-Jestem tym... - Odchrząknął nerwowo. - Trainee...
-Trainee? - Changkyun błyskawicznie zmarszczył brwi. - Więc śpiewasz, tańczysz, recytujesz, a jak ktoś ci każę, to nawet podpiszesz cyrograf, tak?
-Wjeżdżasz właśnie na moje marzenia... - Zjeżył się. - Czy to źle, że chce robi to co kocham?
-To nie jest złe... Po prostu bycie tym całym trainee, kojarzy mi się z... - Urwał, szukając delikatniejszego słowa. - Niepoważnym?
Nie chciał ranić jego uczuć, dlatego jak najbardziej starał się panować nad swoim językiem. To nie tak, że Im naprawdę gardził tymi wszystkimi idolami, co machają do rozwrzeszczanych fanek ze sceny. W żadnym stopniu po prostu nie był częścią tamtego świata, ba! Nie potrafił go nawet ogarnąć swoimi ograniczonym móżdżkiem. Zapewne jak każdy, słyszał o licznych skandalach, które przyprawiały go o ból głowy.
Dla niego, cały ten świat kpopu, bo zapewne o tym była mowa, był całkowicie alogiczny.
Słowo „niepoważnym" zdecydowanie nie spełniło swojego zadania, ponieważ chwilę po tym, gdy ono wybrzmiało, Kihyun zmarszczył gniewnie brwi.
-Uważam całkowicie inaczej... Chcę swoim śpiewem, tańcem i w ogóle muzyką uszczęśliwiać ludzi! - Przekonanie w jego głosie, prawie przekonało Changykuna.
-To bardzo utopijne, wiesz? A co jest prawdziwym powodem, co? Chcesz być sławny? Chcesz czuć tę wszechobecną miłość ludzi, którzy będą ci wiecznie oddani, nawet jeżeli zrobisz jakieś największe świństwo?
-Dlaczego wszystko stawiasz w tak negatywnym świetle? Wszędzie doszukujesz się złośliwości, podstępów i zła? Nie wszyscy tacy są...
-Świat taki jest - prychnął. - Ale już się nie denerwuj, bo coś ci strzeli i będę musiał wzywać do ciebie karetkę. - Upił kolejny łyk kawy, chcąc kupić sobie trochę czasu.
Sam nie wiedział, co było w tym całym Kihyunie, ale wprawianie go w irytację było niezwykle bawiąco-satysfakcjonujące.
-Jestem przecież spokojny - odburknął, wykonując dokładnie tą samą czynność, co jego rozmówca.
Picie kawy zdecydowanie było lepsze od kłócenia się. Było też o wiele smaczniejsze. Changkyun być może był talentem do beztalencia, ale jego kawa naprawdę potrafiła zwalić z nóg swoim smakiem. Przez okres pracowania w ty miejscu, nabawił się stałych fanów, którzy gdy przychodzili, zawsze zamawiali kawę robioną przez tego jednego baristę.
Jedna wariatka nawet chciała przeprowadzić z nim wywiad czy coś takiego. Ale oczywiście Im nie miał czasu na takie bzdety.
W zasadzie jego życie kręciło kręcone było przestarzałą kamerą w zaledwie dwóch miejscach - w domu i pracy. Na studia się nie dostał, ponieważ oceny z egzaminów końcowych... Powiedzmy, że mocno odbiegały od ideałów, dobrze?
Być może sytuacja, w której się znalazł nie była jego wymarzonym za dzieciaka życiem, ale hej! Nie każdy może zostać kosmicznym żołnierzem ratującym galaktykę, prawda?
-To... - Odezwał się po chwili - Jesteś moim słońcem, brzydkim księżycem, czy spadającą gwiazdą?*
Kihyun potrzebował chwili, by zrozumieć, że wcale nie został skomplementowany przez swojego dzisiejszego rozmówcę o niezwykle ciętym języku i talencie do znieważania wszystkiego z wszystkimi naokoło niego.
-Z twojej logiki wynika... - Ponownie się zamyślił. - Że chyba jestem spadającą gwiazdą, a co?
Changkyun cicho zagwizdał na tę nowinę.
CZYTASZ
Behind You #CHANGKI
FanfictionSława niewątpliwie niesie ze sobą ogrom korzyści płynących z niej. Jednak niektórzy zdają się zapominać, że posiada ona również swoje złe strony. Doskonale wie o tym Changkyun, który będąc w związku z Kihyunem, co rusz wystawiany jest na negatywne a...