Nie mam życia - mam popkulturę.
Więc piszę subiektywne recenzje filmów, seriali, sztuk teatralnych a czasem i długie lewackie ranty.
Zapraszam serdecznie.
🎥
Praca została nagrodzona w konkursie literackim "Splątane Nici 2019" organizowanym przez @g...
Czyli: If I ever were to lose you, I'd surely lose myself
Dobrze, więc po pierwsze to się poddaje i oficjalnie będę tu publikować regularnie recenzję giereczek na PS4. Chyba przy trzeciej mogę powiedzieć, że czuję potrzebę wyrażać swoje zdanie też o tym medium kultury popularnej, które w ostatnim czasie jest mi wyjątkowo bliskie.
Tak bliskie, że dokładnie w chwili, w której piszę dla was ten tekst mam całkowicie i kompletnie złamane serce, oraz taki niepokojący, nerwowy ucisk w żołądku. Ostatni raz miałam tak, po tym, jak raz zapoznałam się z historią opowiedzianą przez Neila Druckmanna w The Last of Us, a później drugi raz i trochę bardziej wzruszająco przy Uncharted 4.
I doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że w przypadku tej gry Neil znów mi uczuciowy armagedon. Znów przeciora mnie emocjonalnie, jak ostatnią szmatę i zostawi w takim punkcie historii, że nie będę wiedziała, co mam dalej ze sobą zrobić. Poza okazyjnymi objawami PTSD, które polegają na tym, że przychodzę do mojego męża i zaczynam uskuteczniać mu godzinny rant na temat moich przemyśleń o bohaterach. Polecam.
Więc to będzie bardzo długi wpis, bo tu naprawdę jest o czym mówić, a dodatkowo dochodzi jeszcze cała masa obrażonych płatków śniegu, która doprowadza mnie do większej kurwicy niż ci, którzy prowadzili propagandę przed premierą Captain Marvel.
Od razu na wstępie zaznaczę wam, że ta gra to dla mnie absolutne, bolesne i mocne dziesięć na dziesięć. Także, jeśli potrzebowaliście zachęty, to ja was zachęcam. Tylko to nie będzie miła przygoda.
Dalsza część tekstu będzie zawierać spoilery do kluczowych wydarzeń gry i oczywiście samego jej zakończenia.Wiem, że większość youtuberów jeszcze gry nie przeszła, albo nie wrzuciła w całości. Wiem też, ile gra kosztuje w tej chwili, więc absolutnie rozumiem, że ta recenzja poczeka sobie długo na jakieś komentarze. Bo nie każdy tak jak ja zerwał się z łóżka o siódmej, by ją kupić.
Mimo wszystko, jeśli się nie boicie spoilerów, to zapraszam. To będzie jeden z moich ulubionych tekstów, bo kocham kłócić się z internetem.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Do tekstu używam zdjęć najbardziej estetycznych na świecie ludzi z branży gier. Sesja zrobiona została przez Heirlume Photography.
Kluczową rzeczą, jaką trzeba wziąć pod uwagę, przed rozpoczęciem przygody z The Last of Us part II jest to, jakie mamy podejście do zakończenia części pierwszej. Joel na końcu podejmuje decyzję za Ellie i za de facto całą ludzkość i to od nas zależy, jakie będziemy mieć wobec tego uczucia.