XCI

194 31 21
                                    

Odetchnął lekko.

Nie powinien znowu był pokazywać tego jak w rzeczywistości słaby i kruchy potrafił być. Okej. Nie było nic złego w pokazywaniu swoich słabości, zwłaszcza przed najbliższymi. Obawiał się jednak, że tym wszystkim mógł doprawić im dodatkowych zmartwień.

Odkąd Kihyun uparł się, by odwieźć go do apartamentu, a minęło dopiero dziesięć minut od kiedy odjechał, zdążył wysłać co najmniej dziesięć wiadomości z zapytaniem o samopoczucie. Było to całkiem urocze, ta troska, jednocześnie stanowiło to wielki wrzut na tyłku. Porzucenie telefonu zaledwie na dwie sekundy mogłoby być idealnym pretekstem do wykonania połączenia ze strony nadgorliwego idola. A przynajmniej miał takie wrażenie. Dla własnego bezpieczeństwa wolał przytrzymać urządzenie w tylnej kieszeni spodni. Tam przynajmniej będzie je miał  pod ręką.

Wiele dałby za możliwość przepisania swojego życia, przekucia go w zupełnie inny scenariusz tych samych wydarzeń. Być może wtedy nie byłby tak wycieńczony kolejnym napadem histerii. A ten niczym zagłodzony i dobrze wyszkolony pies sprawnie rzucił mu się dzisiaj do gardła. Na całe szczęście miał przy sobie Kihyuna...

Kihyun...

Tak jak w przeszłości pojawił się znikąd i był. Nie potrzebował żadnych wyjaśnień, bo w rzeczywistości w pełni nigdy ich nie otrzymał. To co posiadał było jedynie strzępkiem dawnych krzyków, ciosów i wyblakłych blizn. Tych zewnętrznych, namacalnych i tych wewnętrznych, które zagojone, nadal potrafiły zaboleć z nową mocą.

Tak, był ofiarą.

Niekiedy mimowolnie wracał do tamtych chwil, kiedy w zimnym łóżku dłonią szukał nieobecnego w przeszłości Kihyuna. Bez solidnej kotwicy myśli miały tendencję do łapania go za kudły i zanurzania w mętnej wodzie pełnej wspomnień. A im głębiej, tym straszniejsze rzeczy wracały pod jego powieki.

Powolnym krokiem powędrował do kuchni. Z szafki wyjął ulubiony kubek, wrzucił torebeczkę z idealną porcją ulubionej herbaty i nastawił elektryczny czajnik. Z parującym i gorzkim napojem skierował się do wielkiego okna. Zawsze podobał mu się wybór apartamentu na tej wysokości. W nocy widok z niemalże ostatniego piętra wieżowca dawał piękny wgląd na panoramę niezasypiającego miasta. Za dania nie dostrzegało się różnobarwnych świateł tak artystycznie kontrastujących z nocnym niebem. Przy takim widoku nawet nie tęsknił za patrzeniem w gwiazdy.

W ciszy obserwował żyjące miasto, jednocześnie samemu czując się zupełnie od niego oddzielonym. Zupełnie tak jakby patrzył na nie z innej rzeczywistości. I gdyby teraz miał dopiero wejść do tego świata, zaistnieć w nim po raz pierwszy. Jak powinien się przedstawić? Mógłby postarać się uniknąć błędów z przeszłości i być mądrzejszy niż jest teraz.

Usiadł po turecku przed wielkim oknem obiema dłoni przytrzymując kubek.

Wszystkie te rzeczy niezmiennie pozostawały w sferze „co jeśli". Być może faktycznie jego życie nie było zbyt kolorowe, bo... Hej! Jego ojciec spierdolił, okazał się być gejem, pierwsza miłość okazała się być nie tylko nieszczęśliwa, ale dotkliwe bolesna i traumatyczna. Nawet nie ośmieliłby się zapomnieć o intensywnym okresie zwyczajnego puszczania się. Ten ciągnie się za nim niczym cień, aż do tego momentu. Dopiero od czterech lat wszystko wydaje się iść po właściwych tortach... Być może nie są one zbyt równe, ale jest wdzięczny Kihyunowi za pojawienie się w tamtej kawiarni.

Rozluźnił barki i szyję.

Dzisiejszego dnia miał pełno przemyśleń, na które mógł pozwolić sobie jedynie ze względu na miniony incydent. Nie powiedziałby o specjalnej sympatii do pustki w swojej głowie po opadnięciu najsilniejszych z emocji. Ale gdzieś w głębi serca naprawdę doceniał te chwile. Czasami pozwalały mu dostrzec nieco więcej niż przedtem. Dotkliwie przypominały o bólach przeszłości i uświadamiały o luksusie, w jakim obecnie żył. Nie musiało tak być, gdyby nie kilka przeszłych decyzji. Musiał być szczęściarzem, skoro wszystko potoczyło się w ten sposób. Istniały w nim małe dziwactwa, których nie umiał przezwyciężyć, ale jednocześnie posiadał kogoś kto potrafił je zrozumieć, i co ważniejsze, uciszyć.

Behind You #CHANGKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz