CI

163 29 26
                                    

Zyskał swoją sławę i od tamtej pory kochało go wiele osób. Tyle razy słysząc bzdurne wyznania miłosne po pewnym czasie po prostu zaczął z nich jawnie drwić. Z każdym kolejnym przypadkiem te słowa traciły dla niego niespotykaną magiczną wartość. Nigdy w nie wierzył. Fani ufają jedynie kreacji, sztucznej osobowości wytworzonej na potrzeby skradnięcia ich serc i wyłudzenia kolejnych wonów. W rezultacie ich miłość była wydmuszką, krótkim powiewem wiatru, błyskiem podczas burzy czy kwiatem w milczeniu zakwitającym w ogrodzie. Zdecydowanie nie była to miłość prawdziwa i trwała. A to sprawiało, że w oczach Joonho nie była czymś, czym powinien sobie zawracać głowę.

Tym razem było całkowicie inaczej.

Stał w obskurnej uliczce chwilę wcześniej słysząc wyznanie od człowieka, do którego wszystko go ciągnęło i wszystko od niego odpychało. Pierwszy raz w swoim życiu Idola, Coff nie wiedział jak zareagować.

Czknął nerwowo, zakrywając dłonią usta. Jednak po chwili sytuacja się powtórzyła, a on z każdą kolejną sekundą czuł się coraz bardziej zażenowany.

-Z-zakochałeś się we mnie...? - Wydukał. - Co się tutaj właśnie odpierdoliło - poczochrał swoje włosy sfrustrowany, decydując się przykucnąć. - Nie tak miała wyglądać ta rozmowa, do cholery - jęknął, kontynuując maltretowanie swoich włosów. - I co ja mam twoim zdaniem teraz z tym zrobić? Musisz wziąć odpowiedzialność za to, że się we mnie zakochałeś! Nie możesz się teraz wycofać! - Zagroził mu, ignorując bicie serca odbijające się echem po całym ciele.

-Mogę - westchnął powoli żałując swojego wyznania. - Nie mam zamiaru się przy tobie męczyć, a tym bardziej cierpieć.

-Moment! - Wstał na równe nogi. - Ale skoro mnie kochasz, to nie powinieneś chcieć być ze mną? Możesz być, nie widzę problemu - podszedł kilka kroków.

-Tak wyglądałoby to normalnie - zśmiał się nerwowo. - Ale ty nie jesteś normalny, Joonho - spojrzał na niego najpoważniej podczas ich trwania całej relacji. - Nic w tobie nie jest normalne czy łatwe. Nie chce się pakować w bagno, którym jest twoje życie. Bycie z tobą w jakiejś relacji innej niż seksualna... To by nie wypaliło, ponieważ ty nie masz uczuć, nie umiesz kochać. Stale chcesz brać i brać, nie interesując się drugą stroną. Ty nawet nie wiesz jak wygląda miłość.

Rozpędzone serce w jednym momencie stanęło. Każda komórka w jego ciele krzyczała i wyła jak zwierzę: „ON JEST TAKI SAM JAK INNI!". Brakowało mu tchu. Cofnął się o krok chwiejąc się przy tym lekko. Czuł się ogłuszony jego słowami, odwrócił się do niego plecami. Powinien jak najszybciej odejść z tamtego miejsca, ale nogi wcale nie zamierzały go nieść gdziekolwiek. Jeszcze nie.

-A może mnie po prostu nikt nie nauczył miłości...? - Szepnął cicho. - A może w przeszłości zdarzyło się coś przez co dzisiaj się tak zachowuje? - Zacisnął dłonie w pięści. - Każdy chce żebym się zmienił. Nawet ty - prychnął pod nosem. - Mówią: Coff, mniej się pieprz, mniej pij, mniej śpij, mniej marudź, mniej bluźnij, mniej oddychaj, mniej mów, więcej mów, uśmiechaj się, nie uśmiechaj się, nie odzywaj się, nie doradzaj mi, nie mów o sobie. Ciągle jakieś regulacje, jakbym był starym telewizorem, który można jeszcze naprawić. Ale wiesz, co? - Odwrócił głowę przez ramie. - Ja już raz się zmieniłem. Nie mam zamiaru przechodzić przez to ponownie. Nie dlatego, że komuś się nie podobam taki jaki jestem teraz, bo teraz jestem kurwa idealny.

Postawił jeden krok naprzód, ku wyjściu z uliczki. Ale tylko na tej jeden krok było go stać. Nie więcej.

-Czy... - Zamilkł na chwilę. - Czy w której wersji możliwe, żebyśmy mogli być razem?

-Nie wiem Joonho - przyznał szczerze. - Dla siebie jesteś być może idealny, ale ludzie dookoła ciebie mają cię po prostu dość, ponieważ jesteś dla nich męczący. Nie zakochałem się w Coffie. Zakochałem się w Joonho. Tym chłopaku, który magicznie pojawiał się, kiedy nie musiałeś przed nikim udawać jaki jesteś naprawdę. Problem w tym, że te dwie osoby są jednym. A to jest przeszkoda nie do przeskoczenia.

Behind You #CHANGKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz