CV

180 28 11
                                    

To musiało się tak skończyć?

Jeszcze niedawno wszyscy byli całkiem szczęśliwi. Oczywiście, mieli swoje większe lub mniejsze smutki, ale w gruncie rzeczy wcale nie było najgorzej. Zawsze przecież mieli swoje wsparcie, mieli komu ufać i się wierzyć.

Jakim cudem mogło wydarzyć się to wszystko?

Pożegnała się z Changkyunem około kwadransa temu. Z uśmiechem pchała go w kierunku drzwi od sypialni, skąd co jakiś czas nawoływał go Kihyun. Pożegnała się z nim krótkim całusem w czoło i sama udała się do wynajętego pokoju. Ten zawsze czysty i schludny, czekał na nią i na jej wizytę w mieszkaniu swoich przyjaciół. Nie raz zapewniali, że zawsze jest tutaj mile widziana. I to była prawda.

Zazdrościła im.

Zmywając makijaż przed kupioną specjalnie dla niej toaletką, patrzyła w swoje niedoskonałe obliczę naznaczone latami stresu, wysiłku i starością. Czasami zastanawiała się kim jest ta osoba, która zerka na nią z lustra. Bywały momenty, kiedy w duchu pytała siebie, czy naprawdę tak wygląda. Była piękna. Wiedziała o tym. Ale w jej oczach krył się dziwny smutek, żal, słabość.

Ona, podobnie jak jej przyjaciele, dała się złapać w prostą pułapkę. Młoda kobieta targana kompleksami i chęcią bycia zauważoną, po prostu oddała swoje spokojne życie w zamian za mikrofon i apartament w centrum stolicy. Ona, wcześniej niż wszyscy, zdała sobie sprawę z tego do jakiego gówna dobrowolnie weszła... A nawet mimo tego nie potrafiła z niego wyjść. Lata mijały, a ona straciła już wszelkie siły, by walczyć z tą niesprawiedliwością. Nawet okropne, obrzydliwe i wyssane z palca komentarze przestały na niej robić większe wrażenie. Stały się one częścią jej życia, czymś co mimowolnie musiała zaakceptować. I to robiła. Nawet, gdy ktoś na spotkaniu z fanami potrafił wykrzyczeć jej w twarz słowa pełne nienawiści. Uśmiechała się. Bo taką właśnie miała pracę.

Zazdrościła w pewnym sensie Coffowi. Chłopak będący w tym zawodzie zaledwie trzy krótkie lata, zebrał się na odwagę i odszedł. Wziął na swoje barki cały ciężar budowania życia odnowa i złość swoich własnych fanów oskarżających go o zdradę. Wystarczyło tylko przestać mówić „Jeszcze tylko trzy lata i koniec", „Jeszcze tylko dwa lata i koniec", „Jeszcze tylko siedem lat i koniec".

Nie mogła jeszcze z całym spokojem stwierdzić czy Moon wygrał tą walkę. Sława nie lubiła, kiedy ktoś przedwcześnie wyrywał się z jej ramion. Zwłaszcza, jeżeli zarabiał dużo pieniędzy i powodował rozgłos. Wszystko to całą swoją osobą zapewniał Joonho. Gdzie ona sama była już gasnącą gwiazdą, której fandom kurczył się na rzecz nowych, młodszych i bardziej uroczych idolek. Chłopak przyciągał do siebie ludzi jak magnes... A raczej robił to sztucznie wykreowany przez niego wizerunek.

Tylko, który z nich była prawdziwy? Czy w ogóle któryś był? Ostatnie wydarzenia pokazały, jak bardzo wszyscy błędnie postrzegali Joonho. Na początku jego nagła rezygnacja z kariery. Dla wszystkich było to wielkim zaskoczeniem, ponieważ w życiu nie podejrzewaliby tego wiecznie radosnego i wulgarnego chłopaka o tak głębokie przemyślenia i spostrzegawczość. Joonho w swojej karierze idola miał, co tylko chciał. Zazdrościli mu, a okazało się, że powinni współczuć... A potem ukazały się te straszne filmiki. I nagle wszyscy zdali sobie sprawę, że nie znali Joonho w ogóle... Że nigdy go nie poznali.

A teraz go nie ma.

Co więc było z nią?

Sama kilka razy miała ochotę zniknąć. Była po prostu samotna. Kihyun miał Changkyna, a Coff kolejnych kochanków... Ale ona po prostu była samotna. Od tylu lat nikt szczerze nie powiedział jej „kocham cię", nikt nie przytulił z miłością inną niż przyjacielska.

Starzała się i jeżeli nic ze sobą nie zrobi, to skończy samotna. Niestety, mając ręce skrępowane sławą nadal stała w swoim miejscu. Nie tego chciała...

Jeszcze raz spojrzała w swoje oblicze, tym razem uśmiechając się lekko. Jeszcze nie wiedziała, dlaczego, ale gdzieś wewnątrz czuła, że od teraz wszystko dookoła nich może wyglądać już zupełnie inaczej.

Ze spokojem wstała sprzed toaletki, udając się w stronę łóżka.

~~~

Witajcie

Jeżeli coś Wam się z tym rozdział nie zgadza, to macie pełną rację

Jest krótszy

I to niemalże o połowę

Od ostatnich kilku dni przechodzę poważny kryzys twórczy

Gdzie napisanie czegoś naprawdę przychodzi mi z trudnością

Stąd te opóźnienia

Nie zamierzam robić sobie przerwy

Bo po jej zakończeniu zapewne za chwile mielibyśmy koniec opowiadania

Będąc lojalnym wobec Was

Chciałem Wam wyjaśnić tą sprawę

Proszę

Wspierajcie mnie

Buziaczki

Dziękuję za Waszą dzisiejszą obecność!

Mam nadzieję, że rozdział Wam się podobał

Do napisania!

ROZDZIAŁ BETOWAŁA imysgg

Behind You #CHANGKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz