Nim się obejrzał, a zrobiło się już naprawdę późno, a spotkanie z Jinsangiem zbliżało się wraz z niemiłosiernie zachodzącym słońcem. Pomimo ciepłych objęć swojej matki, natrętne myśli ani na chwilę nie mogły wyjść z jego głowy. Różne scenariusze z minionego życia Popova były przez niego rozkładane niemalże na czynniki pierwsze.
Powinien uwierzyć swoim własnym odczuciom, a może wsłuchać się w jego przeszłość? Nie potrafił zdecydować.
Yoo:
Jestem w domu
I zgadnij co?
Nie ma ciebie.
Gdzie jesteś?
Tęsknie mocno xoxo
Chcę cię mocno przytulić
Im:
Jestem u mamy
Trochę się zasiedziałem
Zagryzł dolną wargę.
Im:
W zasadzie, to wypiłem z nią winko, więc zostanę u niej na noc
Będzie ci to przeszkadzało?
Yoo:
Och...
No dobrze
Nie gniewam się
Tylko nie opij się za bardzo
Będę na ciebie czekał w domu
Im:
Kochany jesteś
Kolejny raz musiał skłamać. W rzeczywistości nie wypił nawet kropli z butelki, którą sprezentowała sobie jego matka. Miał przecież zaraz iść na ważne spotkanie, a zdecydowanie nie był w sytuacji, w której mógł pozwolić sobie na bycie nietrzeźwym.
Zaledwie kilka minut przed tym, jak napisał do niego Kihyun, poprosił Jinsanga, by ten podjechał pod jego dom. To była zdecydowanie lepsza opcja niż szlajanie się po mieście. Nie mógł AŻ tak ryzykować. Natknięcie się na Coffa, przekradającego się anonimowo między niczego nieświadomymi ludźmi nie było jego wymarzonym sposobem na spędzenie wieczoru.
Dlatego musiał zachowywać się jak nastolatek, który nie chciał, żeby jego orientacja wyszła na jaw.
-A mój... - Zakrył usta, kiedy po raz pierwszy zobaczył, co się stało z twarzą jego znajomego.
-Bardzo źle to wygląda? - Uśmiechnął się słabo. - W sumie... Po co pytam - podrapał się nerwowo po głowie. - Wiem, że wyglądam tragicznie.
-Co ci się stało? - Jakby instynktownie czule ujął jego poranioną twarz w swoje dłonie. - Kto ci to zrobił? - Zapytał cicho, rozbieganym wzrokiem przeskakując po wszystkich urazach. - Kto? - Ponowił pytanie.
Jinsang czule przygładził jego dłonie, okazujące mu tyle ciepła i troski. Przymknął oczy na parę sekund, by po chwili otworzyć je pełen szczęścia i spokoju.
-To była tylko pomyłka - zapewnił. - Nie musisz się tym naprawdę przejmować, słowo - zsunął jego dłonie, wcale nie zamierzając ich puścić. To było to na co czekał cały dzisiejszy dzień.
-Ktoś przez pomyłkę cię tak urządził?! - Zirytował się. - Chcesz mi wmówić, że ktoś rozwalił ci wargę, podbił oko i pewnie zrobił kilka innych nieprzyjemnych rzeczy przez pomyłkę? Nie mydl mi oczu, Popov - zagroził.
CZYTASZ
Behind You #CHANGKI
FanfictionSława niewątpliwie niesie ze sobą ogrom korzyści płynących z niej. Jednak niektórzy zdają się zapominać, że posiada ona również swoje złe strony. Doskonale wie o tym Changkyun, który będąc w związku z Kihyunem, co rusz wystawiany jest na negatywne a...