LVI

210 29 42
                                    

Siedzieli przez chwilę w kompletnej ciszy.

-Rozumiem - pokiwała ze zrozumieniem głową. - Teraz w końcu rozumiem - westchnęła cicho. - Ostatnio zastanawiałam się, co jest z nim nie tak. Nareszcie wiem, że powodem tego zachowania byłeś właśnie ty - uśmiechnęła się lekko.

-Naprawdę zauważyłaś w nim zmianę? - zagadnął cicho.

-Żartujesz sobie? Oczywiście! - wybuchła. - Mimo, że nie jestem już aktywnym członkiem fanklubu, to nadal jestem jego fanką numer jeden - mówiła dumna. - Od razu zauważyłam, że coś jest z nim nie tak. Zwykle jest taką kuleczką szczęścia, która uszczęśliwia wszystkich naokoło, ale ostatnio wydaje się być naprawdę ponury. No i do tego ta audycja...

Tak. Nie było sensu ukrywać przez Seohong czegokolwiek, dlatego po jej pytaniu, Changkyun streścił jej wielką historię swojego rozstania z Kihyunem. Dziewczyna faktycznie była pierwszą osobą, która dowiedziała się o ich związku. Była ich pierwszym poważnym problemem, przez który nieraz zdarzało mu się z Yoo pokłócić. Chłopak stale obawiał się zapowiedzianej zemsty, która jednak nigdy nie nadeszła.

W przeciwieństwie do nich... Seohong okazała się być po prostu ludzka.

-Ja... - Zaczął. - Naprawdę cieszę się, że chcesz w ogóle ze mną rozmawiać - przyznał speszony. - To co wtedy się stało... To...

-Jeżeli chcesz mnie przeprosić - wtrąciła się. - To nie musisz tego robić - objęła go przyjacielsko, by nieco pomóc mu się rozluźnić. - Na początku naprawdę byłam zła i zamierzałam o wszystkim powiedzieć światu. Wiesz, że byłam przewodniczącą największego fanklubu twojego chłoptasia i zawsze dostarczałam ich prawdziwych informacji. To nie byłoby dla mnie problemem - urwała. - Ale za każdym razem pisałam post i zamierzałam go wstawić... Coś mnie powstrzymywało, wiesz? Nie wiedziałam, jakie to wkurzające uczucie nie pozwala mi się zemścić... Ale dzisiaj jestem mu wdzięczna - oparła głowę na ramieniu Im'a. - Dzisiaj jestem temu czemuś wdzięczna, bo po takim czasie zrozumiałam, dlaczego to zrobiłeś. Tu nigdy nie chodziło o brak wiary we mnie. Ty po prostu zrobiłeś to co każdy zakochany człowiek zrobiłby na twoim miejscu - chciałeś chronić swoją miłość. Musiałam sama się zakochać, by zrozumieć jak pochłaniające jest chronienie tego płomienia - westchnęła na sam koniec.

-Zmieniłaś się - stwierdził pełen podziwu.

-Dziwisz mi się? - Zaśmiała się. - Teraz jestem prawie mężatką, a do tego mam prześliczną córeczkę. Takie rzeczy mocno zmieniają.

-Mimo wszystko... Czuję się źle z tym, co się stało. Nie możesz starać się mnie na siłę usprawiedliwiać.

-Mogę - stwierdziła pewnie. - I właśnie to zrobiłam - wyprostowała się. - Między przyjaciółmi zawsze będzie dochodziło do sprzeczek i nieporozumień. Ważne, by ostatecznie umówić się na drinka i zapomnieć o wszystkim - puściła oczko. - Więc nie przejmuj się rzeczami, które już nie mają sensu, Changkyun. Nie jesteśmy nastolatkami.

Zapadła chwila ciszy.

Naprawdę musiał źle ocenić tę dziewczynę. Pamięcią sięgał do momentów sprzed czterech lat, kiedy to bardziej przypominała przerośnięta nastolatkę pochłoniętą miłością do idola, który nawet nie wie o jej istnieniu. A dzisiaj? Była prawdziwą, dojrzałą kobietą, która nie tylko potrafiła wybaczyć, ale również zniwelować poczucie winy. W jednym momencie potrafił zażegnać wszystkim niepokojom kłębiącym się w głowie Changkyuna, zarazem wprowadzając pewną świeżość.

Jinho miał szczęście, że wpadł właśnie na nią. Szczęście, po które może sięgnąć razem z nią, z pewnością nie byłoby osiągalne, gdyby jakimś niewytłumaczalnym sposobem stworzyli parę. Niebywałe szczęście, które on i Haneul z pewnością teraz dzielą.

Behind You #CHANGKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz