To nie była ta sama kobieta, która przychodziła do nich do domu w towarzystwie pełniutkiej butelki jakiegoś trunku. Tym razem niedbale związane włosy, czy niechlujny dres poszedł w niepamięć, ustępując miejsca wymodelowanej fryzurze, perfekcyjnie zrobionemu makijażowi i starannie dobranym dodatkom dopełniającym perfekcję, jaką dzisiaj się stała.
Założyła jedną nogę na drugą, mocząc usta w kawie zaserwowanej jej przez Yunseoka chwilę wcześniej.
Naprzeciwko niej siedział Changkyun - zwykły chłopak w taniej koszuli, którego włosy bardziej przypominały szopę po tym, gdy skończył się za nie targać w akcie czystej desperacji.
Zapadła cisza, przerywana jedynie cichymi szeptami pochodzącymi od ludzi, który obserwowali ich głodni sensacji.
-Dlaczego mi to robisz...? - Szepnął cicho. - Musiałaś przychodzić akurat tutaj? - Nerwowo spojrzał na jakąś dziewczynę, która ostentacyjnie robiła im zdjęcia.
-Nie mogłam się z tobą skontaktować, bo zmieniłeś numer - odstawiła filiżankę. - Więc postanowiłam odwiedzić cię osobiście. Teraz przynajmniej nie będziesz mógł mnie zbyć.
-I w ramach zemsty postanowiłaś mi narobić jeszcze więcej problemów? - Nachylił się w jej stronę. -Już Kihyun mi dostatecznie dosrał...
-Właściwie to przyszłam tutaj porozmawiać o nim... O was.
-Nie ma żadnego „nas", Hyejin - westchnął.
Przewróciła jedynie oczami.
-Mimo wszystko, chcę z tobą porozmawiać, mogę?
-Przecież wiemy, że i tak się nie zatrzymasz - uśmiechnął się lekko, co odwzajemniła.
-On cierpi...
-To fajnie - prychnął. - Ja cierpiałem, kiedy miał mnie głęboko w dupie. Nie moja wina, że ocknął się za późno...
-Słyszysz siebie? - Wyglądała na zirytowaną. - Jesteś tym samym chłopakiem, który płakał mi w ramię i mówił, że nie zerwie z Kihyunem, bo za bardzo go kocha?
-Ciszej - warknął spanikowany. - Skoro już wybrałaś sobie takie miejsce do rozmowy, to przynajmniej mogłabyś się zamknąć.
-Więc przestań pieprzyć, Kyun - założyła ręce na piersi. - I po prostu przyznaj, że nadal kochasz naszego idiotę.
Spojrzał na nią groźnie.
Był to wystarczająco czytelny sygnał, by Hyejin mogła dostać swoją odpowiedź. Znała go na tyle dobrze, że z łatwością potrafiła odczytywać takie gesty.
Chcąc dobrze rozegrać sytuację - upiła łyk kawy, kupując sobie dodatkowe kilka sekund.
-Zawsze marzyłeś o tym, by Kihyun ujawnił wasz związek, nie zaprzeczaj temu - pogroziła mu placem. - Zbyt dużo się o tym nasłuchałam. Teraz, kiedy w końcu dostałeś to co chciałeś, nagle zmieniasz zdanie? Teraz zacząłeś się bać jego fanów, którzy zaczęli na ciebie polować? Myślisz, że gdyby zrobił to w inny sposób, to wszystko przeszłoby łagodniej? Nie bądź głupi, słonce. Fani twojego chłoptasia są jednymi z najbardziej radykalnych na całym świecie. Jak to stwierdziła kiedyś moja ex-menadżerka: „Krwawią i srają dla niego".
Changkyun momentalnie się skrzywił, choć doskonale zdawał sobie sprawę z tego jak wiele prawdy jest w słowach przyjaciółki. Kihyun nie raz pokazywał mu... Dziwne rzeczy, które robili fani, by tylko zwrócić jego uwagę.
-Ja... - Zaczął ostrożnie. - Myślałem, że to będzie po prostu wyglądało inaczej... - Spuścił głowę. - Czy to było takie złe, że chciałem mieć swojego chłopaka blisko siebie? Cholera... Przez tyle lat kurczowo trzymałem się blisko niego, nie puszczałem - spojrzał na nią wilgotniejącymi oczami. - A teraz on chce przyjść do mnie? Hyejin... To nie jest mój pierwszy związek. Już nawet w niepamięć puściłem w to, że mnie uderzył... Ale skąd mam mieć pewność... Skąd mam mieć przekonanie, co do tego, czy za chwilę wszystko nie będzie po staremu.
CZYTASZ
Behind You #CHANGKI
FanfictionSława niewątpliwie niesie ze sobą ogrom korzyści płynących z niej. Jednak niektórzy zdają się zapominać, że posiada ona również swoje złe strony. Doskonale wie o tym Changkyun, który będąc w związku z Kihyunem, co rusz wystawiany jest na negatywne a...