Nie mam życia - mam popkulturę.
Więc piszę subiektywne recenzje filmów, seriali, sztuk teatralnych a czasem i długie lewackie ranty.
Zapraszam serdecznie.
🎥
Praca została nagrodzona w konkursie literackim "Splątane Nici 2019" organizowanym przez @g...
Czyli: prawdziwa koleżanka zawsze ma pożyczyć gumkę do włosów.
Co jest z tym światem nie tak, to ja chyba nigdy nie pojmę w pełni. Nie jestem w stanie ogarnąć moim malutkim umysłem, jakim cudem takie koszmarki, jak to, co tworzył Snyder, zarabiały miliony, a naprawdę dobre produkcje zaliczają kiepskie otwarcia. Jasne, może wychodzi ze mnie w tej chwili Pan Maruda, ale jest mi przykro. Czy na świecie naprawdę box office nabijają jakieś smutne piwniczaki, które obrażają się o tworzenie filmów z bohaterkami? Chyba nie do końca. W końcu Captain Marvel wyłapała świetne zarobki. Podobnie DUŻO słabsza Wonder Woman.
Więc co się wydarzyło tu? Kiepska promocja? Czy to straszne słowo EMANCYPACJA w tytule nagle wszystkich odstraszyło?
Ja powiem wam tak: chujowo wyszło.
A Birds of Prey: And the Fantabulous Emancipation of One Harley Quinn to film po prostu cudowny i obecnie mój ulubiony z tego wszystkiego, co DC wypuściło do tej chwili.
Zapraszam na recenzję bez spoilerów.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Po pierwsze cofnijmy się do momentu, w którym pojawiło się Suicide Squad, o tym, jakim potworem jest dla mnie ta produkcja, piszę szerzej w poście: #DC Extended Universe. Polecam, to jeden z zabawniejszych tekstów, jaki w ogóle powstał w ramach totalnie nieobiektywnie.
Tym, co odrzucało mnie zdecydowanie od tej produkcji, było ukazanie jednej z moich ulubionych bohaterek komiksowych w sposób obrzydliwy, seksistowski i uwłaczający nie tylko aktorce, ale mnie jako widzce. Zwłaszcza że Margot Robbie nie wzięła tej roli dla pieniędzy, czy zaczepienia się w kinie komiksowym. Wzięła ją dlatego, że tak jak ja kocha tę postać i komiksy pisane przez Amandę Conner. Jeśli chcielibyście poczytać coś naprawdę fajnego, zabawnego i mniej obrzydliwego chwilami niż Deadpool to zdecydowanie polecam. Zwłaszcza jako prezent dla młodszej siostry, czy koleżanki. Super lektura.
I właśnie dlatego Margot chciała dać swojej bohaterce trochę sprawiedliwości i zaangażowała do tego projektu kobiety. Panie wzięły na warsztat historie z serii pisanej przez Conner i poniekąd za pieniądze samej Robbie i jej studia zabrały się do pracy.
Powiem wam, że trochę się bałam, oglądając zwiastuny, bo mi się one cholernie podobały. A jak DC mnie w czymś utwierdziło przez te lata, to za grosz nie wierzyć ich kampaniom marketingowym, bo później film może się łatwo wyłożyć na pysk (khe khe Suicide Squad).
Tylko tym razem zagrało i zabuczało tu absolutnie wszystko.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.