XXXV

255 32 42
                                        

-Naprawdę upchnąłeś tam wszystko? - Zapytał dalej niedowierzając.

-Już się o to pytałeś - westchnął stając przed drzwiami.

-Bo się martwię.

-Martwisz się? - Odwrócił się nieśpiesznie w jego kierunku. - Niby czym?

-Że będziesz musiał tam jeszcze wrócić - zmarkotniał.

-Nie musisz się martwić - uśmiechnął się uspokajająco. - Upewniłem się, że nie będziesz mus...

-Oppa? - W drzwiach stanęła Eunbin i jej pluszowy króliś, który patrzył na nich pustym spojrzeniem będąc wzięty w imadła wątłych rączek swojej właścicielki.

Changkyun momentalnie stracił zainteresowanie Yunseokiem, klękając przed swoją małą siostrzyczką, która szczerze zdezorientowana przerzucała spojrzenie między nim, a jego przyjacielem.

-Dlaczego otwierasz drzwi? - Skarcił ją. - A jakby tutaj stał ktoś obcy, to co wtedy?

-Obcy ludzie boją się na naszej mamy - stwierdziła pewnie.

Yunseok zachichotał za plecami Lima.

-Mimo wszystko nie powinnaś otwierać drzwi - westchnął, dając za wygraną.

-Widziałam cię przez okno i chciałam ci otworzyć drzwi na powitanie - nadęła policzki. - Jak dobra żona.

-Ale ty nie jesteś moją żoną, księżniczko - ucałował ją w policzek. - Jesteś kimś znacznie ważniejszym, tak? - Zmierzwił jej grzywkę. - Wracaj do środka, zaraz do ciebie przyjdę. Skończę tylko rozmawiać z przyjacielem - posłał jej uśmiech.

-A po co ci te walizki? - zaciekawiła się nagle.

-Eunbin - jęknął zrezygnowany. - Możesz?- Z łatwością dało się wyczuć jego zirytowanie, ale dziewczynka wcale nie zdawała się tym przejmować.

-Ale... Będziecie tutaj rozmawiać? Nie lepiej wejść do środka? - Z miejsca przeszła pół kroku, by zrobić miejsce w drzwiach.

-Nie - powiedział twardo. - Ponieważ Yunseok zaraz idzie do domu, jest już późno - silił się na uśmiech. - Prawda Yun?

-Skoro tak powiedziałeś - mruknął niechętnie.

Eunbin wzruszyła ramionami.

-Jeżeli zaraz nie wrócisz do środka, to możesz zapomnieć o bajce, jasne? - Pogroził jej palcem.

-No dobrze! - Dała za wygraną. - Już wracam... Ale powiem mamie! - Rzuciła na koniec, trzaskając cicho drzwiami.

-Twoja siostra? - Zapytał rozbawiony.- Urocza jest.

-Urocza jak piekło - westchnął cierpiętniczo. - Ale to i tak jest najlepsza siostra, jaką tylko miałem mieć.

-Zazdroszczę - podrapał się po głowie wyraźnie zmieszany. - Jestem jedynakiem i dużo bym oddał za jakieś rodzeństwo.

-Nie wiesz co mówisz - prychnął. - Dziękuję, że mi dzisiaj pomogłeś - spoważniał nagle. - Bez ciebie pewnie bym nie poradził sobie z pracą i wizytą w starym mieszkaniu.

-Przecież nic nie zrobiłem - zakłopotał.

-Tylko ci się tak wydaje - uśmiechnął się czule. - Nie wiem, dlaczego postanowiłeś mi pomagać, ale naprawdę ci za to dziękuję.

-Zawstydzasz mnie - zakrył usta dłonią, by Changkyun nie mógł dojrzeć jak wielki uśmiech wywołał swoimi słowami.

Sam nie wiedział, dlaczego zdecydował się na ten gest. Niedawno zranione serce nie zdobyło w sobie wystarczająco dużo siły, by kolejny raz unieść gardę. Zachowanie Yunseoka, jego opiekuńczość i zainteresowanie stanowiły naprawdę potężne ciosy. Być może właśnie dlatego zdecydował się złożyć na jego policzku lekki pocałunek.

Behind You #CHANGKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz