-Co mam myśleć o moim chłopaku, który leży w łóżku z moją przyjaciółką? Wstydu nie macie? - Zapytał wciskając się pomiędzy nich, by choć przez chwilę móc mieć możliwość przytulenia się do Changkyuna.
Chłopak skomentował to jedynie sennym jęknięciem i bliżej nieokreślonym ruchem ręki, kiedy ta należąca do Kihyuna, znalazła się na jego talii.
Kończąc wczorajszą zabawę, zgodnie postanowili, że nie będzie lepszego miejsca na sen niż sypialnia. Faktycznie, nie było to zbyt odkrywcze, ale po otworzeniu tylu butelek, właśnie tam mieścił się szczyt ich inteligencji na dany moment. Skończyli więc w łóżku chłopaków, przytuleni do siebie jak małe dzieci.
Kihyun pewnie byłby zaskoczony takim obrazkiem, gdyby widział go po raz pierwszy. Ale takie coś potrafiło się zdarzać dość często. Zazwyczaj gdzieś w tych okolicach urządzał młodszemu pogawędkę na temat alkoholu i jego skłonności do spożywania go w obecności Hyejin.
-Długo jeszcze będziecie leżeć? - Chuchnął Im'owi w szyję.
-Długo jeszcze będziemy leżeć, Hyejin? - Mruknął.
-Długo jeszcze... cholera, nie mam kogo zapytać - zapadła chwila ciszy. - Roztocza, długo jeszcze będziemy leżeć? - zapytała.
Wszyscy cicho się zaśmiali.
Ostatecznie Ki postawił na swoim. Łapiąc swojego chłopaka za stopę, ściągnął go z łóżka, wbrew wszystkim tym gorącym sprzeciwom, jakie wydobywały się wówczas z jego ust. Kyun poddał się samoistnie dopiero pod drzwiami do sypialni, gdzie też wstał i grzecznie podreptał do kuchni, asekuracyjnie trzymany za rękę przez Yoo, który chyba obawiał się, że jego zdobycz postawi wrócić do łóżka.
A co z Hyejin? W zasadzie to mogła tam gnić do wieczora, nie interesowało go to zbyt.
-Dlaczego jesteś w domu? - Zapytał, napawając się zapachem kawy, którą postawił przed nim ten drugi.
-Bo tu mieszkam? - Zaśmiał się. - Jeżeli chciałeś z nią pobyć trochę sam na sam, to wystarczyło mi napisać sms'a i byłoby po sprawie.
-Ty i tak nie odpisujesz na moje sms'y, więc co za różnica - westchnął cierpiętniczo, słodząc już po raz trzeci swoją kawę. Przy czwartej próbie zareagował Ki.
-Odpisuje ci kiedy mogę... - Zapewnił, chłonąc widok swojego skacowanego chłopaka.
Myślenie Changkyuna zdecydowanie nie było na najwyższym poziomie dzisiejszego dnia. Przez całe śniadanie sprawiał wrażenie, jakby nie do końca zdawał sobie sprawę z tego, że tak właściwie Kihyun cały ten czas siedział naprzeciwko niego, rzucając co jakiś czas nowym tematem.
Zresztą, w tym samym stanie była Hyejin, która w swojej wczorajszej koszulce i bieliźnie wyłoniła się z ich sypialni, bez słowa przysiadając się do stolika, by porwać osamotnioną kanapkę i dopić łyk kawy Changkyuna.
-Mogę zostać u was na obiad? Nie chce mi się wracać do mojego mieszkania.
-Nie możesz - odpowiedział stanowczo Kihyun, podsuwając talerz ze swoją nietkniętą kanapką, która niemalże natychmiast została porwana.
-On ma racje - przeczesał swoje włosy. - Pewnie niedługo wychodzi, a mnie popołudniu nie będzie w domu.
Yoo momentalnie zmarszczył brwi.
-A gdzie ty wychodzisz? - Złapał za dłoń Kyuna leżącą okazyjnie na stole.
-Do pracy - rzucił.
-Ty pracujesz?! - Wyglądał na porządnie zszokowanego. - Od kiedy? Gdzie? Dlaczego?
Changkyun właśnie w tamtym momencie zdał sobie sprawę z tego jaką gafę przez przypadek popełnił. Momentalnie wszystkie symptomy wczorajszej zabawy odeszły w zapomnienie, ale to wcale nie przeszkadzało, by było go stać jedynie na głupi uśmiech.
CZYTASZ
Behind You #CHANGKI
FanfictionSława niewątpliwie niesie ze sobą ogrom korzyści płynących z niej. Jednak niektórzy zdają się zapominać, że posiada ona również swoje złe strony. Doskonale wie o tym Changkyun, który będąc w związku z Kihyunem, co rusz wystawiany jest na negatywne a...