V

307 37 20
                                    

Tamtego wieczoru faktycznie nie poszli na umówione spotkanie. Po tej całej sytuacji w alejce, rozstali się praktycznie bez słowa. Changkyun niby raz spróbował wszystko naprawić mając nadzieje na miłe spędzenie wieczoru, ale Kihyun był naprawdę nieugięty.

Tamtego wieczoru Im i tak zrobił co chciał, a gwiazdor zapewne udał się do swojego zapyziałego dormu.

-Och... Mój Kiki jest taki smutny w ostatnich dniach - zawodziła.

-Skup się na pracy - warknął, mając już po dziurki w nosie słuchania na temat Yoo. Zwłaszcza, że głowa ćmiła go po ostatniej nocy.

-No ale zobacz! - Przeteleportowała się do niego z telefonem w dłoni, by zaprezentować ponad dziesięć zdjęć Kihyuna, w których obiekt jej westchnień poruszył się mniej więcej o milimetr.

Faktycznie wydawał się być przygaszony, inny niż na tych zdjęciach zaprezentowanych poprzedniego dnia.

Odchrząknął.

-Wracaj do pracy - polecił ponownie.

-No dobrze - nadęła policzki, posłusznie chowając telefon.

-Dzisiaj masz zmianę do wieczora, prawda? - Zapytał, polerując tą samą szklankę od dziesięciu minut.

Bez przerwy jego myśli gdzieś uciekały. Zahaczały o dawno zapomniane znajomości, pocałunki, których namiętności już nie czuł. Ale myśli poruszały młodsze gałęzie pamięci - tak jak te z wczorajszego wieczoru, kiedy to miał Kihyuna tak blisko, niemalże miał go tylko dla siebie... A potem ktoś zbił ten piękny obrazek. Ten chłopak... To było naprawdę zaskakujące. Od samego początku miał wrażenie, że chcieli tego samego. Zwykła zabawa bez zobowiązań brzmi jak coś na co mógł pozwolić sobie przyszły idol.

Yoo jednak chciał czegoś zupełnie innego... On chciał uczuć.

Dźwięk tłuczonego szkła, wyrwał go szybko z zamyślenia.

-Cholera... - Warknął pod nosem, gdy zorientował się, że to on wypuścił trzymaną przez siebie szklankę. - Cholera, cholera, cholera, cholera... - Warczał pod nosem, znajdując się na kuckach i powoli sprzątając ostre kawałeczki. - Na co się patrzysz? Przynieś zmiotkę. - Skierował wzrok w stronę zaskoczonej Seohong.

Chwilę potem dziewczyna wróciła z kolorową szczotką i szufelką, dzięki której mogli ogarnąć powstały bałagan.

-Nie odpowiedziałaś mi - przypomniał, wyrzucając ostatnią partię rozbitego szkła do śmieci.

-Na co? - Zapytała zdziwiona, wlepiając w niego swoje duże, niewinne oczy.

-Zostajesz dzisiaj do późna?

-Ah! Tak... Niestety - jęknęła. - Nie wiem, dlaczego tak późno zamykamy - burknęła. - I tak po osiemnastej nikt już tutaj nie przychodzi, a my marnujemy tylko prąd i czas.

-To dzisiaj mogę wziąć twoją zmianę - zaproponował, jakby od niechcenia.

-Naprawdę? - Niemalże pisnęła, szybko poważniejąc. - Dlaczego?- Zapytała podejrzliwie.

-Potrzebuje sobie dorobić - wzruszył ramionami. -Wieczorna zmiana nie jest ciężka, więc to łatwy zarobek.

Dziewczyna powoli pokiwała głową.

-Zgoda!

-To było szybkie - uniósł jedną brew. - Wiesz, że właśnie oddałaś swoje pieniądze, nie?

-Wiem - machnęła ręką. - Ale dzisiaj jest fanmeeting mojego semi ubandu, do którego należy mój bias wrecker.

-Co twoje? Co? Że jak?

Behind You #CHANGKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz