Chciał w jakiś sposób się zrekompensować i naprawić złe pierwsze wrażenie, jakie wywarł na Kihyunie, Changkyun-normalny chłopak, a nie Changkyun-zrzędliwy barista. Dostanie od kogoś drugiej szansy było naprawdę cennym podarunkiem, którego nie powinno się zmarnować.... Zwłaszcza jeżeli taki prezencik zrobiła ci osoba, która jest w gronie osób, którymi jesteś zainteresowany.
Bo nie zrozumcie Changkyuna źle. On nie był zakochany w tym chłopaku, nie czuł do niego nic poważniejszego niż pociąg seksualny. Nie znaczy to, że chciał go wykorzystać. Był po prostu zdania, że jeżeli pasują do siebie fizycznie to być może miłość pojawi się z czasem.
Dzisiejszego wieczoru zamknął nieco wcześniej niż powinien. Widok za wielgachnymi oknami został ukryty pod kawiarnianymi zasłonami, które przez większość swojego czasu spędzały spięte tasiemkami. Dzisiaj nieszczególnie chciał, by ktokolwiek zaglądał mu do środka. Również lampy oświetlające cały lokal, zostały przygaszone, by zanurzyć przestrzeń w przyjemnym półmroku. Ten zaś rozpraszał się na jednym ze stolików, na którym Changkyun chwilę wcześniej ustawił parę świeczek zapachowych, by nadać temu wieczorowi odpowiedniego nastroju.
Nawet nie chcecie wiedzieć, jak ciężko było mu dzisiaj ukryć przed swoją menadżerką wszystkie te graty, które przytargał tutaj ze sobą. Jakoś musiał przygotować to miejsce, skoro wpadł na genialny pomysł zorganizowania randki.
Kawiarnia wydawała się optymalnym miejscem. Nikt nie mógł tutaj wejść, zauważyć ich ani usłyszeć. To było bardzo ważne w celu ochronienia jak dotąd nienagannej reputacji Kihyuna. Oczywiście, że w poważaniu miał ten cały kpop, ale nikomu nie chciał niszczyć życia. Nawet gdyby z tym panem się pokłócił na amen. Nie pisnąłby nawet słówka o jego orientacji.
-Dzisiaj zaruchasz stary - mruknął sam do siebie ustawiając miski.
Kihyun miał zjawić się tutaj lada moment, a większość rzeczy została już oddelegowana na swoje miejsce. Czy dzisiejszego dnia mogło pójść coś nie tak? Zapewne. Ale Changkyun tym razem nie da przewrotnemu losowi, pokrzyżować sobie planów.
Jutro może dziać się co chce, a dzisiejszy wieczór miał być ich.
Warując na zapleczu, czekał na odpowiednią kombinacje uderzeń o metalową strukturę drzwi dla personelu. Kiedy owy sygnał wybrzmiał. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Przez chwilę obawiał się, że chłopakowi nie uda się wymknąć z dormu i pech ponownie okaże się silniejszy.
-Nie spóźniłem się, prawda? - Zapytał, zdejmując z twarzy maskę i kaptur z głowy.
-Moment - unieruchomił jego twarz w swoich dłoniach. - Farbnąłeś się? - Poprawił mu różową grzywkę, zasłaniającą całe czoło. Wyglądał całkiem uroczo.
-Zauważyłeś? - Zaśmiał się krótko. - Zbliża się mój debiut, więc zaczynają mnie przygotowywać, żebym jakoś wyglądał.
-A nie mówiłeś, że to dopiero za miesiąc?
-Zapamiętałeś - nawet nie starał się ukryć uśmiechu. – Prawda - przytaknął. - Ale co ja mogę zrobić? Pewnie chcieli zobaczyć jak będę wyglądał w tych kolorach - wzruszył ramionami, pozwalając, by Chang zabrał i odwiesił jego kurtkę.
-Chyba wolałem cię w blondzie - burknął. - Chociaż czekaj - polecił, podchodząc, by zmierzwić mu kilka razy jego grzywkę. - Dobra... Tak też wyglądasz uroczo - sprawnie splótł razem ich dłonie.
-Dziwnie się czuje, kiedy prawisz mi komplementy - zaśmiał się, dając się spokojnie prowadzić do nakrytego stolika.
-Powinieneś się przyzwyczaić - rzucił, odsuwając chłopakowi krzesło, na którym mógł usiąść. - Za miesiąc wszyscy będą cię komplementować - puścił mu oczko. - Coś czuje, że wtedy nie znajdziesz czasu, żeby zjeść ze mną kolacje.
CZYTASZ
Behind You #CHANGKI
FanfictionSława niewątpliwie niesie ze sobą ogrom korzyści płynących z niej. Jednak niektórzy zdają się zapominać, że posiada ona również swoje złe strony. Doskonale wie o tym Changkyun, który będąc w związku z Kihyunem, co rusz wystawiany jest na negatywne a...