★ Spider-Man: Far from Home

289 33 110
                                    

Czyli: nie będzie nowego Iron Mana.

Tekst jak zawsze ma oznaczone miejsce, od którego zaczną się spoilery, więc czytajcie śmiało.

Spider-Man: Homecoming nie jest jednym z moich ulubionych filmów MCU, nie zrozumcie mnie źle, nie jest tak, że go nie lubię, bo lubię bardzo, ale też nie wracam do niego tak często, jak do innych. Zdecydowanie za to muszę przyznać, że był to pierwszy film o Pajączku, który naprawdę, naprawdę mi się podobał.

Osobiście nie znoszę całej trylogii Sama Raimiego, nie lubiłam ich, już jak wychodziły i nawet wtedy sądziłam, że są po prostu żenujące. Wiem, że dużo osób ma do nich sentyment, ale ja się do nich nie zaliczam, a przedwczoraj próbując oglądać w telewizji drugą część, zrezygnowałam w połowie obiadu i zmieniłam kanał. Tobey Maguire jest dla mnie po prostu śmieszny i nie jestem w stanie go zaakceptować na ekranie, przykro mi (choć tak właściwie to nie, wcale nie jest).

Co do The Amazing Spider-Man to widziałam oba film tylko raz, bo jakoś nie kupowałam tego Petera o pięknym obliczu Garfielda, mimo że pasował mi już o wiele lepiej niż poprzednie wcielenie. Uważam, że pierwsza część jest całkiem spoko, jednak przemawia tu mój sentyment do Emmy Stone niż bycie osobą racjonalną. Dwójka za to już jest do zaorania, zasnęłam na niej w połowie i obudziłam się na scenie śmierci Gwen. Jednak to wciąż są dla mnie lepsze filmy niż te Raimiego.

Mimo wszystkich przebojów Spider-Mana na ekranach nadal pozostawał on bohaterem, do którego mam ogromne serce, głównie bo wychowałam się na kreskówce z lat dziewięćdziesiątych. Jasne, opowiadała ona już raczej o starszym Parkerze, ale gdzieś w mojej głowie zapisały się wszystkie najważniejsze cechy tej postaci i jej złoczyńców, które do tej pory ni jak się nie przekładały na adaptacje filmowe.

A później przyszło Civil War.

Przyznam się, że prawie płakałam jak dziecko, gdy w końcu na Parkera casting wygrał... dzieciak! A później zobaczyłam go w zwiastunie i pamiętam jak dziś, jak piszczałyśmy z moją przyjaciółką z radości. Bo nie ma Civil War bez Petera Parkera, nawet jak Russo poszli hen, hen daleko od komiksowego pierwowzoru, to jednak są Russo. Wiedzą, że Spider-Man musi być integralną częścią świata MCU. Po tym filmie ja już byłam całkowicie sprzedana tej wizji Parkera i May i swego zdania nie zmieniłam.

Homecoming jest filmem strasznie dobrze napisanym, idealnie wpisującym się w tę teen dramę, jaką może mieć piętnastolatek, gdy próbuje być bohaterem i umówić się z dziewczyną. Jedyny problem, jaki mam z tym filmem to, że jest mimo wszystko dość generyczny. Jednak bycie generycznym filmem w MCU to nadal o kilkanaście poziomów wyżej, niż to, co robiło Sony. Poza tym widziałam w tej produkcji jedno — ma on ustawić nam pionki na planszy, jeśli chodzi o życie Parkera i robi to idealnie.

 Poza tym widziałam w tej produkcji jedno — ma on ustawić nam pionki na planszy, jeśli chodzi o życie Parkera i robi to idealnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
totalnie nieobiektywnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz