Mimo toczącego się kryzysu, życie musiało biec dalej. Changkyunowi udało się wynegocjować wolne u swojej menadżerki, zresztą, prawdopodobnie z ulgą przyjęła wyjście z taką inicjatywą. Prawdopodobne pojawienie się chłopaka w kawiarni i tak mogło wzbudzić już niezdrowe zainteresowanie antyfanów, co negatywnie mogło wpływać na sam jej wizerunek.
Kihyun nawet tego nie sprawdzał, ale był niemalże pewien negatywnych komentarzy na portalach społecznościowych lokalu tylko i wyłącznie ze względu na byciem miejscem pracy dla jego chłopaka, który w ostatnim czasie robił za żywą tarczę do wyładowywania frustracji obcych osób.
Wracając do myśli przewodniej. Życie musiało iść naprzód, co zmusiło trójkę idoli do opuszczenia przyjemnego schronienia i osobnego udania się do wytwórni, gdzie czekały ich kolejne fascynujące obowiązki do wykonania. Problem pojawił się już jednak na starcie. I to w postaci dwóch zaskakujących rzeczy. Pierwszą była nieobecność Coffa, który jakimś sposobem w ogóle nie dotarł na miejsce, a drugą było niemalże natychmiastowe wezwanie na samą górę na tak zwany „dywanik" u Starej.
-Będę trzymała za ciebie kciuki - Hyejin poklepała go przyjacielsko po ramieniu, jednocześnie odbierając telefon od swojej zirytowanej menadżer, która próbowała się do niej dobić od zeszłego wieczoru, co przez wyłączony telefon było praktycznie niemożliwe.
-Przyda mi się - puścił jej oczko.
W liczącym sobie siedem pięter budynku, każde z nich miało swoje własne przeznaczenie. Dobrym przykładem było rozmieszczenie studiów nagraniowych, które ulokowane i wyposażone zostały na piętrze drugim, by idole zawsze mogli wykonywać swoją pracę na miejscu. Podobnie było z salami tanecznymi na piętrze pierwszym, z wyłączeniem tych przeznaczonych dla popularniejszych idoli, które znajdowały się w podziemiach dla zapewnienia większej prywatności i spokoju. Piętro siódme natomiast w całości należało do starej i jej najbliższych ludzi, którzy pod jej dyktando kierowali poszczególnymi działami znajdującymi się pod ich stopami.
Tam na górze, jak zawsze, powitała go przemiła sekretarka Pani Kwon i wiecznie nadęty sekretarz Hong. No i sama Stara, tradycyjnie skrywająca się za zamkniętymi drzwiami. To był pewien element jakiejś chorej gry psychologicznej. Wzywała cię do siebie natychmiast, a potem przez kwadrans kazała warować w poczekalni. Przynajmniej Pani Kwon zawsze witała cię z uśmiechem i propozycją kawy, która choć była paskudna, zawsze brało się drugi kubeczek.
-Co tym razem przeskrobałem? - Burknął, siadając na przygotowanych fotelach strategicznie umieszczonych naprzeciwko biurka sekretarki.
-Chciałabym ci powiedzieć, ale sama niewiele wiem. Z samego rana powiedziała, żeby cię do siebie wezwać, kiedy się pojawisz - uśmiechnęła się słabo.
-Chodzi o twojego chłopaka - głos Pana Hong'a jak zawsze był twardy, przecinając powietrze jak dobrze zaostrzony sztylet. Wpatrywał się w niego tym suchym, oceniającym wzrokiem. Miał wrażenie, jakby w tym geście za każdym razem zawierał całą dezaprobatę odczuwaną do danej osoby. Był bardzo nieprzyjemnym mężczyzną. - Do Pani Prezes doszły zdjęcia rozpowszechniane przez anonimowe osoby w sieci. Poczuła się wielce zaniepokojona twoim wizerunkiem, więc postanowiła skonsultować z tobą tą sprawę i podjąć odpowiednie działania w tej kwestii.
Nie wiedział kogo ten facet chciał oszukać, ale nawet wyglądająca na niezwykle ufną osobę Pani Kwo nie wyglądała na przekonaną. Wszyscy doskonali znali swojego przełożonego. Jeżeli coś urastało do rangi zaniepokojenia, a potem padała kwestia o podjęciu jakichś tam działań, to z pewnością nie było nic przyjemnego. Pani Chae oczywiście podźwignęła wytwórnie z głębokiego dołka, trzymając idoli na niezwykle krótkiej smyczy po licznych skandalach w przeszłości, dlatego czystą głupotą byłoby wymaganie od niej litości.
CZYTASZ
Behind You #CHANGKI
FanfictionSława niewątpliwie niesie ze sobą ogrom korzyści płynących z niej. Jednak niektórzy zdają się zapominać, że posiada ona również swoje złe strony. Doskonale wie o tym Changkyun, który będąc w związku z Kihyunem, co rusz wystawiany jest na negatywne a...