-Kto?-spytałam spokojnie.
-Jacob...
Starałam się uspokoić. Uderzyło to we mnie, przecież się zmienił. Po postrzeleniu rozmawiał ze mną tak jakby nic. Mało tego pomagał tak jak reszta mi się pozbierać.-Jak to? Skąd wiesz?
-Policja ma odciski palców na broni która leżała wtedy obok ciebie-powiedział ze spokojem-Musimy jutro pojechać na polcję.
-Ale to nie możliwe, miże to był przy...-nie dokończyłam.
-Nie to nie był przypadek. Jacob się przyznał.
W mojej głowie pojawiło się tyle pytań. Jak? Czemu? Nie rozumiem tego wszystkiego.
Poszłam na górę nie chciałam tego słuchać dalej, kiedy usiadłam na łóżku
zadzwonił do mnie telefon. Spojrzałam na ekran, Emma.-Halo?-powiedziałam.
-Hej.Co tam? Brzmisz na zdenerwowaną.
-Tak, wyobraź sobie że wiem kto mnie postrzelił-powiedziałam.Nie byłam smutna. Byłam hmmm...zła?Nie...Wkurwiona.
-Kto?
-Jacob-wypowiedziałam to imię z nienawiścią.
Nie dostawałam odpowiedzi przez dłuższy czas-Emma?-Tak jestem, ale jak? Jak to możliwe, czemu?
-Nie wiem jutro idę na komisariat jak go zobaczę to powybijam mu wszystkie zęby.
Dziewczyna się cicho zaśmiała.-Ok idę z wami. Przyjedźcie po mnie jutro.
Odpowiedziałam krótkie ok i pożegnałam się z dziewczyną.
Odłożyłam telefon i położyłam się na łóżku. Myślałam nad wszystkim. Po co on to zrobił? Co ja mu zrobiłam? Nie rozumiałam tego wszytkiego, moje myśli przeniosły się do moich rodziców. Ciekawe jakby się to wszystko potoczyło gdyby tata nie zgniął w wypadku, może nie poznałabym Leo, nie dowiedziałabym się że Lukas jest moim bratem.
Moje rozmyślanie przerwało mi walenie do drzwi. Domyśliłam się że Lukas otowrzył drzwi bo słyszałam głośnie kroki po schodach.
Nagle ktoś wpadł mojego pokoju. To był Leo, był wkurzony.-Zabiję skurwysyna!-zaczął krzyczeć.
Spojrzałam na Lukasa stojącego w drzwiach a on tylko wsruszył ramionami. Czyli Lukas powiedział kto mnie postrzelił.-Leo spokojnie-zaczął Lukas.
-Jak mam być spokojny? Chciał zabić Emily a ja mam być spokojny? A co ty byś zrobił gdybym prawie zabił twoją Emmę?-zapytał.
-No pewnie bym cię zabił-powiedział.
-No właśnie więc postaw się w mojej sytuacji albo się zamknij!-krzyknął.
Ja przysłuchiwałam się dialogowi chłopaków. Nie byłam w stanie nic powiedzieć. Nigdy nie widziałam Leondre tak wkurzonego, szczerze to się go bałam.
Leo spojrzał na mnie.-Jutro jadę z wami na komisariat-powiedział patrząc na mnie a potem spojrzał na Lukasa.
-Leo myślę że to nie jest dobry pomysł-powiedziałam.
-Gówno mnie to obchodzi! Jadę czy tego chcesz czy nie!-krzyknął po czym wyszedł szturchając Lukasa ramieniem tak że blondyn się prawie przewrócił. Potem usłyszeliśmy głośne trzaśnięcie drzwi wejściowych.
Ja schowałam twarz w rękach z bezsilności, Lukas usiadł obok mnie na łóżku i mnie objął.-Nie przejmuj się nim. Przejdzie mu...
Obudził mnie trzask drzwi od auta na zewnątrz.
Wstałam i spojrzałam na zegarek, była 9. Szybko zerwałam się z łóżka. Chciałam jak najszybciej pójść na komisariat bo ja i Leo musieliśmy złożyć papiery na praktyki.
Kiedy się ogarnęłam zeszłam na dół gdzie siedział Lukas i jego mama.
Zjedliśmy śniadanie i wyszliśmy. Przed autem Lukasa stał Leo.-Hej-powiedział-Ehm, chciałem was za wczoraj przeprosić. Byłem tak zły że nie potrafiłem się opanować.
-Spoko-powiedział Lukas.
Ja się nie odzywałam.
Kiedy usiedliśmy Leo chciał mnie objąć ale się odsunęłam. Bałam się że mi coś zrobi, przeraziło mnie to w jakim stanie go wczoraj zauważyłam.-Emily o co chodzi?-zapytał.
-Ehm ja wyjdę po Emmę-powiedział Lukas po czym wyszedł z auta.
-Więc?-spytał Leo.
-Musisz nad sobą panować Leo. Boję się że coś cię wyprowadzi z kontroli i mi coś zrobisz.
-Emily-chłopak się do mnie przybliżył a ja nie miałam jak się odsunąć bo za mną były drzwi-Nigdy bym ci nie zrobił krzywdy. Kocham cię i nie pozwolę żeby ci się coś stało, rozumiesz?
Pokiwałam głową na znak że tak.
Wtedy przyszli Emma i Lukas, wsiedli do auta i pojechaliśmy.
******************************
Staliśmy pod komisariatem. Weszliśmy do środka.
Weszłam do sali w której miałam być przesłuchiwana.
Usiadłam na przeciwko policjanta.-Dzień dobry-powiedziałam do mężczyzny.
-Pani Morgan?-spytał.
Ja pokiwałam głową.-A mogę go zobaczyć?-spytałam policjanta pod koniec przesłuchania.
-Tak, ale na krótko. Proszę za mną.
Poszłam za policjantem.-Proszę to tutaj, ale naprawdę tylko 5 minut.
Weszłam i zobaczyłam Jacoba siedzącego na podłodze ze skulonymi nogami.
Spojrzał na mnie.-Emily? Co tu robisz?
-Czemu to zrobiłeś?-spytałam
-Emily ja.....przepraszam. Naprawdę.
-Nie chciałem ale jednak zrobiłem, prawda?
-To nie jest tak jak myślisz...Zostało mi to zlecone.
●■●■●■●■●■●■●■●■●■●■●■●■●■●■●
Hej heloł.Jak się macie?
Wybiło 13 tyś wyświetleń.
Bradzo wam dziękuję😢😢❤
Kocham was💕💕👀
CZYTASZ
To Ja.Twój Stalker|L.D
Fanfic15 letnia dziewczyna mieszkająca w Walii w Port Talbot dostaje codziennie wiadomości od stalkera. Czy pozna kto to? #5 w ff 08.04.2017 💞😏 #2 w ff 15.08.2017 😍😍