XXI

263 38 54
                                    

Praca w pewien sposób pozwoliła mu zapomnieć o minionych wydarzeniach. Nawet jeśli brzmiało to nieprawdopodobnie, to z każdą kolejną kawą, natrętnym klientem czy wydaną resztą - zapominał. Nie był możliwe, by zrobił to całkowicie, ale przynosiło w pewien sposób ulgę. Spokojnie można było to porównać do łyknięcia tabletki przeciwbólowej.


Hyejin:

Chang

Minął prawie cały dzień

A Ty nadal mi nie odpisałeś

Naprawdę jesteś taki zły...?

Przepraszam! Wiem, że byłam samolubna, ale... zrozum mnie

Changkyun:

Nie pisz do mnie

Jeżeli cokolwiek znaczyła dla Ciebie nasza przyjaźń

To po prostu przestań...

Zdajesz sobie sprawę jak ja się teraz czuję?

Kiedy każdy wie, że on jest z Tobą, a nie ze mną?

I tak zostanie już na zawsze

To nie jest przyjemne uczucie, Hyejin

Hyejin:

Przepraszam...


Wściekły schował telefon do kieszeni, wracając do zamykania sklepu. Nie miał najmniejszej ochoty pisać dzisiaj zarówno z nim jak i z nią. Oboje go tak strasznie zawiedli. Miał niby im wybaczyć? Zrozumieć i poddać się ich planowi? Nie... On nie był taki wspaniały. Był prostym człowiekiem, którym targały proste emocje. Jedyne co się dla niego liczyło to to, że ukochany chłopak, któremu mógłby oddać całego siebie, wszystkich dookoła... Wstydzi się go.

-Gotowy? - Zapytał Yunseok, materializując się jakby znikąd.

-Długo czekałeś? - Poklepał go po ramieniu, przyklejając na twarz jeden ze swoich licznych uśmiechów.

-W zasadzie to nie - wzruszył ramionami. - Wiedziałem, o której kończysz, więc przyjechałem naprawdę niedawno.

-Powinieneś na mnie czekać godzinę - zaśmiał się. - Byłby lepszy efekt - dźgnął go łokciem w bok.

-Ouch! - Wypuścił powietrze będąc ofiarą tego niespodziewanego ataku. Mimo takiej brutalności na jego twarzy szybki wykwitł uśmiech. - To może następnym razem? - Zawołał za powoli oddalającym się Changkyunem.

Szli chwilę obok siebie w całkowitej ciszy. Widocznie chłopak faktycznie spełnił obietnicę i niczego nie zaplanował. Nawet nie dawał po sobie poznać, że to dzisiejsze spotkanie w jakikolwiek sposób go rusza, co dodawało mu kolejnych punktów na wielkiej tablicy Changkyuna, gdzie skrupulatnie zapisywał sobie plusy i minusy poszczególnych osób.

Yunseok był uroczy. Znalezienie lepiej pasującego określenia było absolutnie niemożliwe. Jego obecność tuż obok, uśmiechy, zagadywanie, szczenięca radość... On po prostu robił to wszystko, czego Kihyun nie robił już od długich miesięcy.

Każdy ten gest, niczym trucizna, wsiąkał przez rany do wnętrza drżącego serca Changkyuna.

-Dobra - zatrzymali się w pewnym momencie, kiedy dookoła nich znajdowały się już praktycznie same kluby dudniące z wewnątrz upojną muzyką. - Ale musisz mieć jakieś preferencje, prawda? Rozejrzyj się dookoła i powiedz, gdzie chciałbyś pójść - puścił oczko, samemu zaczynając się rozglądać na wypadek, gdyby musiał udzielić jakiejś cennej wskazówki.

Behind You #CHANGKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz