Nie mam życia - mam popkulturę.
Więc piszę subiektywne recenzje filmów, seriali, sztuk teatralnych a czasem i długie lewackie ranty.
Zapraszam serdecznie.
🎥
Praca została nagrodzona w konkursie literackim "Splątane Nici 2019" organizowanym przez @g...
Czy wy sobie w ogóle wyobrażacie, co ja przeżyłam przez te wszystkie czterdzieści przełożeń premiery tego filmu? Nie, pewnie nie. Na żadną produkcję w tym roku nie czekałam tak mocno, jak na nowy film Nolana i w pewnym momencie już byłam przekonana, że żyjemy w jakiejś symulacji i nigdy nie będzie mi już dane usiąść w fotelu w Imax.
A jak już mogłam mieć taką okazję, to się okazało, że w całym Trójmieście nie ma ani jednego Cinema City. Lol. Jak wy tam żyjecie?
I tym sposobem musiałam na seans Tenet poczekać jeszcze dłużej. Jednak dziś mi się w końcu udało wybrać do kina i piszę tę recenzję całkowicie na świeżo po wyjściu z sali i... po bardzo długiej przerwie od publikowania tu tekstów. Naprawdę zaniedbałam pisanie recenzji przez tę całą pandemię, ale spokojnie. Już jestem. Tęskniłam.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Więc jak to w ogóle jest ze mną i Nolanem? Bo jeśli mnie nie znacie za dobrze, to przypomnę, że jestem kompletną, całkowitą zdzirą na wszystkie jego filmy, pseudointelektualny bełkot i absolutnie każde nolanizmy, jakie wrzuca do każdej swojej produkcji. Wiec to będzie najpewniej jedna z najmniej obiektywnych recenzji ze wszystkich, które do tej pory napisałam. Jednak hej, chyba już mogliście do tego przywyknąć po prawie stu tekstach.
Ja nie musiałam wiedzieć absolutnie nic o fabule tego filmu, wystarczyły mi ogłoszenia castingowe i ten jeden zwiastun, który wyszedł wiele miesięcy temu. Już byłam sprzedana. Jednak spróbujmy pomówić sobie, o co w ogóle w tym Tenet chodzi.
Tak w wielkim skrócie to nasz protagonista (he, he, he kocham cię panie Nolan) w wyniku działań terrorystycznych w pierwszych minutach filmu zostaje zwerbowany do... tajnej organizacji? I odkąd dowiaduje się o mistycznym Tenet zaczynamy razem z nim brnąć w fabułę pełną zawirowań czasem i przedmiotami, które są w nim zawieszone, oraz poznajemy kolejne osoby, które również w sprawę są wtajemniczone. A ostatecznie i antagonistę całego filmu, który oczywiście, jak to w takiej produkcji chce zniszczyć świat, a nasz bohater będzie musiał temu zapobiec. Tylko żeby to zrobić konieczne będzie ogarnięcie dużej ilości fizyki i...
Dobra. To nie ma sensu. Serio, nie będę próbowała wam wyjaśnić, o czym dokładnie jest ten film, bo cokolwiek napiszę będzie to miało tyle sensu co określenie Interstellar jako: ten film o podróży w kosmos. Czy Prestiż , jako: ten film o magikach. To po prostu nie ma sensu. Jak widzieliście jakikolwiek film Nolana, to doskonale wiecie, że sposób, w jaki opowiada on historie, jest bardzo specyficzny.